Czytają

niedziela, 29 listopada 2020

Notatka 199 szydełko, światło i inne szaleństwa Joany Vasconcelos

Ta czarownica. Zgodnie ze swym programem podnosi szydełko do rangi totalnej. I się dzieje. 




Bo za pomocą tego narzędzia tworzy zewnętrzną skórę swoich rzeźb. Przestrzennych obrazów, brył robiących za siedziska, a także pokrowców na meble już istniejące.  Jak totalnie to totalnie. Dywany też mogą być szydełkowe. Czemu nie?
Poniższe obrazki przekonują mnie o jednym. Do urządzenia własnej przestrzeni musi być przestrzeń, wystarczy dodać do niej szydełko oraz chęć pomachania nim i może się dziać. Własne. 












Te powyższe obrazki pokazują formy pełne. Aaale przecież szydełko nie tylko takie rzeczy potrafi. A już w rękach artysty-szaleńca to po prostu odjazd. Odjeżdżamy, Czytaczu. Trzymaj się. Chciałam zacząć od od pokazu okazu, gdzie masywna szydełkowa dzianina łączona z ażurem. Ale nie da rady, zgubiłam stronkę z której chciałam metodą dziorgi go uzyskać. Trudno.







Mało? To proszę bardzo, dokładka. Tym razem figury ludzkie. W czerni i w bieli.









Oraz inne szaleństwa. Dziwne, ale te pokrowce nic a nic nie szkodzą odzianym obiektom, wręcz przeciwnie, dodają im tajemniczości i wdzięku. 




Nawet jeśli koronkowa kolorowa siatka okrywa obiekty, no cóż, mało się kojarzące ze sztuką. Mam nadzieję, że tak odziane jednak nie mają pierwotnego zastosowania. Bo doprawdy...







I tu, Czytaczu, szydełko przestaje być główną gwiazdą, a błyszczeć w roli gwiazd, zaczynają pokojówki, czyli sprzęty domowe. Jak by ci się zepsuło z kilkadziesiąt żelazek, to bardzo dobrze Czytaczu. Bo możesz tak.


A pamiętasz Czytaczu ogromne szpile z garnków? Rzeźba nazywała się Marylin. Inwestycja w gary droga, ale możesz  przecie, zamiast ustawiać rzeźby z doniczek, pokusić się o rzeźbę z plastikowych pojemnikowatych utensylii. Ona umie. W necie znajdziesz, jak dobrze poszukasz, kilka prac Joany z takich właśnie plastikowych naczyniek lub sztućców. Niektóre bardzo, bardzo. Obfitość surowca potrzebna.

Zlewozmywak możesz mieć jeden, jedno- lub dwukomorowy. Tak, tu szydełko się przyda. Sznury klejnotów, lub Obcy, co wolisz by wyłaziło ze zlewu?







Czytaczu/Oglądaczu widzisz tu szczegół który umykał dotąd. Światło. A w większości prac ono jest. Prace świecą same z siebie, lub blaskiem odbitym. Nie wiem, czy pierwsze Valkyrie były wspomagane ledami, ale te późniejsze tak. Bo światło, jest w nich bardzo ważne. Z poprzedniego posta te lśniące monstra tworzące klimat bajek SF, bez świecącej technologii nie byłyby tak fascynujące.  A źródło światła, doprawdy, nawet na domowy użytek może być bajkowe w stylu SF.  Oczywiście szydełko się przyda.






Światło najpełniej i najpiękniej jak dotąd wystąpiło w Wenecji, gdzie artystka zaprezentowała projekt Ogrody Edenu.




Oraz ekspozycję nawiązująca do wnętrza mórz. Tu też Valkyrie. Zdaje się że Valkyrie Okeanos. 




Dla domu Bon Marche również powstało cudo świecące, oplątujące ruchome schody. Valkyrie Simone.




Tak, dla domu handlowego. Bo to artystka która w żadnym razie nie tworzy dla idei. Komercyjna, w końcu te trzydzieści osób to nie w kij dmuchał, muszą zarobić. A jej pracę cenne, tak na marginesie zaznaczę, a
jak już zaznaczyłam to jeszcze napiszę że mimochodem uratowała od bankructwa zakład produkujący te ślicznie opakowane szydełkiem fajansowe figurki. Ponadto nie tylko finanse jej w glowie. Tak, prowadzi szeroko zakrojone działania dobroczynne, społeczne propagujące rozwój rzemiosła, tak, uczy dzieci na kursach, ale kasa to kasa. 

Ale też nie do końca. 

Joana to kobita z charakterem i temperamentem. Nie wiadomo czym jej się naraził bardzo bogaty zleceniodawca któremu miała ozdobić hotel (najdroższy w Makao) wersją Pop Galo - instalacją świetlną o regulowanym na życzenie klienta kolorze światła, czyli portugalskim kogutem z ledami. Nie zrealizowane to zlecenie. Jooana oświadczyła, że jedyne co może zaoferować multimilionerowi do jego hotelu to też świetlną instalację o tytule Pop Phallo, czyli monstrualny kryształowy żyrandol o kształcie męskiego penisa. Nie skorzystał, o ile mi wiadomo.

A poza tym, no cóż. Takie światła też spod rąk Joany. Tylko że spod jej ręki wyszła także instalacja Burka (zakazana we Francji),  ubrania z prezerwatyw i jeszcze kilka innych. Ona nosiłaby błyskawicę, a że takie dzieła powstały? Ona Portugalka, trzeba doczytać u Tabaazy w temacie kraju zwanego Portugalią i wtedy wszystko jasne.




Złota łódź ze złotą siecią jest noszona w procesjach. Wtedy we wnętrzu, w otoczeniu kwiatów stoi figura Maryji lub Chrystusa, sieć podtrzymują ludzie idący równolegle z
niosącymi łódź. Świeci chyba na bateryjki. 

A teraz Czytaczu ta ciemna pora aż żąda choinki, lub jeśli nie choinki to choć światełek. Doprawdy, jak patrzę za okno to wcale się nie dziwię tym dżingobelom i iluminacji już świątecznej wystaw i sklepów. A co u nas w domu, co? Jeśli nie chcemy choinki (ja!, Ja!) to może taki erzac? Choinkowy, bez choinki. Na górze można poukładać prezenty.


Choinka, nie mam suszarki... Nie wiem co na to Joana, ale na razie to u mnie blask świec.

Koniec części drugiej i na razie ostatniej.
Machamy. 


Nara Czytaczu. R.R. pisała.

Ps. Potrzebny, byłam nieprecyzyjna, w komentarzach jest dlaczego post scriptum konieczne. Kara musi być, ale nikt nie powiedział że wieczna. Za jakiś czas usunę ten dodatek. 

Poniżej rzeźba tekstylno-dmuchana, zdobi któreś miasto w Brazylii. Które nie wiem.. To też nie drobnostka. Monument, ale wystarczy wyciągnąć wentylek.









12 komentarzy:

  1. Oooo! baardzo, bardzo! super, to lubię! Więc w pierwszej kolejności biorę: szerszenia w czarnych koronkach, żyrandol w czerwieniach i poduszkowo-szydełkowy panel na ścianę. Ten panel to całkiem serio myślę, że powinnam skopiować. Mamy w domu taką dziwną akustykę, że telewizor ryczący na dole, w tak zwanym salonie, najlepiej słyszalny jest piętro wyżej, co bywa dość uciążliwe. Ostatnio wykombinowałam, że trzeba zamontować na ścianie naprzeciwko tv jakiś panel wygłuszający. Takie szydełkowe poduchy byłyby ekstra.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki panel-obraz przestrzenny to super pomysł, czemu nie zrobić sobie własnej wersji?. Jeśli jeszcze miałaby się sprawdzić jako wygłuszacz, czyli obok przyjemności estetycznej dodać użytkową, to szablę w dłoń, tj. szydełko. Od pobudzania własnego szalenstwa ci szaleni artyści są. Szerszeń, lampy - tak. Ale i obrobione siedziska-legowiska - to dla mnie.

      Usuń
  2. Totalny Odjazd przez duże O!!! Monstrualnego Niezrealizowanego żałuję, wyobraziłam sobie podświetlenie i coolory. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tu nieprecyzyjna byłam, bardzo przepraszam. Taki żyrandol jest, Joana zaproponowała istniejące dzieło, kolos z kryształkami-szkiełkami. Mam wątpliwości jednak, czy akurat ten obiekt świeci kolorami. I trudno. Zamieszczę, razem drobnym dodatkiem, jeśli się uda. Też fallicznym - ten kolorowy, z wieńcem papryczek chili. Będzie post scriptum.

      Usuń
  3. Czyste szaleństwo😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
  4. I to jeszcze większe niż myślisz. Ja nie wybierałam tych maksymalnie extremalnych, teraz dodałam post scriptum. Czasowo. Ona naprawdę bywa totalna. Ozdobiony gigantycznym naszyjnikiem średniowieczny castel, gigant z szafirowych plastikowych kieliszków przed Wersalem - świecąca rewelacja na stawie. Potwornej wielkości obrus nad wnętrzem jakiegoś dziedzińca. No i ta Valkyrie Simone, niektóre jej fotografie zapierają dech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcialabym zobaczyc te monstualne szydelkowe dzieła, na pewno budzą emocje.

      Usuń
    2. Szydełkowe monstrum to obrus. Gdyby nie ogrom to nic takiego, bardziej emocjonujące rozwieszanie 😀 Reszta różna - Domowe częściowo szydełkowa.

      Usuń
  5. Pierwszy dodatek widziałam juz gdzieś, a dmuchanca nie😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
  6. 😀 w poprzednim miało być "Simone", a nie żadna "Domowa".

    OdpowiedzUsuń
  7. Kryształ smętnie elegancki natomiast dmuchaniec wydawa się mła zdecydowanie zbyt ulotny. Wentylek! No wiec ie Państwo, wentylek! ;-D

    OdpowiedzUsuń