Awaria zasilania pracowego.
Ale mój prywatny srajtfon ma moc. Więc korzystając z okazji pogaduchy i rozmówki rozmaite oraz oczywiście wyjście na tzw. luft. A na lufcie tak.
Szron panie dziejku, a tu dziewiąta czasu zimowego, czyli dziesiąta. Koleżanka mówi, że u niej było minus 8. A słońce świeci.
Koniec przerwy. Prąd jest. Do roboty.
Nadawała po tajniacku i nielegalnie, zaszyfrowując sprytnie w poście moc tajnych danych o wadze światowej, R.R.
Nara, Czytaczu.
Emocje jak na grzybach :))). A u mnie dzisiaj mróz zelżał. Wczoraj było skrobanie szyb, dzisiaj prawie bez "rozgrzewki".
OdpowiedzUsuńWszystko co w miarę przyjemnie przerywa monotonię jest mile widziane. 😀 Ale co do mrozów, uuuu, za nimi to nie tęsknię - kiedy byłam kierowcą czerwonej szczały przednią szybę chroniła mi przed mrozem płachta, tylna miała ogrzewanie. I unikałam rozrywki rozgrzewajacej. 😀
UsuńJak szłam do pracy widziałam szron i na listkach co mi pod bucikami ocieplanymi szumiały. Zima idzie!
OdpowiedzUsuńTak, idzie. Szron był wyłącznie w K., tam zawsze zimniej. W Cz-wie o czwartej darł się jakiś ptaszek, bardzo wiosenne. Ale teraz i w Cz-wie zimno, jutro też i tu będzie szron.
UsuńO takiej porze ruszasz w swiat, że szron Twym towarzyszem. Nieustannie podziwiam, jak wszystkich, co skoro świt muszą, chociaż teraz to nawet ponarzekać nie wypada, bo dobrze, że jest po co wstawać.
OdpowiedzUsuńPewnie, hardkor ze mnie🤣🤣🤣.
OdpowiedzUsuń