Wdziera się wszędzie. Na szczęście ociepliło się, cztery stopnie powyżej zera.. Wczoraj wyleciałam w noc za kocim płaczem, bez poważnych konsekwencji. Źródło dźwięku milczało, pewnie któryś z okolicznych wychodzących parterowców pruł pyszczek by go wpuścić. Nic niezwykłego. Za to temperatura wdychanej mlecznej zawiesiny zatchnęła mnie. Lód w zawiesinie.
No nic. Zobaczymy jak będzie w K. Tam zawsze zimniej.
Cdn.
Cykanki z tramwaju i nie z tramwaju. Nie było okazji do choćby jednego porządnego cyknięcia.
Zimno.
No, do roboty. Na razie.
Powinna być osobna notatka, ale nie. Popołudniowa mgła innego rodzaju.
Wyżej wisząca, nadająca światu szarość zmierzchu. Jak lubię mgławe klimaty, to ten dzień wyjątkowo depresyjny. A w K. szczególnie. Wydaje mi się, że koniec z młodzieżowymi protestami, bo przypatrz się Czytaczu. Tak, dobrze widzisz. Suki policyjne na rynku. W bandarlogu też stoi suka. No, może właściwsze określenie to "suczki, suczka". Tamte auta pamiętam większe.
Najgorsze czasy pamiętane na widok tych auteczek jakoś mi się w organiźmie odzywają.
A ogólnie to bardzo wieczornie. Już. I na cholerę było czas przesuwać?
Przez to przesuwanie jestem w Cz-wie o zupełnym ćmoku. Jakie czyste powietrze! Dopiero teraz wiem, że w K. było smrodno. Pieszyzna do domu.
Na dziś mam dość. Koty, muzyka i wyrko. Brzmi jak świetny plan, tylko cholerka, najpierw trzeba zrobić ...., ogarnąć ..., przygotować .... jeszcze to... I to... I to...
Przesrane.
Nie. Nie ma tak. Niezbędniki same i plan "zakocone wyrko" i już nic tu nie dodawać. Priorytety. Pa Czytaczu.
R.R. notowała. Przez cały ten zamglony dzień.
U mła prucie sznup odchodziło w domu, każdy spadek temperatury powoduje wzmożenie apetytów. :-/
OdpowiedzUsuńU mnie żrą bez prucia, kto pruje sznupę, ten nie konsumuje i przegrywa wyścig. I już szafka pustawa☹️
OdpowiedzUsuńMgławice zza szyby tramwajowej wyglądają jak abstrakcyjne malowidła :). Ja lubię mgłę :). Oczywiście raczej nie w czasie jazdy samochodem trasą ekspresową.
OdpowiedzUsuńDziś dopiero po wyjściu na peron w Cz-wie odetchnęłam, w K. było bardzo depresyjnie, z lekka śmierdząco, co zauważyłam dopiero w moim mieście. Uff. Zaraz dołożę kilka cykanek z powrotu.
UsuńU mnie miski co rusz puste i kuwety pełne wiadomo czego. Jakiś mróz stulecia idzie czy co. Nie wyrabiam. Ostatki worek karmy został. I ostatni żwirku. Pomoooocyyyyyy....
OdpowiedzUsuńTeż przestaję wyrabiać. Oraz rozumieć ten festiwal obżarstwa. U Tabaazy, tak, wylatają się, dupki ciut zmarzną więc potrzeba paliwa na rozgrzewkę. U siebie nie rozumiem zjawiska.
UsuńPaliwo do głębszego snu 🤣
UsuńMasz rację, genialne wytłumaczenie. To musi być to🤣🤣
OdpowiedzUsuń