Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało.
Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
niedziela, 29 listopada 2020
Notatka 198 Śnieg. A myślałam, że się upiecze.
Jest tak.
Troszkę wcześniej.
Jakie upiornie banalne widoki. Śnieg ma jakieś zalety. Zdobi, np.
Było dziś tak.
Ale krótko. Późna jesień królowała.
No, no. Jednak białe przylazło. Może będzie jaśniej. O ile się utrzyma to białe.
Doruś, one ocieplane aż przesadnie, dlatego schowałam. Ale nie wiem gdzie. Wyniosłam do garażu? Do piwnicy? Bardzo jestem skuteczna w chowaniu. Bardzo.
U mnie ani grama białego. Ale mogłoby już być. Tylko na dłużej, a nie tak - rano białe a po południu ciapata breja.
OdpowiedzUsuńWiesz, wygląda na to,że u mnie będzie ciapata breja. Przystępuję do gorączkowego szukania kaloszy. Gdzieś je sprytnie schowałam, pytanie GDZIE?
OdpowiedzUsuńU nas białe nadal. fotki wrzucę jak nacykam więcej :D
OdpowiedzUsuńOk. białe lepsze niż szaro-buro-czarne. 😀
UsuńU mnie deszczowo caly dzien, sniefu nie odnotowałam.
OdpowiedzUsuńW kaloszach to zimno!
Doruś, one ocieplane aż przesadnie, dlatego schowałam. Ale nie wiem gdzie. Wyniosłam do garażu? Do piwnicy? Bardzo jestem skuteczna w chowaniu. Bardzo.
UsuńJeszcze biało.
Mhm, skad ja to znam, tez potrafię dobrze schować.
UsuńNo przepadły. Nie ma i już. Jak tu kupić nowe, jak wiadomo,że one gdzieś się czają? Hipnotyzer albo jasnowidz, znasz jakiegoś?
UsuńU mnie breja! :-/
OdpowiedzUsuńOj, nie lubię. Ale chmury ze śniegiem poleciały w Twoją stronę.
Usuń