Czytają

niedziela, 15 listopada 2020

Notatka 183 miejskie ranne

 



Drzewo poważnie podejrzewane o bycie perełkowcem. Po za tym na razie tak. 










Bo jeszcze sobie chodzę. Rzadka teraz okoliczność, słońce. Trzeba wykorzystać. Giełda? Tak. Ostatnie klejenia butów były bardzo udane, ale trzeba się rozejrzeć. 

















Widok na wnętrze stadionu, służącego głównie żużlowi.





Pandemia, tak? Cykanki z giełdy niedorób ustawił odwrotnie. Skorygowałam.
Koniec posta, nara.
 
 R.R
 
Ps. A przy powrocie z dalszej pieszyzny, czyli ok. południa, giełda jeszcze działała, choć widać już oznaki pakowania się. Za godzinę nie będzie śladu po zdarzeniu towarzysko-handlowym. Do następnej niedzieli, miejmy nadzieję.












8 komentarzy:

  1. Jaka pandemia??? ruch jak w Rzymie! (przed pandemią). Ale te poranne uliczne cykanki, z drzewami zwłaszcza - cudne! Jak ja lubię miasto bez tłumów ludzi :))). Giełd, targowisk i supermarketów nie cierpię, właśnie ze względu na te dzikie tłumy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ruch, tak, rzeczywiście. Ale wiesz, po tej giełdzie to chodzi się jednak lepiej niż po supermarkecie. Ja bardzo lubię takie handlowanie na tzw. lufcie. Po za tym giełda ma kilka zalet których nie ma normalny targ - tu mogą wystawiać chyba nadal bez opłat za stanowisko swoje rzeczy prywatni ludzie. Istny szaberplatz z misz-maszem. To te zdjęcia ze stertami szmat. Popatrzeć bardzo lubię (szmaty omijam z daleka), obok chłamu pochodzącego z diabli wiedzą jakich wysypisk trafiają się klejnociki. Tym razem też widziałam coś, co fajne. Porcelanowe łyżki do zupy - chińskie, biało-niebieskie, śliczne. Może jeszcze będą, jak będę przy kasie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Buty się chociaż znalazły? Ja w biedronce mierzyłam na środku sklepu i kupiłam, bo była jedna jedyna para z modelu co mi się podobal. Oni tak zawsze. Po jednym rozmiarze każdego wzoru. Dobrze że brania nie miały.
    Ja dzisiaj cały dzień na grze komputerowej się relaksowalam. Łowiłam ryby słuchając sobie muzyki na słuchawkach. Mam obiecane takie na uszy, bo te douszne z Pepco to pewnie laryngolog by mnie utlukl na miejscu. Ehhhhh

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie. To był tylko rekonesans. Ale dobrze nie jest, o te co mam muszę dbać jak o skarb.

    Mam nadzieję, że wypoczęłaś😀💚😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkryłam że u mnie sklep chiński z butami otwarty. Trochę się boje ale Młody stamtąd kiedyś adidasy dostał i były nie do zdarcia. W razie co można się ratować.

      Usuń
    2. Zawsze można sprawdzić.😀 Ja raczej omijam, nie ze strachu przed złą jakością, czy pandemią, ale dlatego, że mają takie co nie pasują na moje kopytka. Chińskie damy raczej mają płaskie stópki.

      Usuń
  5. No i tu widzisz, ze rano światło fajne do focenia! ;-)

    OdpowiedzUsuń