Czytają

czwartek, 19 listopada 2020

Notatka 187 konserwa rozpaczliwa

Śnieg ma być. Niby będzie jaśniej. Ale...

I tak ja, czyli gapa blogująca,  nie przepadam za jesienno-zimowymi okolicznościami.  Z wczoraj nocna konserwa. Może się nie przydać, może prognoza dotycząca spadających śnieżynek gwiazduniek błędna. Ale, na wszelki wypadek. 

Wczoraj i dziś cykane, oczywiście po ciemku, oraz odgrzebane. Pierwszy wiciokrzew, on zieloniutki w sztucznościach świetlnych.






A tak wyglądał w dzień, trzy cykanki sprzed miesiąca, powyżej oczywiście. Dziwnie śnieżny. 

Trawsko. 





Ale na taką trawę, to trzeba będzie poczekać.




Fragmenty dendrologiczne wciąż zielone. Topola, zwyklutka jak nie wiem co i nierozpoznane zielone, prawdopodobnie leszczyna.





Rozchodniki w kwietnikowych przydworcowych skrzyniach. W K. przy placu Andrzeja. Oraz młody sumak, któremu zebrało się teraz na rośnięcie. Głupek, powinien brać przykład z kolegi z dołu - cykanka z września. 



Bluszcze, te jeszcze będą zielone. Tak jak iglaki i nieliczne zimozielone.




Czyli, jakby co, to nawet zimą, przy odpowiednim uporze coś znajdę zielonego.

R.R. konserwowała








 

4 komentarze:

  1. U nas w ogrodzie najlepiej na zielono trzyma się jarmuż. Im większy mróz, tym bardziej on zielony. Ja nie przepadam co prawda, ale mąż uwielbia i co chwila w styczniu czy lutym leci w kapciach przez zaśnieżone grządki po świeże liście ulubionego warzywka. Ale przyznać też trzeba, że w tym roku mróz się spóźnia i dużo jeszcze roślinek nie pomarzło. Widziałam dzisiaj robinie, normalnie to one już pod koniec października były łyse, a tu jeszcze całkiem dobrze listowie się trzyma, nieco przywiędłe, ale jednak. I kwiaty krwawnika po drodze przyuważyłam, mam na ostatniej mojej malowance, ale byłam przekonana, że to już wspomnienie, a tu patrzę, rośnie sobie kwiatuszek między krawężnikiem a chodnikiem przy skrzyżowaniu na totalnym wygwizdowie! On ma moc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przyuważyłam krwawników, w ciemności trudno je wykryć. Moc mają, fakt. Srebrne topole, w sztucznym świetle zielone, ale na ziemi pełno zżółkłych liści. Za to udało mi się wykryć zimozielone wierzby.🤣🤣 Jarmuż tak, on jakby zimą bardziej zielony niż latem, tajemnica jakaś. Też za nim nie przepadałam, z jednym wyjątkiem w wykonaniu mojej Mamy - porządnie sparzony, opaprany naleśnikowym ciastem i smażony. W jej wykonaniu bardzo lubiłam.

      Usuń
  2. U mnie zimno, nie ma konserwy - jest mrożonka!:-/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się i u mnie mrożonka. Ale jutro idę w las. I basta, żadna mrożonka mi tu rządzić nie będzie.

    OdpowiedzUsuń