Czy to nie Tabaaza w którymś poście nie umieściła obrazów tej Pani? Wpadłam na nie sama? Nie mam pojęcia. Ale ogrody śnią mi się Jej obrazami. Gdybym była milionerką, lub po prostu bogata, pewne że starałabym się o Jej sztukę. Starała, dobre sobie. No dobrze, teraz bez niedomówień. Biłabym się. Mam tak jeszcze z jednym artystą, zupełnie innym. Też mi coś robi.
Cykl "Przerwana kolacja"
Pani Joanna Sierko-Filipowska. Jej niektóre dzieła znałam, zanim zobaczyłam. Jak ten ogród poniżej. Czy śniłam o tych różach, furtce i ścieżce wśród liści?
Znajome. Ponieważ pokazuję tę próbkę twórczości niezwykłej bez zgody twórczyni, więc próbek mało. Lepiej sobie poszukać samemu. I sprawdzić. Bo to malarstwo bawi się twórczością mistrzów XIX i XX wieku. Chełmoński, Malczewski, Mehoffer, Gierymscy, Łempicka - tyle nazwisk oczywistych mi się nasuwa. A znawca pewnie wytrzepie z głowy jeszcze z dwadzieścia innych. Może dlatego obrazy Pani Joanny tak znajome. Co trochę sobie bezczelnie podpatruję co nowego w temacie, a Pani Joanna robi mi przyjemność i nowe znajduję. Albo stare, do którego wcześniej nie dotarłam.
Miłego podglądania aniołów, elfów, motyli, drobiu, pór roku i jeszcze wszystkiego co się artystce umyśliło i umyśli. Baardzo lubię, R.R.
Ps. Tak naprawdę, to gdybym miała mieć, trudno byłoby mi wybrać. Czy bezludne ogrody, czy czarnowłosy anioł, czy może porzucone zawadzajace skrzydła, czy budzenie wiosny a może ten raz widziany, z odchodzącym latem, gdzie długi tren kwiecistej sukni odchodzącej kobiety-lata zostawiał za sobą zaoraną, zeszroniałą ziemię? Szczęściarz, ten co kupił..
Skrzydła bardzo fajne 💜
OdpowiedzUsuńWpadłaś na nie sama choć to zdziwne że mła nie wyczaiła takich kobiecych obabrazków i tej burzy coolorów. A Ty się nie czaj tylko skontaktuj z artystką i zapytaj o cenę obrazów, przeca wywiedzenie się nie boli. :-)
OdpowiedzUsuńOstatnie ceny to minimum 55.000,-. Kupują bogaci Azjaci i Noworuscy.Ceny galeryjne oczywiście. ☹️☹️☹️
OdpowiedzUsuńGaleryjne to kicha bo to zbójecka prowizja, :-( Mła się od razu w główce zapytanie lęgnie "A malutka akwarelka?", no ale mła jest bezczelna jak to odzianka.
UsuńTyle kosztuje obrazek pokazany jako pierwszy w poprzednim poście. Baaardzo nieliczne są w sprzedaży. Palców jednej ręki starczy. "Przerwana kolacja" w nienachalnym rozmiarze poszła za 25.000,-. Ino mignęła.
UsuńCzyli sa artysci dobrze zarabiajacy. To optymistyczny news.
OdpowiedzUsuńSą. I są wręcz rozrywani. Malują, często na zamówienia składane dwa, trzy lata wcześniej. Wystawy robią co pięć-sześć lat lub jeszcze rzadziej, i już na drugi dzień po wernisażu prace kupione. Malują nie na akord, często przemyślanymi cyklami. I nie dla nich radosny happening z obieraniem ziemniaczków topless. Za cholerę nie robią za celebrytów, bo nie mają na to czasu. Za to amatorzy tego co zrobią zlatują się do nich ze ślinotokiem i ciężką kasą. Tak. Na szczęście są.
OdpowiedzUsuńWystawy jeszcze rzadziej. Tak mi wychodzi, że mój drugi ulubiony artysta ma wystawy co dziesięć!! lat. Kolejność pierwsza-drugi przypadkowa.
OdpowiedzUsuńPiękne, magiczne obrazy :). Chociaż z wymienionymi przez Ciebie artystami to tak średnio mi się kojarzą, Mehoffer - no, może tak... Ale to bez znaczenia, obrazy są intrygujące, a nazwiska twórczyni nie znałam, może gdzieś mi się obiło, ale nie sądziłam, że to taka wysoka półka cenowa. Zaciekawiłaś mnie tym wpisem, muszę sobie o tej pani więcej poczytać (i pooglądać).
OdpowiedzUsuńTak. Koniecznie. Pooglądaj - naprawdę lubię.Miło, że komuś poza mną się podobają.
OdpowiedzUsuń