Czytają

czwartek, 31 grudnia 2020

Notatka 235 nowy rok


Gdzieś na FB Mileny Wójtowicz był tekst idealnie oddający czym był 2020.  Chciałam z całym szacunkiem dać do niego link, ale prawdopodobnie autorka usunęła. To była rozmowa  ze strachem spod łóżka z konkluzją że po spotkaniu pyskiem w pysk dorosłej kobiety opowiadającej strachowi spod łóżka co się działo w 2020, strach spod prysnął pod łóżko. Więcej nigdy nosa spod tego łóżka nie wychyli. Prywatnie podejrzewam, że strach popuścił ze strachu.

Co było tak strasznego? Niby były lata gorsze. Umiejętne podkreślenie tego czy owego i już minione miesiące to kaszka z mleczkiem, sam luz kwitnący hibiskusem i drinkiem pod palemką. Można przecież spojrzeć i tak. Wolno.  Ja 2020, widzę jako rok przełomowy, świat po nim nie wróci do normalności, a przynajmniej do tego, co uważałam za normalne. Jak bardzo chciałabym się mylić.

Nie wiem co ten nowy 2021 przyniesie. Wiadomo, chciałoby się by był normalny, z przyjemną dawką dobra i pomyślności, w zdrowiu i dobrej formie. Z sympatycznymi tolerancyjnymi bliźnimi, szanującym nas jako i my ich szanujemy. Za siebie powiem, że trudno mi będzie zdobyć się na łagodność, zdaje się że wyczerpałam zapasy obficie nią szafując przez całe swoje życie i co na złe wyszło. Więc ten towar u mnie będzie podlegać reglamentacji. 




Za oknami mgła. Coraz gęstsza. Ciekawe czy powtórzy się zjawisko z sylwestra 2000, też bardzo mgłowego. Sprawdzę. Jak co roku czuwam w tę noc, zawsze chroniąc moje stwory i pocieszając je jak tylko mogę.  Bo rozumiesz Czytaczu, fajerwerki. Na szczęście mgła ma właściwości tłumiące, jakaś korzyść z niej jest. Zanurzona ponadto będę w rzeczy przyjemne, z których coś zawsze powstaje.  W tym roku nie wiem czy powstanie. Warsztat niby porozkładany, ale i wino stoi. Kto wie, może otworzę.

Od siebie składam Ci życzenia na ten Nowy tego, czego i mnie potrzeba. Zdrowia. Także tego psychicznego. Odwagi. Optymizmu. Odporności. Cztery żywioły niech Ci Czytaczu będą przychylne, zachwyt niech znajdzie miejsce w twym życiu, niech Miłość Ci sprzyja ze strony stworzeń i ludzi bliskich i dalszych. O resztę zadbasz sam, jako i ja zadbam. I nie daj się Czytaczu, jako i ja się nie dam. Howgh. 

Do spotkania w 2021. R.R. pisała. 


4 komentarze:

  1. Fajerwerkującym fajerwerki w wiadomy otwór i podpalić i do siego roku. Takie mła się życzenia na ustka cisną. Strach taki lachowy jakiś, rzekłabym nawet że lachoński w nas się w tym roku wkradał. Mła walczyła i walczy z całych sił przeciw temu strachu, oby w nowym roku ten paskud wreszcie został porządnie rozdeptany. Żadnego chowania pod wyro, wyciągnąć i rozdeptać! Z należytą życzliwością rzecz jasna i pogodnym wyrazem oblicza. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiesz że mały jaguar, zmora i CHUPACABRA w jednym się nic a nic nie boi? Owszem, na początku tak, ale teraz jakby uznał, że najwyższa pora zobaczyć co to. No i patrzy. Ogon chwilami mu się robi gruby że stresu, ale twardo siedzi i obserwuje. Lisinka śpi, wyczerpana porannym stresem - zaraz do niej zajrzę, a tak na poważnie to boją się kawalerowie Feluś i Gacuś. Bardzo, bardzo się boją, więc bym wtykała te fajerwerki z pogodną twarzą.

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas cisza, nie ma strzałów. U siebie odpisałam prawie powieść to tutaj napiszę tylko: Purrfekcyjnego roku dla Was! 🧡🧡🧡🧡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie też prawie powieść mi wyszła 😀😀😀 Braku strzałów zazdroszczę, u mnie było ostro.

      Bardzo dziękuję i wzajemnie❤️😄❤️ niech będzie dobrze i lepiej.

      Usuń