Jest dobrze. Lenistwo mi służy?
Nie do końca tak leniwie jak by mogło być. Łobiad Łojcu trza, fizjologiczne potrzeby nasycenia paliwem musowo zaspokoić, organizmy wymagają. Nie ma lekko, jednak ludzie kłopotliwsi od stworków. Nie dla mnie w tym roku żywienie się jedzeniem szykowanym przed świętami - nie szykowałam. Sobie zadysponowałabym jajecznicę z dodatkami, z Łojcem numer nie przejdzie. Łojca nie zadowoli też puszeczka, surowe ale sparzone mięsko, ani tym bardziej suche chrupki.
Na szczęście nic z posiłku wigilijnego nie zostało. Z potrawami szykowanym i w szale przed świętami też nic nie miałam wspólnego. Jak nigdy, co z satysfakcją podkreślam.
No to gotujemy. Owszem produkty są, jest z czego. I wiesz co Czytaczu? Chyba jednak wolę tak, nie brak mi niczego. Ani bigosu, ani lepionych w szaleństwie pierogów, ani sałatek. Oraz całej kłopotliwej reszty. Kłopotliwej, bo mała kuchnia, mała lodówka, stwory i Łojciec, ten uwielbia w najbardziej gorącym momencie zażyczyć sobie kawy. A jak nie, to lubi np. przykręcić kurek gazu inaczej, "bo przecież zgaśnie". Lub wykonać inny numer tego typu, jeżący mi sierść wszędzie.
Do dzieła przystąp, w menu przewiduję dwa kurze udka z patelni, szparagową fasolkę typu mutant z bułeczką, oraz podpiekane ziemniaki z serem. Może upiec te udka z ziemniakami? Tak.. Leniwiec we mnie potakuje.
Zajumane zdjęcie czyjegoś konkursowego świątecznego indyka. Biedne ludzie, jak ich żołądki dają sobie radę z szyszkami? Ale może lubią, a może to realistyczne rzeźby z czegoś spożywczego... Zielone z jarmużu i nabłyszczane białkiem pomidorki. Widziałam takie kulkowate, że aż trudno uwierzyć że urosły nie w foremce. Lub może wszystko ozdobą, łącznie i indykiem co z lakierowanego paper mache. Możliwe przecież.
Nara Czytaczu. R.R. pisała.
Po najprostszej , do piekarnika i niech się samo robi, czyli upiecze 😃
OdpowiedzUsuńWypoczywaj , lenistwo dobra rzecz, i jeszcze wyspij się, a koty niehc nie broją, beda zdrowe i przytulaśne
Dobre było, tylko trzeba wcześniej. Późny obiad to nie jest to, co Łojciec lubi.
OdpowiedzUsuńWypoczywam Doruś, z satysfakcją prężąc nożne paluszki pod kołdrą o trzeciej trzydzieści, zamiast podrywać je do biegu. Koty oczywiście broją, ale przytulaśne są.
Też wypoczywaj Doruś, piękne spacerki chyba będą?
Tak, chociaż dzisiaj jakos trudno mi się zebrać , dopijam kawe,,J slucha muzyki i zastsnawiamy sie w ktorą stronę dzisiaj ruszyć.
UsuńU mnie pogoda nie zachęca do spacerków. Brzydko. Buro. Białym nawalało, ale już po nim nie ma śladu. Bobusie będą dziś odwiedzani, ale to z podwózką
UsuńNo to dobrego wypoczywu, należy Ci się. Łobiady i takie inne to nie są na szczęście jakieś straszliwe przygotowania. Ziemniory w towarzystwie zapiekarnikowane to jest to. I do nynowania kotów, a szczególnie Lisiny, której się należy.
OdpowiedzUsuńLisina jest nynowana. I jest w tym nienasycona, a reszta zazdrosna jak nie wiem co. Moje sklonowanie by się przydało, że trzy kopię proszę, moga dodatkowe być trzy pary rąk, jak się nie da.
UsuńDziś też będzie ulgowo kulinarnie, a właściwie to prawie już jest.
Sznurek wyszedl był, hurrrraaa.
OdpowiedzUsuńHURRA!!! Hurra!! Ale popatrz, jaki cholernik uparty. Wyrzuć go Doruś jak najdalej, niech nie wraca.
OdpowiedzUsuńChociaż upór + sznurek, oraz potężna porcja czasu to niekoniecznie musi być jak u Robinia. Może być tak:
http://www.kufer.co.uk/2017/01/niewiarygodne-co-mozna-ukrecic-ze.html?m=1
O mamuniuuu, cudne sznurkowe dzieła.
OdpowiedzUsuń😄 tak. Cuda. To z Kufra takie, gospodyni robi co może by pobudzić kreatywność. Teraz jakby rzadziej, ale Ho, Ho ileż tych cudów już w kufrze.
OdpowiedzUsuń