Czytają

piątek, 4 grudnia 2020

Notatka 203 się zaczyna.







Cykanki z wtorku, środy, czwartku. Zaczyna się. Choinka przed dworcem już stoi. Na następnych widać dalsze montaże i efekty montaży. Dzieje się. 







Efekt taki. Czwartkowe, dzisiejsze. No, już nie dzisiejsze, piątek nastał ale i tak - świeżutkie. Plac przed urzędem miejskim. Jakby tego było mało, w ubiegłych latach po murach urzędu latały liliowe świetlne śnieżynki. A dla mnie to już teraz wypas na maksa.


W części rynku graniczącej z torami, na tym kawałku przed Skarbkiem, też będzie intensywnie. 





Wszystko w K., Cz-wa mniej zdobna, a tam gdzie zdobna, to mi nie po drodze. Na sztucznej Rawie zakładane panele świetlne, będzie udawane nieudolnie, że w korycie płynie świetlna rzeka. Rwąca. 

Ależ słowo "rwąca", wrąca czy wrząca też by pasowało.



I już rwą rączo sztuczne fale. Pasowałby do  kompletu rozłożony na drewniaku-leżaku sztuczny miś polarny, może być też świecący. Koniecznie w metalicznych okularach przeciwsłonecznych i drinusiem w łapie. Podpuszczę koleżankę katowiczankę by złożyła taki projekt obywatelski. Pewnie się oburzy. A może nie.





To u góry, to widok w kierunku spodka, to poniżej to platanowy lasek z gumową ściółką. Pomiędzy Rawą a resztą rynku.




Mam nadzieję, że tak już zostawią. Naprawdę wystarczy. Ale podejrzewam, że jeszcze dojdą sznury światełek. 



To powyżej, to już przygotowana przestrzeń na małe sztuczne lodowisko. 
Ale to nie koniec atrakcji. Jeszcze gorączkowa krzątanina, będzie gęsto naćkane straganami (tak było w poprzednich latach), grającymi ustrojstwami, wszystkim świątecznym.
W środę jeszcze pusta przestrzeń.



Czwartkowe ranne montowanie atrakcji.




I wieczorny efekt starań, jeszcze te starania potrwają, ale kiermaszu to chyba nie będzie. A może będzie? Barbórka w piątek, czyli dziś, to ważne święto, cokolwiek ma być, musi być na nie gotowe.








Tu już raczej dodatkowych atrakcji nie będzie. No chyba żeby... Ale jest tak jak zawsze. Tylko cykanka łże co do kolorów, nie jest aż tak ciemnożółto.



Poniżej kolory prawdziwsze. Ozdoby te same od lat zdobią te same ulice, przypisane do nich na stałe.









Do paskudztw zaliczyłabym tę choinkę. Ona niby fajna, prosta, ale ma swoje lata, co bardzo, bardzo widać przy wyłączonych światłach. Przełamany jeden z cukierasów pokazuje straszne, brudne kłęby wypełniacza. Syf, ale jak świeci, nie widać brudu, sparciałego zszarzałego plastiku.



Dworzec nie wymaga ozdób, błyszczy i bez nich, ale ściana galerii, tak, już zdobna. 



Mikołaj blisko, misie rzucili do Biedronki. Ciekawe, ile sztuk dało się upchnąć w te torbiszcza. One spore, te misie.

A po drugiej stronie torów, na placu Andrzeja święta jeszcze daleko. 










Jeśli się to zmieni, to pewnie będzie sprawozdanie. Ulica po drugiej stronie dworca i fotka z wystawy antykwariatu. Faun? Krampus? O tej porze roku stawiam na Krampusa. 
Żal że nie było ani wczoraj ani dziś księżyca w K. Bo we wtorek to tak, jak najbardziej, był. Taki. 

Pa, Czytaczu. R.R. pisała.







6 komentarzy:

  1. Lubię drobne akcenty,ilez to pieniedzy idzie na takie zbytki, a mogliby zadbać o zupelnie co innego. Moje miasto nie szaleje z ozdóbstwem, chociaz na fontannie pojawila sie swietlna zamiast wodnej, a reszta ta sama od lat. Straganow chyba nie będzie, jedynie jeszczs szopka. Lodowiska chyba też nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zasada ta sama co w prywatnych domach. Doruś jak patrzę po obu miastach, moim K. to widzę, że świecidła świąteczne są na długie lata. Co roku to samo, uzupełniane nowym. W K. też fontanny świetlne zamiast wodnych, a wszystko ustawiane bo Barbórka. Wiesz co? Jedyne czego mnie to oglądanie miejskich świecideł nauczyło to to, że nie ma co kupować badziewia, bo potem straszy, a plastik i vinyl starzeją się brzydko.

    OdpowiedzUsuń
  3. U Młodego będzie Choinka biała i ju. Czekam na lampki w biedronce bo nad okno chce sobie zaczepić jakieś śnieżki

    OdpowiedzUsuń
  4. I na pewno będzie pięknie. ✳️✳️✳️

    OdpowiedzUsuń
  5. Z jednej strony przeraża mnie ile kasy idzie na ten kicz, a z drugiej - fajnie, że jest tak kolorowo w tej ponurej porze roku. Kolorowe światełka uwielbiam zwłaszcza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Światełka to i moja słabość. Bo tak paskudnie szybko ciemno. Niby bardzo lubię noc, ale jednak jak mi dzień się składa z samej ciemności, to źle ją znoszę. Coraz gorzej z każdym rokiem. Więc mogę kręcić nosem na niewyszukaną lub przesadną urodę zdóbstw, ale cieszę się że są i ŚWIECĄ. To najważniejsze

    OdpowiedzUsuń