Czytają

piątek, 11 grudnia 2020

Notatka 211 piątek.




Fragment dnia pięknie słoneczny w tych łapanych po wyjściu z roboty chwilach, z drobnymi łaszkami śniegu, z zaróżowionym nad horyzontem niebem. Słońce zaraz będzie zachodzić, więc w kanionach ulic go nie ma, ale dachy różowe.. A ja jak na dopingujących prochach pędziłam do Lookah. 







No są. Dopadłam, myślę że rozmiar ten sam. Jedna opuściła sklep w mojej torbie. Powiem Ci Czytaczu, że hojny prezent dostałam wczoraj. Więcej szaleństw nie przewiduję, więc kamienna lampa, co mnie zachwyciła - jest, ale domowo będzie zachwycać kogoś innego... Poniżej jej portret sprzed tygodnia. 


Pisać zaczęłam w pociągu, i powolutku adrenalina zaczęła spadać, flak w Cz-wie wysiadł. W Cz-wie ciemno oczywiście, białych płachetek mniej. Drogi i chodniki ciemne, w powietrzu mgła zimna i ruda. Niebo też rude od miejskich świateł, Nawet podniosłam rękę ze srajtfonem ale depresyjność cykniętego obrazka bardzo mnie zniechęciła. Do kosza poszła cykanka.
O ileż pogodniejsza ta, robiona dziesięć dni temu. Dziś bez księżyca i bardziej szaro-czarno z krwawo-szarym niebem. Niebo niby ciekawe, ale... Co, niby dzisiaj depresyjniej? Niemożliwe....? Możliwe. Tak. Dało radę.


Jeszcze dokumentacja zdobytego skarbu. Rozmiar identyczny, sztuka nówka nieśmigana to ta z rumieńcem, z przodu. Śmiga pięknie. 


A teraz, Czytaczu dopadło mnie na poważnie potygodniowe zmęczenie. Jeśli futerka pozwolą, to zaraz rąbnę się spać, być może rąbnowszy sobie cóś mocniejszego. Padam.

R.R. pisała. I padła. 




6 komentarzy:

  1. Odkażać się trzeba regularnie! Ja wiśnióweczką ostatnio :). Super kule! Świetny ten sklep, w mojej mieścinie jakiś czas temu zniknął jedyny porządny sklepowy orient, czego odżałować nie mogę. Uwielbiam bluzki, szale i sukienki z delikatnych indyjskich tkanin w kolorach przypraw i orientalną biżuterię. I różniste drobiazgi dekoracyjne i użytkowe. I kadzidełka. I olejki. I w ogóle.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odkaziłam się i padłam. Po piętnastu minutach baczność z sercem w gardle. Awantura na szczeblu kocim. Ech.
    Mam w planach ponowne padnięcie za momencik.

    Ten sklep szale to ma rewelacyjne. Ja wiem, że na cykance one raczej wyglądają na zestaw ściereczek, ale tu cykanka kłamie, one warte tej ceny. Miękkie, ciepłe, prawdziwie zimowe, należycie duże, dwustronne i na żywca piękne. Czyli jak spotkasz na drodze to nie omijaj. Inne rzeczy to różnie. Widziałam tam cuda i chłam, pomieszane strasznie. Gorzej, że te sklepy były gęsto, wydawało się że świetnie prosperują, a z roku na rok ich mniej. W Krakowie były trzy. Teraz jeden. Ech.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wczoraj winem sie odkaziłam, niby dwa kieliszki tylko, ale dzisiaj głowa cos bolała. Znaczy, że jak jest zmęczenie to trzeba dac spokój i iść spać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby nie futrzane mordoprujstwo i awanturnictwo, to odkażanie byłoby skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
  5. W indyjskich sklepach zawsze są kole siebie cudeńka prawdziwne i chłam, ponoć takie są Indie. Mła tak naprawdę to z tymi Indiami nie wie bo nie była ( jeszcze ). :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Może te sklepy rzeczywiście prawdę mówiąc o kraju. Też jeszcze nie sprawdzałam 😀😀😀

    OdpowiedzUsuń