Czytają

sobota, 12 grudnia 2020

Notatka 212 brzydka sobota

Szara. Buroszara. Śnieg jeszcze miejscami jest, ale nie zdobi, wręcz przeciwnie - szpeci,  bardzo podobny do strzępów papieru toaletowego porozwalanych wszędzie przez Jacusia po dorwaniu rolki. Niebo na południowym zachodzie daje nadzieję, że może błękit wróci. Jutro, bo dziś to raczej nie zdąży. 

Późno zaczęta ta sobota. Nie dały wczoraj odpocząć słodkie cholery, sen po piętnastu minutach przerywany, różnie przerywany. Wrzaskiem Lisiny, która wrzeszczała przed krzywdzeniem i zaskoczona - w trakcie krzywdzenia. Drapaniem w drzwi, bo kot zawsze jest po ich niewłaściwej stronie. Skokiem Gacusia z wysokości regału na mój splot słoneczny, w piętnastej minucie snu. Brzękiem miseczek, przeszkody w gonitwie, roztrącanej na boki. Zgłaszaną alarmowo i pojedyńczo potrzebą dopieszczania przez wszystkie futra, wcale nie po kolei. Żądaniem napełnienia miseczek świeżym, bo to co było, to już nie pasuje. Intensywna noc, karnawał pomysłowości. 

Teraz bandyci zażywają wypoczynku, gromadząc siły na noc. Miejsca wywczasów odkryte dla dwóch, pozostali są gdzieś w głębszej konspirze. Lisia, oczywiście biedactwo półdrzemie, oczekując szykan. 



I sybaryta. Późno zaczęta sobota, ale zaczęta, trzeba zrobić zakupy i nic nie może tej konieczności odwlec. Kocie tym razem tylko dla Lisi, reszta zabezpieczona. 

No to w drogę, jak wrócę to ukrócę bandyterii słodkie zbieranie sił, mściwie postanawiam. Wymęczę, to może noc będzie spokojniejsza. Bo ta to nie była, podluchy szalały wytrwale i tak naprawdę to zasnęłam po siódmej.  Gratulacje futerka, misja wykonana, pańcia wdzięcznością bucha.

Możliwie, że jeszcze coś wrzucę w posta, południa nie ma, a dla mnie dzień zaczął się nie tak dawno. Nara.

*

13 komentarzy:

  1. No ja mam nadzieję, że się uda tego zipa z książką rozpakowac :D
    Cos sie zmówiły koty, bo w nocy to samo było i nad ranem. Dzikie gonitwy jakieś i szajby. U mnie Ejmisia schowana pod łóżkiem, coś ma jakieś starcia z Czesiem i Morfeuszem - ustawia ich kocia babcia to teraz się odwdzięczają... Ehhhh.

    OdpowiedzUsuń
  2. To chyba nie to. Jacuś jest zmorą, wyczuł że teraz Lisinka jest słaba, i jako delikatniś ogólnie mu nie odda. Chłopakom już tak nie podskakuje, a ponieważ oberwał, to teraz cały ogień na Lisinę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwa maile poszły mobi i epub - nie znam sięł ale jakos w czyms sie to czyta

      Usuń
  3. Odebrałam, zapisałam na dysku. Powiedz, Ty je czytasz? Chyba po prostu nie mam w srajtfonie aplikacji do e-booków. Wiesz co? Nawet jak ich nie odczytam (otwierają się prezentując różne znaczki nie będące literami) to że tak Ci baardzo dziękuję. Inna rzecz, że i tak kupię książkę, z tego co się zorientowałam po necie, Milena Wójtowicz ma opowiadanie że strzygą Binką. Tego nie można zostawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jakąś apka w sklepie powinna otwierać . Ale to srajfon powinien chyba sam podpowiedzieć co zainstalować żeby to otworzyć. :)

      Usuń
    2. No ja wlansie nie czytam ebooków 🙃🎃

      Usuń
  4. Podobno eBooki są fajne jak się jeździ i można sobie czytać w podróży. Ja nie mam okazji za bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się?!?!?!😻😻😻😻😻😻😻😻😻

      Usuń
    2. TAK!!! Po wgraniu trzeciej aplikacji pooszłooo🤩🤩🤩🤩!!! Dzięki raz jeszcze!!!!!
      I oczywiście było łapczywe szukanie autorek ulubionych - nie zawiodły. Binka w ilości homeopatycznej - ale jest u Mileny Wójtowicz, Roman i Dora u Anety Jadowskiej. Świetne. Książka będzie musowo, bo choć pochłonęłam jak najlepsze czekoladki, to e-book jest daaaleeeko w tyle o ile chodzi o czytanie, książka zawsze lepsza.

      Usuń
    3. Aaaaaaaa 😻😻😻😻😻😻😻😻😻

      Usuń
  5. U mnie to samo, życie nocne życiem jedynie słusznym i właściwym. Znaczy młą dziś chodziła na rzęsach, cud że załatwiła co miała załatwić. Wracam do domu po 20 a tam chrapanie, obecnie oczka otwarte szeroko tak że strach się bać. Chyba się przed nimi zamknę, walić podrapki na drzwiach - sen to zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
  6. To i uszka sobie zatkaj.Oraz przygotuj się na mściwy Armagedon w reszcie pomieszczeń i wyrzuty ze strony sąsiadów. Kotecki...

    OdpowiedzUsuń