To transparent-plansza najfajniejsza, najfajniejszy. Jeszcze tektura z odmalowaną jak żywa klasyczną gumową kąpielową kaczusią i napisem co i gdzie kaczusia może zrobić . Uff. Chyba dzięki fluidom zdrowego rozsądku od Tabaazy, oraz ujrzeniu na własne oczy tych protestów przetrzeźwiałam. To młodzież uwolniona od szkół i uczelni oraz z racji młodzieńczej wiary we własną nieśmiertelność przejęła stery w K. Starannie omijając kościoły, wybierają przestrzenie publiczne a świeckie. Oczywiście nic o nich nie wiedziałam, a codziennie w godzinach południowych jest zlot młodzieży czarno na ogół odzianej z hasłami pokazującymi, że jednak myślą. A może nieliczni myślą, a reszta idzie za nimi. Moc dziewczyn, moc. Ja trafiłam, gdy największe natężenie minęło, ale wątpię czy to wszędzie tak wyglada. To był pokaz młodzieńczego niezadowolenia ze srajtfonami i telefonami w dłoniach, niepoważny a jednak poważny. Nie było kamer, ale rozniosą jak zarazę internetem informację o zdarzeniu. Możliwe, że zarazę też rozniosą, bo gdzie ten dystans. Codziennie tak podobno jest. Zwróć uwagę Czytaczu na dwie rzeczy. Jedna to luz i swoboda wydarzenia, które skończyło się przeobrażeniem w dyskotekę, nie miało chyba formalnie wyznaczonego czasu trwania. Pierwsze widziałam grupki wracające z, a nieliczne osoby wciąż dochodziły do, gdy wiadomo było że już koniec. Druga, to ilość policyjnych wozów. Chyba nie udało mi się oddać ich początkowej liczby, a pod koniec nie było żadnego.
No i tyle o napotkanym proteście-nie proteście. Nie wchodziłam tym razem w tłum, on nie potrzebował mojej obecności. Ale to nie znaczy, że się nie dołączę, gdy zajdzie potrzeba. Podobnie jak i ta młodzież a także wszystkie kobiety i dziewczyny. Wiesz Czytaczu, jak ogromną liczba spotykanych osób miała wymalowany na prawej skroni znak gromu? Co bystrzejsi faceci też. Bo też byli. Zdaje się, że powstał nowy symbol, łatwiejszy do odwzorowania niż liternictwo znaku "Solidarność".
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym odpuściła bukinistom na Stawowej. Zaćmienie mnie dopadło, a raczej ja dopadłam ulubionej rozrywki i nie mam bukinistowych cykanek. Ale ze Stawowej kilka jest. Wróbelki, np., oraz ładna kamienica.
Wszystko to w drodze powrotnej, już po medycznych rozrywkach przewidzianych na dziś. Jutro kolejne.
Trzym się Czytaczu.
Ps. Napisałam posta i już mnie ćlamie. Bo nie napisałam o tym haśle które złapało mnie za serce i trzyma. Były różne, wyszukane lub nie, dowcipne lub deklaratywne czyli "jestem feministą, jestem z wami" trzymane przez miłego chłopaka, lub polityczne " przepraszamy za przejściowe kłopoty, mamy rząd do obalenia" Ale. To ta drobna samotna dziewczyna, co trzyma kartkę z napisem "mam dość strachu" trafiła w punkt.
Ps. Wykryłam w tekście Kompielową kaczusię. Matko jedyna.. poprawiam.
W mieście Odzi tyż się działo, studenci wylegli a mijane przez mła tzw. babcie kościółkowe na ławeczce w parku dyskutowały o dziecku księdza proboszcza co się bez ojca chowa. Taa... cóś mła się zdaje że właśnie została przekroczona tzw. masa krytyczna a komentatorzy polityczni i socjologowie dyżurni jeszcze nie zdążyli pokumać czaczy. Młodzi jak młodzi, dla mła jest znamienne że babcie kościółkowe się nagle zradykalizowały antyklerykalnie ( "bo on - to było chyba o tym wyrodnym ojcu - to powinien się rozliczać z tacy z radą parafialną a nie do kieszeni chować bo alimentów - bardzo brzydkie słowo padło - nie płaci tylko kuria za niego na dziecko łoży" ). Młodzi słusznie rachunek do zapłacenia przez instytucje KK zostawiajo na później, zarzundowi niezadowolnienie społeczne trza najsampierw okazać. No i pamiętać co mówił Kuroń - "Nie palcie Komitetów, zakładajcie własne".
OdpowiedzUsuńTomograf błyskawiczny to dobra wiadomość, szybko robio bo to głowa - nie lzja czekać.
Nowe idzie. Ale nie pójdzie łatwo. Spodziewam się, że w te hipisowskie zgromadzenia wejdą prowokatorzy i może być tak, jak przewiduje Pilipiuk, na on zdaje się jest tego pewien. A młodzież to według niego stracone pokolenie, gimnazja i popłuczyny po Giertychu. wklejam światłe w cudzysłowie myśli wieszcza:
OdpowiedzUsuńMyślę że z obecnymi zadymami będzie podobnie. Wielu ludzi ma focha do PiS, do kościoła. Wielu uważa że kompromis aborcyjny był mniejszym złem i powinien zostać utrzymany. Dziś przyjdą na wiece – ale na miejscu zobaczą kto tym kieruje. Usłyszą nienawistny knajacki język. Zobaczą agresję, ocenią dewastacje, usłyszą o pobiciach. Więcej nie przyjdą – bo uznają to za obciach, albo przestraszą się chamstwa. Dalsza eskalacja konfliktu przyciągnie tylko więcej bydła - zawodowych zadymiarzy, margines społeczny, ale odepchnie tych normalniejszych – ruch szybko straci masowość, straci też legitymację społeczną.
Koniec mysli wieszcza.
Babcie dobry sygnał. Ale wiesz, i cholerni Rycerze Chrystusa wiedzą co się dzieje w polskim KK, i ślepo, pomimo wiedzy chcą walczyć, bij-zabij w obronie KK i wartości. Nie ma znaczenia także to, że sam Chrystus tego rycerstwa nie potrzebuje i pogoniłby w diabły towarzycho. Babunie do koscioła też będą grzecznie chodzić. Jeszcze.
Tomograf, cud. Tak myślę.
Pisarze od fantastyki są fantastami ( patrz casus Ziemkiewicz Rafał ). Pan Pilipiuk zawsze miał ale do formy naszej edukacji i teraz to mu porami wychodzi. Jak czytam o knajackim języku protestów to mam wrażenie że panowie Piasecki czy Pilipiuk usiłują żyć na innej planecie, gdzie wszyscy są wielce zrównoważeni i trzymają się środka, żadnych ekstremizmów ( jakby nic o historii własnego języka nie wiedzieli, choćby o tym że współczesne polskie określenie samicy człowieka wywodzi się od bardzo ale to bardzo brzydkiego wyrazu i że to właśnie daje najlepszy obraz jaką rzeczywistą pozycję w naszym społeczeństwie a nie deklarowaną, zajmowała kobieta oraz daje nam pogląd jak wyrazy uznawane za wulgarne poprzez powszechne użycie wchodzą do normalnego słownictwa ). Ten knajacki język sam w sobie jest formą protestu, z "wypierdalać" nie ma dyskusji. To jest radykalne bo protesty robią radykałowie, owce się przyłączają kiedy poczują że zbliża się karnawał i dają się ponieść emocjom. Ocena Pilipiuka, jest moim zdaniem związana z brakiem doświadczenia pokoleniowego, facet miał w 80 roku 6 lat i nie widział jak ludzie rozsądni i wyważeni zmieniają się pod wpływem emocji innych w równie rozemocjonowanych i tracą hamulce. Okrągły stół w osiem lat później to przeca nie był karnawał tylko jak najbardziej zimne, wykalkulowane podejście do zmiany ustroju. Piasecki tyż miał w 80 cóś kole 10 lat i teraz wydawa mu się że jak wzbiera cóś jakby rewolucyjna fala to jest grzecznie i kulturalnie. A mła pamięta jak krzyczeli "Zomo chuje!" i "Jaruzel ciul!", Piasecki z Pilipiukiem widać nie pamiętają. Ja w ogóle myślę że ten protest to jest nie tylko anty Pis czy anty KK, on jest generalnie podskórnie spowodowany wkarwem na system. Oni, ci młodzi nie wiedzą jeszcze za czym są ale już wiedzą przeciw czemu i komu, Kretyńskie zamknięcie wszystkiego, ta izolacja która niczego nie załatwiła uświadomiła całkiem sporą grupę ludzi że zarządzają nami kretyni z naszego wyboru, a nic tak nie wkarwia jak własne błędy. Co do babuń to one będą chodzić do kościółków bo całe życie chodziły ale pieniążków już do wiadomej stacji chętnie nie wysyłają. Rycerze Chrystusa są dziwni, to chyba problem braku normalnych kolegów z odpowiedniej półeczki wiekowej. Znam przypadek kiedy problem rycerski okazał się być neurologicznym, ale takiego problemu to żadnemu rycerzowi nie życzę.;-)
UsuńChyba daje ogląd a nie pogląd, znów mła ma problema językowe.
UsuńMasz rację. Też pamiętam jak było, też myślę że wyjście młodych to bunt przeciw wszystkiemu pokolenia, które sobie znienacka uświadomiło, że wybory w których jeszcze nie mogli brać udziału zabetonowały im możliwość normalnego życia. To naprawdę młodzież, nie żadne Ibisze. A Pilipiuk, Ziemkiewicz,Piasecki oraz rycerze, no cóż. Oni wszyscy mają jeden problem, bardzo poważny, uważając że reszta ludzkości powinna postępować tak, by im się to podobało. To, że ich normy dusza i dyskryminują, nieważne, ważne by było cacy dla nich. Pilipiuka obserwuję ciut uważniej. To jest patologia poglądów, to co wypisuje na blogu. On uważa, że patologia to wszystkie inne zdania, różne od jego. Jad i nienawiść aż kapią, chęć do mordowania za poglądy i inne niż sobie upatrzył postępowanie, a on mówi o knajackim języku opozycji. A ma cholera córkę, która zdaje się wchodzi w dorosłość. I tak to jest. Z językiem masz wyjątkowo ok, co podziwiam.
OdpowiedzUsuńNo dlatego niby nie powinno się patrzeć na poglady, ale jakoś nie próbuje pana Pilipiuka czytać, a Mordimera poznać planowałam. Sama nie wiem. No
OdpowiedzUsuńMordimer to nie Pilipiuk. Pilipiuka czytam, i czytać będę, bo nie zauważyłam w jego książkach nachalnego eksponowania światopoglądu.Blog, to inna para kaloszy, tu się wyżywa z poglądami na całego, wcale zresztą nie uważając się za ekstremistę. Zobaczymy czy nowe, ostatnio napisane książki utrzymają balans. Po to m.in. wchodzę na bloga, żeby sprawdzić, kiedy wyjdą. Czytam go. Tak jak Chestertona, Guareschiego, Karon, Unsed, Ellis Peters, oraz iluś tam jeszcze autorów.
OdpowiedzUsuń