Czytają

poniedziałek, 26 października 2020

Notatka 156 syreny wyją

Protest był, co PRZEGAPIŁAM!!! Takie są skutki pękającego łba. Może dobrze, co dziesiąte zakażenie to w Częstochowie. Bobuś chory, objawy grypy, silnej grypy. Oczywiście testów niet, niech z tego wyjdzie!!!! Boję się o niego, straszą bardzo.

Syreny wyją. Karetki i policja, od czterch godzin słyszę alarmujące dźwięki, teraz jakby ucichły. Ale północ u drzwi.

Trzeba mi pilnować jednak netu. Póki jest.

Gniew we mnie buzuje wciąż. Demon, jak chce Cejrowski. Biedne będzie moje koleżeństwo i część rodziny, oj biedne. Oberwie równo za dokonane wybory i za brak w nich udziału, wymiganie się od nich.  Przykro mi, ale są to konsekwencje ich wyborów i nie ma bata, dowiedzą się dokładnie za co odpowiada tak wierny elektorat PIS. I ci którzy na wybory nie poszli. To minimum co mogę zrobić, i gówno mnie obchodzi że nie chcieli. Furia, wiedźma o żmijowym ozorze i kłach jadowych się obudziła.  

Żadnego więcej uprzejmego milczenia. Parę klapsów w dupę też by nie zaszkodziło, ale to odpuszczę. Mentalna chłosta będzie.

Jakie jeszcze będzie miało skutki moje wkurwienie - nie wiem. Powinnam może dać se luz, wiek produkcyjny prawie za mną, ale wciąż mną rzuca. Bo razem z Grzegorzem Dyndałą odcierpię skutki nie swoich wyborów. 

Kryzys, jakiego jeszcze nie było, a który właśnie puka do drzwi. Podzielenie na ludzi i nieludzi. Ograniczenie wolności, co już było. Pranie mózgu fundowane co dnia. Zastraszanie.  Może taka kuracja rzeczywistością konieczna. A teraz kobiety w roli przymusowych kamikadze, męczennice za czyjeś przekonania. Może wstrząśnie i obudzi, a ja jeszcze dołożę swoje, niestety, nie pozwolę im zapomnieć komu ją zawdzięczamy, tę tfu, sytuację.  Bo moja rodzina ponosi winę, a jakże. Bobusiowie nie, tu pociecha, podejrzewam że do mojego pyszczenia Bobisław dołoży swoje, niech tylko wyzdrowieje.

Młodzi... Rodzinne dziecko, chów Bobusia, dziewczynki kuzynek, młodsze ode mnie o dychę i więcej kuzynki...  Rodzinne dziecko, tak jak i ja, jedzie na wkurwie. Równowaga, dwie kuzynki, w tym jedna żona Rycerza Chrystusa chwalą zmiany.  No to sobie posłuchają, wątpliwe czy dotrze, ale samozadowolenie im trochę popęka ...

Net wrze wściekłą furią. Dobrze. 

Tylko że tak prosto to wrzenie powstrzymać. Dziś trzy razy zmieniałam ustawienia sieci w srajtfonie. Bo brak internetu. Może przypadek, ale nie zdziwiło by mnie, gdyby jednak nie.

R.R. pisała, bo jeszcze może.


Ps. Łojciec poszedł na pierwszy ogień. Zapalnikiem był komentarz do wystąpienia jednej z posłanek, cytuję: "co ona tak się pruje, może dupy nie dawać" . Zostawiłam ogłuszonego, z przerytym światopoglądem. Roztrzęsiony biedaczek. Rycerz Chrystusa ma się pojawić, nie ten z mojej rodziny, kolega jeszcze z lat dawnych.  Jedno bąknięcie na temat i ... 

10 komentarzy:

  1. Poczekaj, trochę zlagodzą, zmienią , na rękę im te tłumy i protesty, bo wtedy bezkarnie mogą pchac inne ustawy i dodstkowo zamknáć co sie jeszcze da.

    OdpowiedzUsuń
  2. Masowość protestów by załatwiła sprawę. Ale jesteśmy jako naród tak zastraszeni, skołowani, że prawdziwie masowych protestów nie będzie. No trudno, ja tam zamierzam jak wyżej. Konsekwentnie i bez pardonu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się coś obiło że wprowadzi obowiązkowe szczepienia ale ja padam już na pyszczek po lataniu w pracy. 🥱
    Jeśli chodzi o protesty to za wiele nie mogę w sensie że nie mogę nie pójść do pracy tak jak tam mi mignęło na FB żeby zrobić. Koty same się nie nakarmią.
    Ehhhhh

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie też ta forma strajku odpada-nie dla rozrywki pracuję. Teraz na L4, ale to nie ze względu na TK, PIS, KK, tylko z powodu zatok. Chyba, że to zatoki protestują przeciw, we własnym zakresie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mła właśnie przeczytała przemówienie niedoszłego zbawcy naszego narodu w sprawie obrony tzw. wartości. Hym... tego... chyba powinien cóś wziąć na lepsze przepływy w mózgu, Cavinton albo co inszego, bo mła się zaczyna martwić czy nasz starzec z Żoliborza będzie w stanie obsługiwać swoje koty. Poważnie się zaczyna martwić. Jest co prawda nadzieja że to próba oddania władzy czyli zwalania na kogoś sprzątania po tym chlewie jaki dziewczynki i chłopcy wybrani przez 1/3 społeczeństwa nam tu urządzili ( wersja optymistyczna ) ale równie dobrze może to być tak że któś tu odfrunął. Ta wojna kulturowa była tak naprawdę przez konserwę przegrana już na początku tej dekady, pomijam tu fuckt że konserwa walczy z większością społeczeństwa ( kobiety stanowią większość i właśnie zaczęły się solidnie przeliczać ). Piątka dla zwierząt nam odpływa, jeżeli staruszek tyż odpłynął to na dniach cooledzy z partii będą usiłowali gasić problem, tylko że to już nic nie da. W 2007 dziadek przeszarżował z wyborami a teraz wdepnął w aborcję. Mła się zastanawia jak musi być kiepsko z gospodarką, skoro się zdecydował na cóś takiego. Znaczy ciekawe czy będzie z czego zapewnić pensje i świadczenia?
    Mła pozdrawia Twoje zatoki i wysyła im uzdrawiające fluidy. Rodziny nikt sobie nie wybiera i pewnie jeszcze jakiś czas wybierać nie będzie, rycerstwo czyli zakute łby nie wychodzą w badaniach prenatalnych. Żeby była jasność to mła nie ma nic do dzieci upośledzonych, których rodzice ( przeważnie matki )zdecydowali się na donoszenie ciąży. Czasem się tylko zastanawia czy aby konkretna matka zdawała sobie sprawę że rodzi człowieka a nie dziecko ( hormony potrafią wyłączyć mózg, to zawsze jest osobnicze i niektóre matki podejmują decyzję o urodzeniu upośledzonego człowieka świadomie a insze niekoniecznie ). Dzieciom upośledzonym czyli skrzywdzonym przez los zdaniem mła państwo powinno w większym stopniu zapewnić opiekę. Kosztem rezygnacji z kretyńskich pomysłów typu przekop mierzei czy megahub oraz cięciem świadczeń dla Pawłowicz Krystyny. Howgh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mła jest "postępowa", tak napisała jak to tera w modzie - przyszli rodzice dziś mawiają "Jesteśmy w ciąży". ;-)

      Usuń
    2. I powinno być poprzez cięcie świadczeń dla Pawłowicz Krystyny. A tak w ogóle to dlaczego panią Przygłąbska nie jest w stanie zadziałać z emeryturami "esbeckimi". A tak w ogóle to jak to jest z ta ważnością jej wyboru, tam jest zdaje się delikt prawny odpieprzony.

      Usuń
  6. Jest odpieprzony odnośnie całego TK. Podwójnie. Od samego początku awantury. Nawet gdyby chcieć odkręcać to się nie da. Trzebaby rozgonić towarzycho TK na cztery wiatry.

    OdpowiedzUsuń
  7. I jednak zebrać od nowa. W normalnym państwie to jednak jest bezpiecznik, w naszym zapalnik.

    OdpowiedzUsuń
  8. PIS przeliczył się. Hasło wypierdalać nie zostawia złudzeń, a mieli takie fajne. Możliwe, że aborcyjna afera miała rozjątrzyć i dać przykrywkę dla innych poczynań. Bo przecież oświata czeka, np. ciągle taka niezreformowana. Oni wierzyli, za przykładem wodza, że będą rządzić wiecznie. Wierzyli do protestów. Wiesz, cała uroda świata w oku patrzącego, a raczej jego mózgu, a na ich powichrowane mózgi nie ma rady. Wódz wierzy nadal, w swojej logice słuszny i zbawienny. Popatrz, media, sądy, spółki skarbu państwa, szkolnictwo. Wszędzie reformy i zmiany takie, jakby władzę mieli dzierżyć wiecznie. Wszystko spieprzone jak się dało, a wg. PIS świetnie działa. Tu też byli pewni, że się uda. I cholera, ja się boję że mogą mieć rację. Tyle się gnojom udało zniszczyć i końca nie widać. A świat się myli, oni sami dobro, a ci podli itd. No nie poradzisz na plaskoziemca, A św. Pamięci Maria Kaczyńska tak wygodnie zakopana.
    A co do rodziny... Wiesz, w prywatnych decyzjach, dramatycznych, ważnych, to na szczęście wielkie decyduje u nich zdrowy rozsądek i zwyczajna dobroć. Tak było do niedawna, ale przy tym praniu mózgu coś jadem podeszło.
    Teraz rzeczy oczywiste, chyba dla Ciebie też. Wyliczam je sobie bo w nich tkwi przyczyna mojego wkurwu. Co do decyzji urodzić, czy nie, to niezależnie od stanu zarodka/płodu, to jest bardzo decyzja, ważąca na całym życiu kobiety, niezależnie od tego czy dziecko będzie wychowywać, czy je odda. Przy urodzeniu zdrowego dziecka i jego chowie już jest jazda, karkołomna jeśli się nie ma wsparcia. Rodziny, otoczenia ludzkiego i państwa. A wypadku, gdy dziecko urodzi się niezdrowe, kalekie, niezdolne do samodzielnego funkcjonowania to zaczyna się horror przy którym te filmowe jakieś blade. U nas, zamiast wsparcia dla kobiet, są stawiane poprzeczki do pokonania z bezlitosnym systemem ocen, kar. Bo matka, kobieta powinna. Bo rodzina powinna. Bo kobieta musi. Bo życie trzeba chronić, tak jakby ona sama żywa nie była, a z chwilą zajścia stawała się opakowaniem tylko dla życia ewentualnego. Już dziś do ostatnich chwil zwleka się z usuwaniem martwych płodów, bo może zaskoczy. Do chwili, gdy parametry życiowe pogorszą się na tyle, by wskazywały na zagrożenie życia kobiety. Do ciężkiej furii doprowadził mnie przypadek młodszej znajomej którą zostawiono samą sobie by urodziła, wydaliła z siebie martwy rozkładający się płód. Tu cholera nie broni się istot, które w większości nie będą miały szans po urodzeniu na szczęśliwe życie, tu się robi zamach na życie kobiet. I to nas się nie szanuje, lekceważy, sprowadza do roli kamikadze skaczącego z macierzyństwem na główkę do pustego basenu. Mnie to już przestaje obchodzić co do własnej osoby i piszę to z ulgą. Ale Rodzinne Dziecko i inne, rodzinne i nie, cholera jasna. A co do urodzenia niepełnosprawnego dziecka. Niepełnosprawnego człowieka. Nie wiem. Wiem jednak, że potrafi być i tak, że żadne badanie nie wykaże niepełnosprawności dziecka zdrowych rodziców, a ono rodzi się niepełnosprawne. To ruletka, ruska czasami, i cholera tak, masz rację, normalni politycy powinni zamiast ładowania kasy w przekopy, zrobić wszystko, by życie niepełnosprawnych i ich rodzin nie było piekłem. No ale prościej przecież pieprzyć o życiu pociętym i jego ochronie. A zdanie ma się wtedy o sobie super. Z góry wiedząc, o niepełnosprawności potomka czy bym zdecydowała się takie dziecko urodzić, też nie wiem, nie stanęłam w obliczu takich wyborów. Ale do cholery odbieranie wyboru w tej kwestii kobietom jest naprawdę podłością. Z góry znów przymus pchany wraz z oceną. Jakie to dziwne, że tak chętnie robione to jest innym. Jakże bym chciała, by ta tak chętnie mielona ozorami przez różańcowe panie "duchowa adopcja" była rzeczywistą.vprzeszczep takiej niechcianej niepełnosprawnej ciąży, lub nawet tylko niechcianej i ródź biskupie lub obrońco.Eeeech

    OdpowiedzUsuń