Czytają

wtorek, 6 października 2020

Notatka 132 CHUPACABRA felis domesticus??



Czyli Jacuś w obecnej fazie rozwoju.  Małe ma etap krwiożerczej bestii, czego nie dostrzegałam. Te rodea na kolegach. Ataki jako agama i lew polujacy.  Jaguar. Słusznie pozostałe futra, nie chcąc lać gada, go unikają. 


Ataki znienacka na wszystko co się rusza. W piątek skoczył mi na twarz, bo latała muszka. Zdaje się, że dlatego poległ żyrandol, bo też latała muszka. Łaska losu, że much bardzo nikła ilość, bo raz, pozabijałby wszystkich, dwa zdemolowałby chałupę ze szczętem.

Ludzie... To gryzienie bezlitosne moich ścięgien, uszu i wszystkiego co się da złapać w zdumiewająco szeroko otwierany pyszczek. Chcąc zwrócić na siebie uwagę drapie nogi, tak jakby były drapakiem. Wspina się po człowieku jak po drewnie i wszystko mu jedno, czy pod pazurkami ma dżins czy gołą skórę. Łojciec ma z nim tak samo.  Tak. Rośnie potwór, bezkarnie rośnie. Bo dorosłe go unikają jak mogą, a ludzie... Jak tu lać takie małe, no jak? A do tego on ciągle jeszcze po pisklęcemu delikatny, kruchutki pod ręką.  

Syczenie działa, ale tylko na bieżąco, za dwie sekundy znów potworuje. Stara metoda polegająca na robieniu krzywdzicielowi dyskomfortu podczas krzywdzenia działa słabo. Jakby łapał, że robi źle, że jak krzywdzi to też ma niefajnie, ale znalazł sposób. Błyskawiczny atak i ucieczka. Tak, żeby nie było odwetu.



Powyżej są cykanki z okupacji mojego szala, który wymagał i nadal wymaga delikatnego obrębienia. Rzecz nie do przeprowadzenia, Czytaczu. Trudno, szal rozsypie się na nitki nieobrębiony. .. Słodkie futerko, prawda?

To tylko obraz zewnętrzny, bo gdyby zrobić Jacusiowi portret charakteru... To taki:


Lub taki. 

 

Lub tak.



Ale CHUPACABRA wszak wysysa na wiór...

No cóż, jest jeszcze mały, ale ćwiczy. A tak niewinnie i słodko wygląda..  Z zewnątrz oczywiście.

Bredziła, oczerniając kochane kociątko R.R.

9 komentarzy:

  1. O Jezu a ja dzisiaj umarłam. Dzisiaj Mefisto wylądował na kropowce. Odmawiał od rana jedzenia i w kuwecie nie było kupki. Jak wiadomo przy trzustce się to zdarza... ale niestety brak apetytu i wymioty nas zaalarmowały dzisiaj. Kroplówka 3h, badana krw. Stan zapalny mamy, jutro jeszcze kroplówka. I zobaczymy co dalej. Coś misia wątroba może boleć skoro odmawia jedzenia od wczoraj rana. Jutro dam znać co i jak. Teraz dosłownie idę spać. Dziękuję za wpieranie nas i bycie z nami i za kciuki wszelakie. Dobrze, że z Emrysem już ok.

    OdpowiedzUsuń
  2. A Jacuś w środku wygląda jak moja Młoda Trójca z Emrysem na czele. 🤣

    OdpowiedzUsuń
  3. Kciuki trzymam mocno nadal. Za Ciebie też. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  4. Romanko, żadne z moich kotów tak sie nie zachowywało, normalnie miałam i mam świętoszki.
    Jacuś jest śliczny,te oczęta,no bawic sie chce chlopaczyna i nikogo tu do szalenstw nie może znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Felek+Gacek to było tsunami, ale męczyli siebie. Feluś zwłaszcza był potworem. A teraz melancholijne dżentelmeny których Jacuś bije.
    Myślałam o dokicianiu, a jakże. Tylko czasy niepewne, ja sama na pracowym gruncie zaczynam się czuć jak na desce surfingowej. Jacuś jest z musu, tzw. okolicznościowego, czyli z darów losu, a te moje próby dokiciania z racji nienachalności starań nie udały się. Trudno, zmądrzeje jakoś, trzeba przetrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Młoda Trójca ma 2 lata skończone i tylko większe bzdury wymyślają 🤷🏼‍♀️

    OdpowiedzUsuń
  7. Duet ma trzy. I to jest sama powaga, melancholia, depresja i nerwowość majestatu panującego któremu zagroziła rewolucja. Bym chyba wolała, żeby się jeszcze po szczeniacku zachowywali.

    OdpowiedzUsuń