Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało.
Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
wtorek, 13 października 2020
Notatka 141 *****
Kiedyś, myślałam, by mieć w domu taką podłogę. Jakąż byłam głupią. Stłuczony tyłek raz na zawsze to ustalił.
Niech nigdy, przenigdy to byłe marzenie, wyjątkowo głupie, się nie spełni.
Kiedy sobie jako szczyl kombinowałam, to takiej kostki nie było. Był asfalt, uliczne lampy, liście, deszcz. Mogę powiedzieć, pomijając kostkę i jej zarys na cykankach, że przejechałam się na marzeniach.
Tzn.,,że taką kostkę?
OdpowiedzUsuńKiedy sobie jako szczyl kombinowałam, to takiej kostki nie było. Był asfalt, uliczne lampy, liście, deszcz. Mogę powiedzieć, pomijając kostkę i jej zarys na cykankach, że przejechałam się na marzeniach.
OdpowiedzUsuńMefi zjadł cała miskę kurczaka 😸😸😸
OdpowiedzUsuńSmacznego i na zdrowie kotusiu Mefusiu.
Usuń👍👋👍
OdpowiedzUsuń