Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało.
Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
piątek, 4 września 2020
Notatka 108 zaklinanie piątku.
Niech będzie zdrowy, wydajny i efektywny. Tyle mam dziś do zrobienia!!! Zimna noc zaczyna ten piątek. Nie popatrzyłam ile to stopni od zera w górę, ale chyba niedużo. Ja jeszcze bez kurtki, z gołymi nogami w trepkach, w cienkim swetrze na letniej bluzce wiem co mówię-dziesięciu stopni na plusie bym się nie doliczyła na pewno.
Ale księżyc świeci wściekle spoza baranków, powietrze przejrzyste - dzień będzie o wiele cieplejszy. A tak się zaczyna.
Złośliwie wobec własnej osoby zamieszczam poniższą muzyczkę. Jakie "jak dobrze wstać skoro świt", do świtu jeszcze ho ho.. ale oby też było dobrze.
U mła cieplej niż wczoraj ale znów pochmurno. Nic to, skarmię Małgoś i koty i udam się do ogrodu, starannie omijając wzrokiem domowy bałagan.
OdpowiedzUsuńJakiż to był dzień. Porąbany. Albo zaklinanie nie podziałało, albo podziałało bo mogło być bardziej.
OdpowiedzUsuń