Czytają

środa, 2 września 2020

Notatka 106 wqurw kontynuacja

- ROOMKAA!!!REMIA!!ROMECZKA!!

Biegnę pod okna ściągnięta krzykiem z sąsiedniego podwórka. Są wakacje, biegam z dzieciakami ile mogę. Tym razem słyszę Babcię i biegnę, choć wiem, że zaraz mi ukróci to bieganie. Pytam nieufnie:

- Co jest? Babciu, tylko mi nie mów, że jestem głodna.. 

- Głodna? Nie.. Spać ci się chce.

Myślałam Czytaczu wtedy, że dorosłym to takich numerów nie robią... Taaa...





















A miało być o czymś innym. I w temacie  tego innego mam cykanki. Ale niestety, wqurw przytajony wyskoczył mi na pierwszy plan.

Miałam nie pisać, bo głupio, ja taka niegramotna, cioł informatyczny i psuja, i może się nie znam. Ale ponieważ jeszcze mogę, więc piszę. Przynajmniej zaczynam pisać. Przerywam tekst i kontynuować go już muszę na nowym. A TEN NOWY BLOGGER TO JEST WYJĄTKOWE GÓWNO!!!  Jeszcze znów udało mi się zmienić i jeszcze piszę póki to stara wersja, ale nie mam złudzeń - nie zostawią jej. A nowa doprowadza mnie do stężonej furii. Niby na urządzenia mobilne tak? To dlaczego w nowym nie mogę zgłosić reklamacji i uwag na moim srajtfonie na którym zakładałam bloga? Bo powinnam założyć go na jednostce stacjonarnej. Sorry, nie dysponuję pozasłużbową. To nie złożę i nie zgłoszę niczego, he, he.

Ciężki, nieużyty klunkier, Gdańska szafa z kukułką i łosiem, wrotka położona na szczycie ma świadczyć o mobilności.... Gdzie ta mobilność, wygoda, czytelność i funkcjonalność, co?  Znowu uszczęśliwianie na chama, za pomocą przemocy. Jak dla mnie nowy blogger to półprodukt, niedopracowany, toporny, szwankujący.  Nachalny. Zapowiadali opcjonalność, nie będzie. Fajnie. Jak nie poprawią tego klunkra to mnie w nim nie będzie. Przyznaję, pisze się teraz w nowym ciut lepiej, niż gdy miałam z nim do czynienia poprzednio, ale odmawiam i tak pisania w tym czymś.

Cykanki wystawiam, co się mają marnować. Na nich widać, że w Lidlu sezon cebulkowy też rozpoczęty, a cebulki z tamtąd naprawdę dobrej jakości i w miarę w przyzwoitej cenie. Np. 40 cebuleczek czosnku główkowatego za 4,99 Pln. Mało tego, przy zainstalowanej aplikacji Lidl plus, drugie opakowanie cebulek tańsze o 40%.  Miasto w słońcu też widać.

Na pociechę ale i z premedytacją daję pioseneczkę o wyjątkowo nieudanych wakacjach. Nie tylko ja ich nie miałam, a ci co mieli twierdzą najczęściej, że były do dupy. Muzyczka także o groźbie najazdu gości i konieczności ich nakarmienia.
Co do premedytacji. Dodaję muzyczkę a drodze eksperymentu po nowemu i po nowemu będę publikować tego posta, wbrew mej woli pisanego w obu wersjach Bloggera. Będę wdzięczna za cynk, czy muzyczka dodana i publikowana po nowemu jest widoczna i słyszana. To tyle Czytaczu. R.R. pisała.

No i kolejna dupa nowego bloggera. Nie da rady dodać muzyczki, by była widoczna. Przynajmniej na moim srajtfonie. Wstawiłam po staremu, ale źle. Trudno. Poczytaj sobie na pociechę tekst, a ja jeszcze pokombinuję. Andrus jest wielki.

Na Podkarpaciu w prastarych lasach,
Gdzie niebo czysto niebieskie,
Pani Teresa była a wczasach,
Przez dwa tygodnie i z pieskiem.
A nie daleko w ceglanym bloku,
Mieszka ozdoba tej dziczy.
Brunecik z wąsem o sarnim wzroku,
Czyli miejscowy leśniczy.
Duś, duś gołąbki, Jadą, jadą w gości,
Duś, duś gołąbki,
Oda do radości.
On by jej z drzewa nastrącał szyszek,
I kochał by ją najczulej,
Ale Teresa i leśnik Zbyszek,
Się nie spotkali w ogóle.
Pani Teresa całymi dniami 
 się wyleguje pod słońcem,
A on w tym lesie chemikaliami,
Dokarmia dzikie zaskrońce.
Duś, duś gołąbki, Jadą, jadą w gości,
Duś, duś gołąbki,
Oda do radości.
Ona się lubi przyglądać żabom,
I czytać "Historię Gniezna",
Trochę się męczy, bo widzi słabo,
I wszystkich liter też nie zna.
On kiedy las zaniesie się ciszą,
Leci jak wiatr przez rozłogi,
Do pewnej Jadźki, o której piszą,
Doktorat z dermatologii.
Smutno się skończy moja piosenka,
Teresa umrze od słońca,
Leśnik od Jadźki, w okrutnych mękach,
A piesek od zaskrońca,
Zastanie po Teresie saszetka,
Po psie obróżka z kolczykiem,
A po leśniczym mała plakietka,
"Tak, jestem europejczykiem'".
Duś, duś gołąbki, Jadą, jadą w gości,
Duś, duś gołąbki,
Oda do radości.
Odpowiedzi na zagadkę konkursową:
Jak ma na imię Teresa?
Kierować do Nadleśnictwa Strzałowo,
Można też pekaesem wysłać esemesa.
Duś, duś gołąbki, Pali się pod gruszą,
Duś albo nie duś,
Same się poduszą.
Tak, dorosłym takich numerów nie robią.  Rzeczywiście jestem i głodna i spać mi się chce babciu Blogger.









8 komentarzy:

  1. U mła na stacjonarnym muzycznik jest. Co do nowego Bloggiera - gófno nad gófnami, to jest dość powszechna opinia. Mieli wprowadzić jako domyślny 23 sierpnia ale cóś się zdaje że opór jest. Ja bezczelnie korzystam ze staruszka, to naprawdę dobra wersja, zdaniem mła nie trza jej ulepszać bo w tym wypadku ulepszenie równa się spieprzenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo wprowadziłam jednak po staremu, po nowemu u mnie nie było. Nowy nachalnie nie pozwala się wyłączyć, za każdym wejściem muszę przełączać na starego. Wrrr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam bezczelnie przełączam, niech wiedzo że nowe mła się nie podobie!

      Usuń
  3. Tak też robię i będę robić. Dopóki to będzie możliwe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Korzystam z nowego, uzywam tylko telefonu, duzej roznicy nie ma, ale i tak drażni, bo się czlek oswoić musi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest różnica, oj jest. Nie lubimy się z nowym i już. On mnie na pewno nie cierpi. A u mnie to odwetowe jest, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  6. He, he, no widzę właśnie.

    OdpowiedzUsuń