Czytają

niedziela, 27 września 2020

Notatka 128 Obrazy -Tomasz Alen Kopera


Beksińskim mi tu skrzeczy, ale skrzeczy nie u tylko tego artysty, po za tym, w wypadku tegoż skrzeczy bardzo do rzeczy. Bardzo godny skrzek, a artysta już bardzo znany w świecie, kto wie, czy nie bardziej niż pokazywany ostatnio Włodzimierz Kusz, pardon Vladimir Kush..

Na artystę wpadłam przypadkiem i nic o nim oczywiście wcześniej nie wiedziałam. A i teraz niewiele wiem. Wysypuję co wiem.

Urodzony w 1976 roku w Kożuchowie, studiował na Politechnice Wrocławskiej i z tamtąd wyniósł dyplom inżyniera budownictwa. Maluje od zawsze, a od 2005 roku robi to w Irlandii gdzie mieszka. Miał w Polsce trochę wystaw, co mnie umknęło (porządnie udokumentowana wystawa w Wałbrzychu, w Żorach - możliwe, że było ich więcej). Nie umknęła natomiast jego twórczość oku znawców nurtu malarskiego zwanego surrealizmem magicznym.  

Na analizy kusić się nie mam zamiaru. Sam Beksiński marzył podobno o tym, by jego malarstwo odbierać bez analiz (czego się nie doczekał i bezustannie dowiadywał się cóż też miał na myśli - co go nie cieszyło). Nie wiem czy marzy o tym Pan Tomasz Alan Kopera, ale niech ma bez analiz. 

Tematem człowiek w towarzystwie pięciu żywiołów - ognia, wody, ziemi, powietrza i czasu, oraz tych form życia, które biegną równolegle z naszym. U tego artysty najwyraźniej dochodzi do maksymalnego poplątania wszystkiego, a efekt podany w starannej formie. Podobno takie, bo ku refleksji. Ok. Wzięłam na klatę i przekazuję dalej. W roli pierwszych obrazów GIF-y. Tak przypadkiem wpadłam na artystę, a to że są jest jakaś informacją o skali popularności. Rzadka rzecz, Czytaczu.

A także obrazy niezanimowane, dwa hołdy mistrzom, które w oko mi wpadły. Za nimi filmik, który sobie możesz zobaczyć po przełączeniu na wersję komputerową.  A za filmikiem niezwykle rzadkie w sztuce okrągłe dzieła, też ręki mistrza Kopery.


Czyż Damie nie jest niezwykle do twarzy w jaszczurczych mitenkach i w roślinnym afro? Chyba spodobałaby się mistrzowi Leonardo, jak myślisz Czytaczu? Moje zdanie takie, że powinien być zadowolony z hołdu. Tak. Ten obraz to dla mnie naj, naj. Jeden z trzech. 





Chaliera, niet w dostępnych filmach YouTube wersji z nieruchomymi obrazami, ale z większą ich ilością. Doszperaj sobie Czytaczu, a ja jeszcze dokleję parę sztuk, co piękne mi się wydają. 







Tyłu tych artystów, doprawdy, gdyby to nie było malarstwo na tak wysokim poziomie, to stałoby się nudne. Cholernie widać modny nurt, ten magiczny surrealizm, a może ja padam ofiarą profilowania wyszukiwań prowadzonego przez Gugieła....












Ta żółciakowa dama, to drugi z trzech naj, naj. I to też hołd, tym razem złożony dziełu sir Frederica Leightona pod tytułem "Sleeping June" czyli na upartego "Śpiąca Juno" lub bardziej dosłownie "Śpiący czerwiec".  Drugi, popularniejszy tytuł to "Flaming June" czyli zamiast śpiącej, płonąca. Lub płonący.  Oryginał w muzeum w Puerto Rico. Hmmm.   Proszę, oto dzieło oryginalne, przedmiot hołdu. Też bardzo, bardzo, nieprawdaż?


Trzeciego naj, naj można zobaczyć na twarzoku artysty. To ten obraz, gdzie iskra życia przekazywana przez Boga Adamowi za pośrednictwem pędzla Michała Anioła jest przetworzony przez Tomasza Koperę. No, czy namalowana cała wersja fresku? Na pewno ten fragment, ale jak!! W wersji hołd składajacego dłoń ludzka jest delikatną ręką kobiecą, dłoń boska jest dłonią natury, kompilacją gałęzi, mchu. Przepiękne i mądre. 

Dlaczego tyle tych hołdów? Bo artysta należy do grupy programowo odwołującej się do twórczości mistrzów, na swój własny sposób przetwarzającej ich obrazy. Dlatego tak. Przemawia to do mnie - druidzka dama jest przecież tak wspaniała, a odwołanie się do warsztatowej biegłości mistrzów w dobie malowania trikami - bezcenne.  A Sandro Botticelli jak Ci się Czytaczu widzi? 


Uff. Jeden ze starszych postów skończony.  Może i ten porzucony uda się kiedyś skończyć.  Oczywiście nie obyło się bez korygowania po opublikowaniu. Juno czy June? Sleeping czy Flaming? Net pełen paści, a jednak da się coś z niego przy uporze wyszarpać. 

Ten fragment z Michała Anioła prezentuję, przez Tomasza Alena Koperę przetłumaczony.



Mam nadzieję, że coś z twórczości artysty przypadnie Ci do gustu. R.R. pisała.


,

6 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawe! Dama z łasiczką w wersji jakiejś druidki bardzo fajna. Biegnę na wersję komputerowa po filmik. Uffff wpisy nadrobiłam 🤗🤗🤗

    OdpowiedzUsuń
  2. 😀😀😀,miło, że Ci się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie oppwiadasz, artysci byliby zachwyceni Twoim odbiorem ich sztuki.
    Ciekawa tworczość, chociaz osobiscie bardziej kręci mnie stare malarstwo, szkice, ryciny.Na zgłębianie wiedzy wiecznie brak odpowiedniego czasu, bo to trzeba dac się pochłonąc na chwilę,zasiegnac wiedzy, poczuć, a nie tylko obejrzeć i zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Doruś, miło że uznajesz za strawne moje amatorskie zachwyty. Czy artyści byliby zachwyceni? Wątpię. Mimo że nie tworzą dla krytyków i analityków, ani dla historyków sztuki, to jednak na ogół mają do czynienia z wykwitami elokwencji na wyższym poziomie. A co do tego zgłębiania. No cóż, za krótko stanowczo żyjemy niestety. A tu gdziekolwiek się nie obrócisz i na co nie spojrzysz, to wszędzie, wszędzie wszystko przy próbie zgłębienia okazuje się otchłanią wiedzy do przyswojenia i otchłanią do odkrycia i wyjaśnienia. Pomyśleć że są ludzie którym się nudzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne te obrazy i ładnie o nich piszesz. Nie znałam autora, muszę pogrzebać w necie. Nasunęły mi się delikatne skojarzenia z Wojciechem Siudmakiem, którego bardzo lubię i poznałam na wernisażu w Wieluniu, skąd artysta pochodzi. Naprawdę warto choć "rzucić okiem":)
    Pozdrawiam
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa i naprawdę miło że obrazy Ci się podobają. Na temat twórczości pana Kopery jest jeszcze notatka 182. Z powtórzeniami niektórych obrazków, owszem. Bo lubię i już. Nie mam tak pozytywnych uczuć odnośnie dostępnych w necie obrazów pana Siudmaka, choć też jest mistrzem, chętnie przyznaję. Może rzecz w tym, jak artyści traktują pojęcie "człowiek", a jest to traktowanie zupełnie inne. O ile w twórczości Kopery człowiek jest tematem głównym wokół którego natura (też temat główny) kłębi się, z którym się splata i z którym dyskutuje, to u Siudmaka człowiek jest bytem odrębnym, wyalienowanym wobec potęgi kosmosu. Kosmosowi obcy. Tak odbieram. Nie zmienia to faktu że pan Siudmak jest mistrzem w tym co maluje i być może jest też wspaniałym Ludziem, ludziom to się zdarza🤣. Też pozdrawiam

      Usuń