Czytają

czwartek, 14 stycznia 2021

Notatka 250 prawie monochromy.

Pisane w pociagu. Za oknami widzę śmigający oszczędny w kolory widok. Biel, grafity które tak naprawdę ciemną zielenią, brązem i tak, grafitami. To ciemne pocięte gęsto bielą w kreski, kropki i plamy. Do tego jasna, ale szybko ciemniejąca gołębia szarość nieba. Śmigają te obrazki, a nad większymi kawałkami bieli popierniczają dodatkowo białe smugi, bo wiatr wieje i przenosi białe tumankami z miejsca na miejsce.. 

Dziś tego białego nie lubię, zimno było w robocie, a zewnętrzne białe też zimne. Wczoraj dokopał mi świat zewnętrzny, dziś wnętrze roboty. Niby tylko dwa-trzy stopnie mniej niż norma, ale odczuwa się to bardzo. Kurtki były w użyciu, zakładane-rozpinane-zapinane-ściągane, czapki na łbach też były częściej niż zwykle. Najgorzej z nogami, one na zewnątrz grzane ruchem, po godzinach w chłodnym bezruchu dają znać, że nie lubią takiego traktowania.    Marzy mi się CZERWONY koc i zupa pomidorowa. Albo z dyni, do tego spagetti z odpowiednio dużą dawką czerwonego, wszystko ma być gorące i żrące od przypraw. Pewnie nic z tego, realny tylko koc, a z żarciem skończy się na tym co Łojciec upichci. Bo dziś gotuje i nie ma się co spodziewać ognistości dań. Jutro do roboty na wszelki wypadek wezmę sztruksy, w których w normalnej temperaturze tyłek się zaparza.

Rano jeszcze mi było ciepło.







*









Potem już nie, więc cykanki nieba z K. 

Z dymami, które odpowiadają za ciemne katowickie chmurzydła, mam wrażenie że dziś wbijane  w podwórka kamienic bo niebieskie widać. Ale też widać kawałki chmurzydeł z dymu. 





Cykanki wstawiane i post kończony w domu. Po otrzepaniu się z zimna i jakim takim ogrzaniu, pożarciu ciepłego nieognistego posiłku, nakarmieniu stada, obrządzeniu toalet, prysznicu i przebraniu się. Oraz po strzale zafundowanym Gender.

Gender... Kiciunia, Lisiunia vel Ruda Małpa znów funduje sobie niejedzenie. Pewnie apetyt jej wróci około pierwszej-drugiej i oby pojadła solidniej.

No nic to, jakoś się toczy ten wózek, a mam wrażenie że gdyby nie kciuki, dobre myśli, życzenia i co ważne fale i tsumanienia, to wcale by się nie toczyło. Więc przeogromne

  DZIĘKUJĘ!!!!

R.R pisała.


6 komentarzy:

  1. Co to znaczy że w pracy zimno, nie grzejo? Co do tsunamienia to mła ma wrażenie że za późno nastawia Mrutka i Pasiaka więc stąd może nocne jedzenie Lisiej. Oby się rozżarła jak najmocniej. Czymaj się i nie zazięb w robocie, jutro piątunio więc oby tylko odpękać co cza i do domu na weekend koci zjechać.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grzeją, ale coś słabo. Rozkręcone na maksa regulatory przy kaloryferach, a one ciut cieplejsze od temperatury ciała.
      Trudno, rzeczywiście piątek do odbębnienia, trzeba przetrzymać.

      Lisiunia w nocy pojadła, sama, bez budzenia służby. Nie są to jakieś oszałamiające ilości, ale trochę pojadła. Że sama, to pewnie wpływ tsumanienia❤️😄

      Usuń
  2. ❤️♥️❤️♥️❤️♥️❤️♥️❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zakotykowana w końcu wrzuciłam normalny wpis jakiś. Ulga jest

    OdpowiedzUsuń
  4. Nooo, widziałam, czytałam 😄💚😄

    OdpowiedzUsuń