Czytają

niedziela, 17 stycznia 2021

Notatka 253 niedzielny ból głowy

Po głupim tygodniu i głupiej nocy ból łba. Już opanowany jako tako, ale było ostro. 

Kiciunia śpi, może nawet się nie dziwię. W nocy o trzeciej miało miejsce włamanie do pokoju, włamywacze urządzili sobie polowanie na Gender. Prowodyrem CHUPACABRA. Obudziło mnie spadające z półki mi na brzuch Gender, za nią poleciała niebieska karafka. Gender bez problemów wykonała skok na biurko, a szkło zleciało po kołdrze na ziemię i nie ma cudów, rozbiło się. Ostał się ino korek. Zawstydzony duet szybciutko się zmył z nadstawki książkowego regału i z pokoju, Jacusia vel CHUPACABRĘ łapałam w locie przerażona, że może wylądować na szkle. Wyproszony z pokoju ponawiał próby włamu, skończyło się zamieszanie z nim po czwartej, zablokowaniem możliwości wejścia do pokoju.  Jeszcze jedna właściwość mojej małej zgrozy. Gdy odebrać mu ofiarę, głośno się skarży jakie to nieszczęście go spotkało 

A specjalnie szczyty ksiażkowych nadłóżkowych półek zastawione gęsto, bo miało to chronić mnie przed kocimi Małyszami skaczącymi z nich na mnie. I to zastawienie zwykle chroni, ale gorączka polowania, rozumiesz Czytaczu.  Dla kotów spragnionych ekwilibrystyki naściennej jest duży pokój, a ja chciałam, chcę i będę chciała spokojnego snu bez wyczynowego trenowania skoków przez dzielne futerka z lądowiskiem na mojej osobie. Więc cholera, naprawdę jak najszybciej taka rozbudowa naregałowej nadstawki, by nie było możliwe skakanie mi na łeb ani z nadstawki, ani z nadłóżkowych półek. 


Przy ostatnim myciu ustawki niebieskie szkła zmieniły nieco położenie, karafka na swoją zgubę wylądowała na pierwszym planie w środku. Czy ktoś widzi na półce miejsce na dwa koty które na niej wylądowały i jeszcze dwa chcące lądować?

Jeśli jest głupsze kolekcjonowanie niż zbieractwo szkła gdy ma się w domu CHUPACABRĘ, to ja go nie znam. Na swoje usprawiedliwienie powiem tyle, że CHUPACABRA pojawiła się po zebraniu kolekcji. Ekhm.  No, jest jedno równie głupie. Na szczęście do tamtej kolekcji byłam mniej przywiązana i nie będę ponawiać.  

Szerszy widok na nadłóżkowe półki.


I nie, bez interwencji Małysza nic nie ma prawa spaść mi na łeb. Ani półka ani z półki, chyba że razem ze ścianą.

Gender raczyła wstać i się posilić. Ufff.

Pisała R.R.

Ps. Kolejna nieuprzejmość ze strony Bloggera. Publikuje posty do widoku dla Czytaczy po godzinie, dwóch, a może trzech.

Brawo, niedorobie. Kolejny sukces.


23 komentarze:

  1. Publikowanie po wielu godzinach zauważyłam zaraz na początku, jak ten badziew nam narzucono, ale miałam głupią nadzieję, że się to poprawi. Odnotowałam nawet pół doby poślizgu.
    Co do półek, to z mojego doświadczenia wynika, że tam by się mogło zmieścić całe stado rozpędzonych kotów. Koty są niebywale pakowne. Pakują się wszędzie, czy jest miejsce czy nie, a poza tym mają właściwości cieczy, czyli dopasowują się do kształtu wolnej przestrzeni. A że przestrzeń okazała się nieco mniejsza niż stado zakładało w locie z podłogi na półkę, to tym gorzej dla zmniejszaczy wolnych przestrzeni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Badziew do kwadratu z tego blogera. Lęgną mi się teorie spiskowe tłumaczące dlaczego aż taki bubel wtryniono użytkownikom. Brzydkie teorie.

    Zaraz wlezę do Ciebie, sprawdzić czy nie ma jakiejś miłej niespodziewanki do oglądania 😄😄😄.

    Tak wiem że koty są bardzo pakowne, Ale na TEJ półce nie ma naprawdę miejsca, nawet na zmiennokształtne stwory latajace. Skaczą z regału, a raczej z nadstawki na regał (to do ścianki regału przymocowany kinkiet), będę musiała zrobić barykadę na nadstawce, no nie ma wyjścia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, tak mnie wciągnęło kibicowanie Tobie i Twoim futrzastym stworkom, że zapomniałam o własnym blogu ;))).
      A tak serio, to mam jakąś ogólną niemoc twórczą, coś tam nawet namalowałam, ale nie mogę się zebrać do napisania posta na blog, ciągle sobie wynajduję zajęcia zastępcze. No może po niedzieli się ogarnę :).

      Usuń
    2. No tak, "coś tam nawet namalowałam"... Pokazywuj!😌😌 😄

      Usuń
  3. Blogger zaiste stał się wyjątkowym badziewiem!
    Kolekcja szkieł prześliczna i karafki szkoda jak jasna...! Zdecydowanie nie ma na półkach miejsca na kotostwo, co im zupełnie nie przeszkadza - wiem z doświadczenia. Moje usiłują mnie zabić, spuszczając mi na łeb co bardziej opasłe tomiszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Co to za książka biało-zielona z psim łbem na okładce, lewa dolna półka? - bo nie mogę wyślipieć tytułu, a przykuła mój wzrok.

      Usuń
    2. Może Ci podrzucają lektury, których posłuchały by w Twoim głośnym wykonaniu? Muminki się baardzo sprawdzają jako głośna lektura dla stworków. Poważnie piszę. 😉

      Usuń
    3. Muminkiem oberwać to czysta przyjemność. One mi walą skandynawskie kryminały w twardych oprawach!

      Usuń
    4. Groźnie. I jako narzędzie walące i jako wybór lektury.

      Usuń
  4. To jest tajna depesza z roboty, uwaga nadaję:
    Dean Koontz "Wielkie małe życie 🐕 wspomnienia o radosnym psie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jego Psi rok, ale ciągle zasila stosik wstydu...

      Usuń
    2. Wytłumacz sobie, że to nie żaden stosik wstydu, tylko przemyślny plan awaryjny. Albo urlopowy, a w ostateczności emerytalny.

      Usuń
    3. Jak tak dalej pójdzie to pośmiertny. Każe sobie do trumny włożyć

      Usuń
    4. Jak stwory walą zbrodniami i śledztwami po skandynawski, to rzeczywiście, może być to plan pośmiertny. Jednak delikatnie podsuń im Muminki.

      Usuń
  5. Karafki szkoda bo szkło niebieskie jest z tych kręcących a Jacuś jest dokładnie takim mendziszczem jak mła sądziła że będzie kiedy tylko otrzymał swoje słodkie imię. Co do nowego bloggera to znacie zdanie mła - nadawa się do utylizacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jest mendziszczem. Niścirzem. Intensywnie wychowuję, żałując że duet się wypiął na pracę pedagogiczną, może z góry uznając wychowanie CHUPACABRY za niemożliwe. Ale wiesz, wychowuję, a on i tak mnie kocha.

      Usuń
  6. Też mam taką półke ale książki zabrałam z obawy że zleci regał i mnie zabije razem z nimi. Niby wisi 8 lat prawie i się nic nie dzieje ale ile razy ostatnio Emrys na mnie skoczył z półki to nie zlicze a wczoraj myślałam że się czymś zatrulam zanim połączyłam fakty ..... Poloookam tytuły i się jeszcze eodezwe pewnie idę powiększać foty.

    Blogger to ZUO

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje półki nie zlecą, chyba, że razem ze ścianą. Proszę, jakie fakty? Czy Gugieł Chamydło czegoś Ci tu nie "poprawił"?

      😄. ZUO. Tak😄

      Usuń
    2. Znaczy bolał mnie brzuch bo myślałam że się czymś zatrulam, ale potem wieczorem przypomniało mi się ile razy w nocy jakiś łobuz się ode mnie odbił skacząc z półki znad łóżka na mnie i na podłogę poleciał - tak się odbija cwaniak. I przyszło mi do głowy, że ja się nie zatrulam tylko on mnie tak musiał podbijać swoimi skokami.
      Teraz z Mefisiem wiszącym na mnie leżymy i czytamy sobie dalej Zapomniana Księgę. Ciekawie się robi. Że też tylko jeszcze jeden tom został. Niedobrze. Ale za to w panią Jadowska się rzucę wtedy. O.

      Usuń
    3. Pobił Cię znaczy. Traktując Cię jako najatrakcyjniejsze miejsce do lądowania. Ech, kociszcza.

      Usuń
  7. Ożesz,żal karafki,piękna była.
    Ja w sypialni odsuwam stół na noc ,bo z niego są czynione skoki na półke,a na półce miedzy innymi stoją doniczki z kwiatami .Ryszardzik lubi zdobywać niedostępną twierdzę,a i raz się Robinowi udało, tak od czasu do czasu zdarza im się kombinować co by tu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj Doruś... Nie tylko karafka padła ofiarą. Kiedyś mówiłam na małego Felusia "futrzany Armagedon", Jacuś go przebił.

    OdpowiedzUsuń