Czytają

wtorek, 7 lipca 2020

Notatka 42 Słodziak i basta.

Wypluta jestem totalnie..
Wizyta u veta. Maluch zdrowy, wolny od pasażerów na gapę. Przypadkiem zdaje się że Vet nadała imię bezimiennemu,  mówiąc do maluszka przy zaglądaniu  pod ogonek:

- A kto ty jesteś,  Jacuś czy Agatka? Jacuś jesteś, śliczny chłopczyk..

Odrobaczony, przemyte oczka, wydana książeczka (na anonima), za miesiąc kolejna wizyta.

Podróż z maluchem do veta nie była przyjemna. Płakał cichutko i piskliwie w wymoszczonym mięciutko tekstylnym transporterku.
Nawet mnie rozbawiła króciutka wymiana zdań na temat tego piskania pomiędzy dwoma facetami:

- To nie ja.
- Ja też nie.

Ale ogólnie podróż z piskającym płaczliwie maleństwem to nie jest to co lubię.

Powrót był horrorem. Maluszek uznał, że nie zniesie więzienia, nawet mięciutkiego ani chwili, rozpaczliwie wczepił  się w siatkę i dawał koncert operowy tym razem. Sopranem dramatycznym o mocy głosu zdolnej bez mikrofonu wypełnić operę.

Może mu się dzieje krzywda, natychmiast zajrzeć w pyszczek, może uczulenie, zawracać natychmiast, jeszcze autobus nie przejechał pełnego przystanku. Odsunęłam trochę suwak siatkowych drzwiczek, nie zdążyłam wsunąć dłoni - mała błyskawica wyprysnęła na podłogę autobusu pomiędzy ludzkie nogi. I zaczęła zwiedzać wspaniały nieznany świat.

Oczywiście był mój krzyk, proszę się nie ruszać, mały kot uciekł. Oczywiście była pogoń, momentami na czworakach. Nie dałabym rady złapać małego czorta, młoda dziewczyna go złapała. Władowałam zbiega do mamra i właściwie uciekłam z tego autobusu, bo opera zaczęła się na nowo. Pieszo, machając transporterkiem dotarłam do następnego przystanku. Dalsza jazda była cichutka, ale mnie ciągle trzymało napięcie, czy znowu się nie zacznie. W domu wyjęłam rozespane niewiniątko, po odpracowaniu przeciąganek, kuwety, obżarstwa niewiniątko rąbnęło się spać. I śpi nadal.




Słodziak, czyż nie?

Raport zdawała wypluta R.R.  Dobranoc.


10 komentarzy:

  1. Przecudny slodziakJacuś Rogalik.Jacusie są łovuzy, więc przemyśl to imię.

    Czytam wsio, ale nie mam sil na komenty. Buziam i dobranoc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że czytasz- naprawdę bardzo. A wiesz, że maluszek ma i bez imienia Jacuś wieeelki talent w kierunku łobuzerki? A Jacuś -Cacuś jakoś mi do niego baardzo pasuje. I do Gacusia i Felusia. 😀💕

      Usuń
    2. No tak w tej konstelacji imiennej super pasuje.

      Usuń
    3. I dlatego będzie Jacuś. 😀😀

      Usuń
  2. Uff, właśnie wkarmiłam w Szpagetkę 60- 70 gram żarła. W ramach nagrody dostałam paskudne spojrzenie i gwiazda raczyła udać się do ogrodu gdzie nie będzie musiała oglądać mojej facjaty. Taa, Cacuś zdaje się rozwijać jak ten pierwiosnek na wiosnę, ryki, ucieczki i słodziactwo które ma te wszystkie jazdy zrekompensować ( pokażę troszki brzunia i zrobię cud minkę, niech ta ma, choć nie zasługuje ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten piekielny koci wdzięk załatwia za nie prawie wszystko. I jeszcze mizianki i przytulanki z mruczankami. . Tym sobie tłumaczę to, że tak łatwo się wchodzi w rolę kochającej kociej mamuni, sprzątacza kuwet i żywieniowca. A jeszcze ta bezbronność malucha - ugotowanym się jest na zawsze..

      Usuń
  3. A no nie mamy takiego kropkowatego brzusia w zestawie!!! 😻😻😻😻😻😻
    U mnie Czesio to tak naprawdę Chessur czyli inaczej Cheshire Cat. Ale jakoś tak jest raz Czesssiur a raz Czesiooo 🤣
    Piękności miało prawo protestować!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. HA! Mam kropkowany brzusio na stanie!!! Hura!! Czesio najpiękniej. Zobaczymy, jak miniaturka poradzi sobie z imieniem Jacuś i z podobieństwem do Czesia.
    A co do prawa- ja miałam prawo wykorkowac na serce przy opisanym protestowaniu i ucieczkowaniu. A także że wstydu. No, kto mi zabroni, co? 😀😜😀

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że wszystkie miałyśmy ciekawy wtorek. Szpagetka Tabaazy, mój Gutek i Ty. Jak by kto chciał, to byśmy się nie zgrały. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doczytałam u Tabaazy. Uff. Bywa, że się zbiega, ale rzeczywiście nigdy na zamówienie. 😀

      Usuń