Umordowana siedzę przy kuchennym blacie. Rany jak cholernie bolą mnie nogi.
Ręce poparzone pokrzywami i ostami - było wielkie rwanie chwastów. Prawie zabiły mi różę. Szmer deszczu nię nasila, coraz ciemniej. Wieczór w końcu.
Udał mi się ten dzień. Mimo, że teraz leje, to nie zmokłyśmy, rodzinne dziecko odwiozło nas do Cz-wy. Obyło się bez pielgrzymki powrotnej. Pewnie dałybyśmy radę, ale jak dobrze że dziecko chciało, pomyślało i mogło. Czy na pewno dałybyśmy radę?
Pierwszy dzień kalendarzowego lata udany, lecz zakończony zmęczeniem i otępieniem ze zmęczenia. Zaraz się ruszę, trzeba dać futerkom jeść, wlazły oczywiście na blat i kręcą mi się przed twarzą. Umyć się z wyparzaniem i lulu. Nie mam siły na nic więcej. Pierwszy dzień lata jeszcze raz zaliczony. Na zdjęciach uratowana róża.
Pozdrawiam, R.R
Gratulejszony z okazji mile pracowitego dzionka. Pokrzywy ponoć skutecznie działają jako antyreumatyzatory, dla zdrowia znaczy wyrywałaś kole różyczki. :-)
OdpowiedzUsuńWyrywałam na zdrowie różyczki. Poparzenia i pokłucia jeszcze czuję, więc może później się okaże, że to było i na moje zdrowie. Oby. 😀
OdpowiedzUsuńPiękna róża ❤❤❤ Kiedyś mi się ogród rożany marzył, ale to trzeba by w totka wygrać ;)
OdpowiedzUsuńLiwa, róża półpnąca Poulsena. Dunka z narodowości. M.in. dlatego sadzę róże u kuzyna. A wiesz, z różami to trochę tak jak z futerkami. Kocha się, a one drapią.
UsuńAleż się cieszę, że zaczęłaś pisać , żal byłoby marnować taki dar obserwacji i takie zręczne pióro . Dziękuję !
OdpowiedzUsuńO dokładnie a tu o Psa w Swetrze ubłagalam też o ja!!!! Żeby historię kocie były bo tam była ciekawa 🥰🥰🥰
UsuńTo ja dziękuję. Baardzo mi miło.
OdpowiedzUsuń