Czytają

środa, 10 czerwca 2020

Notatka 15 Cholerna pandemia



Tak wyglądało  moje miasto dwa tygodnie temu:


Tak wyglądało dziś:


Widać różnicę? Widać. Wróciło życie.
Ale chyba tylko ja tak uważam. 10 zgonów w śląskim, i już szaleństwo wraca. Mam urlop. Trochę przymusowy, ale postanowiłam go wykorzystać jak się da. Wyjaśnić sprawę mojego podatku, wyrobić sobie duplikat karty miejskiej, zorientować się co z wymianą dowodu, którego ważność będzie się kończyć. Zaczęłam w poniedziałek od urzędu skarbowego. Daleko od mojego domu, najbardziej kłopotliwe. Nieczynne, na drzwiach kartka, że jak konieczna wizyta na tzw. żywca to proszę bardzo przyjmują w urzędzie w środy i czwartki od 9 do 13. Przełknęłam gulę. Ok. Trudno, może być środa. Środa będzie na urzędy.
Środa jest dziś. Stawiłam się przed US Oddział II .  I co zobaczyły ócz mych błękity na zamkniętych drzwiach US? To zobaczyły:


Poniżej komunikaty, mówiąc o sposobach składania daniny:



Następny w kolejności urząd miejski.



Trzeba się umówić telefonicznie z urzędnikiem, panienka zamaskowana na ninję wpuszcza pojedyncze osoby.  Przy mnie wybuchła awantura, bo gościu usiłował się dostać do umówionego urzędnika, czeka kilka godzin i nie może się doczekać. Jak odchodziłam trwały negocjacje, bo umówiony nie przyszedł do roboty.  Komunikaty oczywiście:





Wydziały urzędu, gdzie w normalnym czasie uzyskałabym duplikat karty w 10-30 minut. 

Nie załatwiłam nic.  
Ponieważ zamiast się szarpać z komunikacją miejską przeszłam się pieszo, uaktualniłam sobie wiedzę na temat kondycji mojego miasta. Wnioski z dzisiejszego dnia bardzo są smutne. Między innymi  takie:

Moje miasto dba wyłącznie o urzędników.

Najcenniejsze co Polska posiada to urzędnicy.

Ale, ale.....patrz Czytaczu, bonus za dołujące peregrynacje:



Skarby leżą na ulicy, ino brać.....
                          R.R.

6 komentarzy:

  1. Nie wiedziałaś, że urzędnicy i górnicy są najważniejsi dla naszego państwa? Szlag mnie trafił na tłumaczenie, że oni muszą dostać 100% uposażenia na postojowym... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff. No tak. Najgorsze, że ten cyrk może trwać i trwać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Smutno, przykro i straszno.
    To co po lodziku, albo czekoladce, się Romanka i Bogusia częstują, dora stawia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, skorzystam. 😀

    OdpowiedzUsuń
  5. A moja sister urzędniczka to mła zaćwierkała że choćby chcieli superwydajnie pracować to majo drobny problem - w jej przypadku nie bardzo majo na czym. Czekajo i czekajo na dokumenty kołorozporządzeniowe a te nie przychodzo. A bez nich to jej urząd sobie w tej chwili może nie istnieć. Co mogli to ruszyli i czekają jak na zmiłowanie a tu nic. Urząd nie jest samorządowy tylko administracja państwowa więc sobie dłuuugo poczekajo bo ważniejsze sprawy w państwie so niż rozdysponowanie środków przyznanych przez Unię. W końcu co nam Unia może, najwyżej środki zabierze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie rozumiem mojego kraju, tyle powiem. Po przeczytaniu pierwszego ogłoszenia nie miałam ciepłych uczuć, i inwetyktywą gruba pchała mi się na usta. Urzędnik też człowiek, chciałby podejrzewam, móc pracować w jasno określonych ramach, a tu ram niet, A jak wyjdzie załatwiać coś nie w swojej branży to musowo też się wnerwi. Z boku to wygląda właśnie tak - niech se te urzędowe biedactwa odpoczną, co se będą rączki, nóżki i główki trudzić.

    OdpowiedzUsuń