W końcu musiało do tego dojść, choć tak się pilnowałam. Niby moje gender nie kamufluje się jak mistrzowie ale ciągle, powtarzam ciągle próbuje. Gacuś jest gdzieś tam, za pudłami, w ukochanej melinie nr 1:
Feluś trenuje, ale po prostu nie ma tu właściwych warunków:
Natomiast nigdy nie najedzone chuchro układa się dokładnie na drodze śpieszącego się ludzia, lub w ostatniej chwili włazi pod nogi. Zdjęcie zrobione po gorących przeprosinach, przytuleniach, głaskach i karmieniu łakociami, jak widać znowu w przejściu:
A przecież mogło być znacznie trudniej.
Patrz Czytaczu. Znalezione w sieci, z różnych źródeł.
Lub, Czytaczu, mógł to być kamuflaż na poziomie arcymistrzowskim, tak jak poniżej:
Chociaż jak widać moja Kicina-Lisina trenuje uparcie, i kto wie czy nie osiągnie poziomu arcymistrzowskiego:
R.R.
Piękny rudzielec. Mój też ma skłonności do leżenia pod nogami. I często się nie chce ruszyć i muszę go omijać. Gorzej jak mi jakiś szaleniec przebiegnie po stopie. Chyba już cała trójka ludziów ma pamiątki od pazurów. Jedna mi zostanie jako blizna.
OdpowiedzUsuńJa o mało nie złamałam ręki, ale to przecież nieważne. Ważne, że futerko obrażone i trzeba przepraszać. 🥴
OdpowiedzUsuńI to najlepiej jakąś filetowaną puszką... Chociaż moje ostatnio im większa breja w sosie tym większe szczęście... 😒
OdpowiedzUsuńU mnie miłe widziane mięsko. A najlepiej chrupki, czyli suche. 🥴
OdpowiedzUsuńU mła sztuka kamuflażu polega na tym że jak mła gasi światło to koty znikajo. Kurzypatrz znaczy, ;-)
OdpowiedzUsuńPrzy czarnym futerku w nocy, to rzeczywiście kurzypatrz😀😀😀
OdpowiedzUsuńChuchro moze uprawia proceder popularny w niektorych krajach zyjacych z turystyki: rzuca sie pod nogi, zey wyludzic odszkodowanie za rzekome krzywdy w postaci lakoci ;)
OdpowiedzUsuńAle belkot mi wyszedl, przepraszam.
OdpowiedzUsuńWyłudza, pewnie że tak.
OdpowiedzUsuń