Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało.
Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
niedziela, 14 maja 2023
Notatka 510 jest to żywe?
To jedyny w maju post z etykietą "kamienie". Duży i taki mam nadzieję że do wracania.
Dzielę z większością ludzkości skłonność do automatycznego wręcz dopatrywania się w widzianych kształtach, tego czego być może w nich nie ma. Nie jestem w tym działaniu sama, ludzie mają takie skłonności od zawsze. Poniżej siedmiocentymetrowej długości nieregularna perła, słynna tym, że większość ludzkości widzi w niej miniaturkę rzeźby śpiącego lwa. Perła ma za sobą trzystuletnią historię bycia w posiadaniu ludzi, w tym i carycy Katarzyny Wielkiej.
Niejeden raz samorodki złota nie zostały przetopione tylko dlatego, że "wyglądały jak...". Poniżej samorodek "Mefistofeles", magnes dla oglądających go, wciąż usiłujących dojrzeć w nim Mefisto, zupełnie tak jakby znali diablego gościa osobiście i porównywali portret z prawdziwą fizys.
Mefisto jest w gablotce placówki muzealnej (Moskwa, Kreml) instytucji Gokhran, to ona przejmuje najcenniejsze i najciekawsze kopaliny, pod jej pieczą są klejnoty będące własnością rosyjskiego państwa.
Mnie ten karykaturalny facio absolutnie do niczego by nie skusił.
Ale mordę widzę.
I żeby tylko tę mordę w tym gold nugget, ale tak dobrze to nie ma.
Samo mi widziane "inne" w rzeczach codziennych i okolicznościach pospolitych w oczy włazi, a są i takie "inne" których się uparcie doszukuję, diabli wiedzą po co.
Klinicznym przykładem to, że idąc do Alei wpatruję się obsesyjnie w dach jednego wieżowca. Dach ma na sobie kilkanaście kominów wentylacyjnych z ruchomymi stalowymi osłonami, kominy rozmieszczone nieregularnie i o różnej wysokości. W zależności od światła, wiatru i własnego nastroju widzę w nich podobieństwo do różnych rzeczy. Że wymienię kosze plażowe, straż rycerską, zalążki gałęzi co je będzie wypuszczał ucięty pień wieżowca, gromadę krasnoludów żegnającą odjeżdżającą z królewiczem Śnieżkę, renesansowy zamek, wrak rzecznej parowej barki.... Wariantów dużo i prawie za każdym razem co innego - bo inaczej światło traktuje słupki i osłony kominów, osłony różnie przez wiatr obracane, raz grzebieniastą stroną, raz płaskawą, są niewidoczne bo odbijają niebo, innym razem błyszczące lub czarne. Ja, moje nastroje też mają wpływ. Nie dziwi wobec tego, że dla mnie bywa dupa lub smoki z chmur na niebie, liść widziany pod kątem jest jak gąsienica, o cholera, to naprawdę gąsienica, sztywno przyczepiona w miejscu gdzie powinien wyrastać liść. Hmmmm.
Oczywiście osobisty odbiór świata ma znaczenie.
Dziwnie jest z tym odbieraniem widzianego. Nie dość że inaczej podobno widzimy kolory, to zupełnie inne potrafimy mieć odczucia na widok zestawienia form, u każdego trochę inaczej przebiega tłumaczenie widzianego nowego na już znane "inne".
Ciekawe, czy zobaczysz w poniższej prezentacji to co ja Czytaczu. Wszystko oczywiście zależy od kąta widzenia, drobna zmiana w położeniu obiektu i już inaczej.
Bo mnie wydaje się Czytaczu, że patrzę na obcych, UFO zatrzymane w trakcie mineralnego życia samotniczego i rodzinnego, dziwnie podobne do form życia tu i teraz. I co do wszystkich mam podejrzenia, że te minerały naprawdę są zatrzymane w ruchu, w stop klatce, i jak tylko fotograf sobie poszedł, to zafalowało, był skręt głowy, bieg po coś, upuszczenie trzymanej kostki lub żonglerka nią, otwarcie pyska lub podskok. Lub zerwanie się do lotu. Może jakieś dźwięki wydają? Bije mi z tych zdjęć osobowością portretowanych, aż dziwne że to wszystko kamienie, no kamienie jak kamienie, wykwity metali też są wśród nich. Nie OBCY. Część z portretów, jakby podobna w stylizacji do wymysłów ludzkich projektantów mody, część do dzieł ludzkiej sztuki, specjalnie pomieszałam, do Ciebie Czytaczu należy interpretacja co jest co, czy to podobne do homo w stylizacji hautre couture, czy może do jeżozwierza.
Czy to kiełkujące nasionko, czy może wykluwający się gadziopodobny? A może jeszcze cóś.....
Zdecyduj Czytaczu.
Muzykę proszę sobie włączyć przy oglądaniu, warianty dwa. Do wyboru.
Formy i coolory są przepiękne, mła będzie wracać do oglądu. A co do widzeń to właśnie przeczytałam o nowe Matcebosce Drzewnej. W Odzi kiedyś była Szybna a potem Blokowa. Blokową zlikwidowali ociepleniem a potem się okazało że ona była Grzybna. ;-D
Kiedyś czytałam o MatkoBoskiej kromce chlebka z ziarenkami, tak ułożyły się źle wymieszane mąki i ziarenka. Paprul piekł, bystrzak kupił i ten kawałek wypieku z "objawieniem" bystrzak sprzedał zamiast zjeść. Co pewnie było mądrzejsze, bo paprul piekł 😀. Kromka poszla za równowartość dwóch ferrari. Jakoś tak😀
Ekhm. To nie była MB. To był jej Syn, kilka lat wstecz rzecz miała miejsce. Mam nadzieję że nikt nie zobaczy w zamieszczonych portretach ani Mamy ani Syna. Ale jakby co, to proszę o cynk.
Natura nigdy nie przestanie mnie zdumiewać ! Piękne okazy.
OdpowiedzUsuńHe, uroda niejedno ma imię 😀
UsuńJakiś kosmos!
OdpowiedzUsuńNo tak.
UsuńFormy i coolory są przepiękne, mła będzie wracać do oglądu. A co do widzeń to właśnie przeczytałam o nowe Matcebosce Drzewnej. W Odzi kiedyś była Szybna a potem Blokowa. Blokową zlikwidowali ociepleniem a potem się okazało że ona była Grzybna. ;-D
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam o MatkoBoskiej kromce chlebka z ziarenkami, tak ułożyły się źle wymieszane mąki i ziarenka. Paprul piekł, bystrzak kupił i ten kawałek wypieku z "objawieniem" bystrzak sprzedał zamiast zjeść. Co pewnie było mądrzejsze, bo paprul piekł 😀. Kromka poszla za równowartość dwóch ferrari. Jakoś tak😀
UsuńEkhm. To nie była MB. To był jej Syn, kilka lat wstecz rzecz miała miejsce. Mam nadzieję że nikt nie zobaczy w zamieszczonych portretach ani Mamy ani Syna. Ale jakby co, to proszę o cynk.
UsuńPadłam😃😃😃
UsuńWybacz, ale na ostatniej fotce to ja widzę Wiolette Willas!
OdpowiedzUsuńMoże być 😀
Usuń