Wyjdę, oczywiście. Jeszcze będzie jasno, więc może coś zcykam.
Tylko najpierw koniecznie o alercie u Kocurro. Dobrze, że tym razem to nie zdrowie futerek powodem. Powodem konieczność zaopatrzenia ich w żarcie, by nadal były zdrowe i syte. Cholerna pandemia tu dała efekt obcięcia wypłaty, i finanse co się dopinały, właśnie przestały się dopinać. Kocurro nie prosi bez powodu, i na pewno nie dla kaprysu. To nie zbiórka na wyjazd do Zakopca. Te finansowe zawirowania, to ryzyko obecnych czasów, co każdemu grożą, tfu, tfu, tfu, przez lewe ramię przepluć.
W gromadzie siła, grosz do grosza, i futerka będą miały co jeść. W tym momencie z lekka żałuję, żem nie fejsowa, nie instagramowa. Może byłaby większa moc.
No, wychodzę. Będę straszyć. Uuuu.
Po powrocie uzupelnię wpis.
No przecież nie uzupełniać, a poprawić, zaleganie szkodzi na pisanie. Jako tako poprawione, jeszcze troszkę cykanek. Księżyce. Ostatni z pod domu. Powrot już autobusem.
Pisała R.R.
Wrzuciłam conieco do kociego koszyczka, tak więc nie tylko fejsbukowcy mają siłę rażenia, w moją stronę dotarł twój apel :-) Fajnie, że udało ci się odpocząć.
OdpowiedzUsuńDziękuję ! 🧡🧡🧡🧡🧡🧡🧡
UsuńMoje koty pozdrawiają twoje koty :)
Usuń😀 dziękuję, przyda się kocurkowym kotusiom na pewno😀.
OdpowiedzUsuńI zmęczyć też mi się udało 😀. Nawet nie było tak zimno, przy wyglądaniu przez balkon wydawało się zimniej.
mi dzisiaj zimno strasznie, chyba juz piata herbata. a przez to tez i bieganie do wc. i stres, bo do pracy chodzimy ale dzien w tygodniu mniej, albo od razu ciapna jeden tydzien z pieciu, i po kilku dniach postoju znow do pracy, pokickane to wszystko...
UsuńOmg dziękuję! 🧡🧡🧡🧡🧡🧡
OdpowiedzUsuńja dałam tylko link z boku strony, a już zauważone! wooow! wpis dopiero teraz.
ja mam nadzieję, że im ta karma wróci i odbije się czkawką. niby ploty były, że nie da rady, ale widac księgowość to magia i związki też mają układy i układziki, i nic tu żadna inspekcja ani kontrola siły nie będzie miała zdziałać. podejrzewam, że nie tylko u mnie takie cyrki, w ogole wiem, ze sa bardziej potrzebujacy...
oj ciezko to tak.
DZIEKUJE 💗🐈🐈🐈💗💗💗💗
Kocurku, mnie wyszło przez mail z Pomagam. Sama się lada chwila będę musiała zakręcić koło jedzonka, na razie z każdej wyprawy przynoszę po trochu uzupełnienia. Na litość. Mam trzy, żrą wściekle, dwunastu sobie nie wyobrażam, zwłaszcza przy obciętej pensji. Nawet jeśli tylko troszkę pomogą wpłaty, to chyba lżej Ci będzie oddychać. Dobrze że Pomagam dało cynk.
OdpowiedzUsuń❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️
UsuńDobrze wiedzieć że pomagam informuje o dodawaniu aktualizacji! To już wiem kto to anonimowy pierwszy szybko zareagował. Wielbię Cię kobieto ❤️❤️❤️
I pomyśleć że od opisywania historii kotka w komentarzu namawiałam między innymi i ja na bloga i taka historia ❤️❤️❤️❤️
My w sumie żyjemy skromnie. W sensie potrzeb jakiś wielkich nie ma. Kosmetyki u nas to sama podstawa do tego Isana itd nietestowane. Ciuchy nosimy do zdarcia. Młody ma wszystko czego trzeba. Panel znalazłam, głośniki też mu kupiłam dobre niedrogie. Póki co wszystko działa.
Nie mamy jakiś zachcianek drogich. Sama nie wiem. No jakoś udaje nam się żyć w tym naszym kocim stadzie :)
Mła jutro wrzuci bo dziś już nie ma siły z bankowością walczyć. Kocurku mła się już nie nóż otwiera w kieszeni ale cóś jak nożyce do cięcia żywopłotów.
OdpowiedzUsuńMasakrę piłą mechaniczną będę chyba sobie przed snem wyobrazac....
UsuńNie. Żadnych masakr, one męczące. Między innymi po to dałam cynk by nie męczyło.😀
UsuńNie mam fb, na blogu trochę się naszukałam gdzie i jak to wpłacać, ale w końcu trafiłam. Tak że tam jakiś grosik poszedł, ale jak to sobie podzieliłam na tuzin kocich paszcz, to jakoś słabo to wypadło...
OdpowiedzUsuńDziękuję ❤️
UsuńNo słabo. By słabo nie wypadło, to już nie drobiazg potrzebny. Pociecha w tym, że kwoty się sumują, i tego się trzymajmy. Dziękuję😀
OdpowiedzUsuńTak to prawda że się zbierze grosz do grosza i jest pomoc ogromną ❤️❤️❤️
UsuńDZIEKUJE ❤️
❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńMelduje śnieg w lubelskim falami ❄️🌨️
OdpowiedzUsuńRomanko, o której jutro być z Tobą myślami? Znaczy o godzinę pogrzebu pytam, bo chce towarzyszyć chociaż myślą 💛
OdpowiedzUsuńJa będę miała pod górę od rana. A punkt główny, to po mszy, msza o 14. Czyli ok.15. Dziękuję. Ale miej dobry dzień Kocurku, nie szalej z myślami. Śnieg, coś podobnego!
OdpowiedzUsuńWłaśnie znowu pada!!! SNIEG!
UsuńTrzymaj się jutro dzielnie, Romanko . I ubierz się ciepło, bo zimnica się zrobiła.
OdpowiedzUsuńJutro ma być ciepławo, znaczy powyżej dziesięciu w łódzkim. Rano będzie tylko picnie a potem to jak na przedwiośniu.
OdpowiedzUsuńWiem, że całkiem bezstresowo nie będzie, ale oby te stresy jak najmniej odczuwalne były. Ładnej pogody, spokoju i zdrowia Ci życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam bardzo Kochane. Postaram się trzymać. Obecnie w stanie furii usiłuję skompletować w miarę elegancki strój. Jedno co pewne, to to, że natychmiast po powrocie do domu, wylatuje łukiem szerokim mój czarny flauszowy płaszcz. Piorunem. Upiorne godziny czyszczenia i skubania z sierści (a niby nieliczne włoski), jedna bójka mało zacięta, a bardziej rozrywkowa w przedpokoju i znów czyszczenie. Bo futerko poleciało! Kłaczki z filcu się tworzą przy czyszczeniu, dodatkowe usuwanie. Jak się wkurzę, to zamiast stosownej elegancji będzie szyk typu Maliniak na budowie, moja codzienna kurta typu za duża kufajka będzie brylować, jej się sierść nie łapie.
OdpowiedzUsuńTasma klejąca dobra albo wilgotna rekawiczka czy gabeczka kuchenna. Znam ten ból osiersciowania.
OdpowiedzUsuńNa jutrzejszy dzień sił i niech filozoficzne, łagodzace mysli na Ciebie spłyną. ♥️
Ja unikam ciemnych kolorów takich totalnie granat i czarny. Bo to jest koniec. Jak mi się Nikusia uwali spać to drugi kot zostaje na bluzce.
UsuńAle tu sytuacja wymaga i ja np w sierpniu w zeszłym roku kupiłam bluzkę i spódnice i dosłownie przed samym wyjściem wyjęłam z siatki od dnia zakupu. Nawet tego po sklepie nie prałam. Nic. Mam wszystko skażone kłakiem
UsuńZnaczy czarna spódnica i bluzka na pogrzeb.
UsuńKocuru, ja to i odkurzaczem czasem jadę, jest taka koncowka do tapicerek i swietnie sie nadaje, a pozniej jeszcze rolką gumowa, albo gąbeczką.
UsuńDoruś doczysciłam ponownie. Gąbeczka najlepsza, ale na tę elegancką szatę i tak słaba.
OdpowiedzUsuńJazda się zacznie od rana, (odebrać kwiaty) a liczę, że wrócę do domu ok. 18-tej. Mam nadzieję, że dam radę. Dziękuję.❤️
Siły! ❤️
OdpowiedzUsuńJestem. Żyję. Siła została zużyta w całości.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze że już po. Łodpoczywaj, łodpoczniesz to się wypiszesz. :-D
OdpowiedzUsuńTak. Po. Wypisałam 😀, i będę odpoczywać 😀
UsuńZazwyczaj po takim dużym spięciu i stresie człowiek pęka jak przekłuty balonik. Klapnij i wyśpij się, musisz odreagować i odpocząć porządnie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak, flak niezdolny do wysiłków. I jak na razie nie zamierzam się wysilać. Dopieszczam futerka, bardzo czułe, ale czułością bolesną, pazurki wbijane przy słodkim patrzeniu w oczy. Kara za dzień samotności musi być
UsuńRomanko,spokojnej przespanej porzadnie nocy, jutro rano nic nie musisz.
OdpowiedzUsuńDziękuję, tak, na razie nic nie muszę😀
UsuńZaglądam, zaglądam, a ona śpi... Albo koty stęsknione ją oblazły i nie może się ruszyć... Mam nadzieję, że zmęczenie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, migiem minie. Odpoczywaj, Romcia, teraz to już wszystko musi być wyłącznie lepiej :).
OdpowiedzUsuńJest post, Małgosiu 😀 Zmęczenie jeszcze nie odpuściło, ale jaka to ulga, że powód zmęczenia za mną.
Usuń