Zieleń wybucha o tej porze roku. Młoda, tętniąca sokami, różnorodna tak bardzo. I kwietna. Osobiście przepadam, nie dla mnie arktyki i pustynie oraz łyse wysokie góry. I chyba nie tylko ja przepadam, kosmos i Ziemia też coś do roślin czują, skoro i w materii absolutnie nie ożywionej potrafią kształtować wizerunki roślinne. Rzadko wierne, ale jednak.
Co jest na czyj wzór? Rośliny potrafią udawać że one nie rośliny, u Tabaazy kwitnące magnolie wyglądają jak lecące ptaki, koralowce, ukwiały i owady udają rośliny. Chciałam Ci Czytaczu pokazać jak roślinnie potrafi być wśród minerałów. Roślinnie w stylu raczej rafy koralowej, czyli nie do końca roślinnie, koralopodobne kamienie za karę za udawanie roślin przez koralowce lądują na tym pokazie. Ale i z lądowymi roślinami mają coś wspólnego te kamolki. Powyższe znasz, już były, przypominam, bo tak bardzo kwietne, że bardziej wśród kamieni to się chyba nie da. Zaczynam pokaz dziwaczną rzeźbą-roślinką doniczkową, a potem drzewka bonsai, a potem cała przebogata reszta. Kwiato-, grzybo-, trawo-, kaktuso-, drzewo- podobne.
No to zaczynamy.
Muzyka pierwsza jest z przedziwnym teledyskiem, sama też dziwna. Hiszekeny Venetian Snares.
Możesz teraz Czytaczu puścić sobie drugą muzyczkę, ale to już nie obowiązkowe.
Węszyłam kant w wypadku paru bonsajów, z dwa usunęłam, przedstawiona reszta zrobiła się sama.
Ależ to śliczne!
OdpowiedzUsuńPrawda Doruś, też tak myślę.
UsuńJa tam nie mam przesytu, cudeńka wynalazłaś i zaprezentowałaś nam :)
OdpowiedzUsuńPobuszowałam po necie baaardzo solidnie, może za solidnie😃
UsuńWiesz, jak sobie uświadomię, że proces wzrostu takiego kwiatka to tysiące, tysiące lat... To patrząc na te obrazki aż dostaję dreszczy.
OdpowiedzUsuńGdzieś tam sobie leży takie cud te wszystkie wieki wieków, a potem przychodzi pan geolog z młotkiem i otwiera w parę sekund następny wszechświat.
Człowiek drapieżca i wandal. Ale od własnej natury nie uciekniemy. Trudno sobie wciąż pluć w twarz, lustro źle się myje po takim pluciu. Jedyne co można to przestawić sposób myślenia na indiański, czyli brać tyle by nie zniszczyć, do absolutnego maksimum wykorzystać wszystko co się bierze. Nawet głupi beton, przecież on nie powstał z niczego, ileś tam skały na to poszło, a mało to betonowych odpadów, bo bez szacunku i sensu lany. Eeee, no po co ja to piszę, przecież sama wiesz. Mam nadzieję że jednak myśl o ludzkiej wandalowatej drapieżności nie zabiła Ci całkiem przyjemności oglądania, niech się te wydobyte przydają i w ten sposób. Cierpliwości w ogrodowaniu mogą nauczyć 😃
OdpowiedzUsuńAż niemożliwością się wydaje, że coś takiego natura tworzy! Cuda!
OdpowiedzUsuńEtykiety zauważyłam i ja tylko na kompie ubolewam, że nie są po prawej stronie w słupku bo widze miejsce :D
OdpowiedzUsuńLepiej?
UsuńKocurro, poprawiłam etykiety. A co do cudów, to prawda, to są cuda, jak wszystko, łącznie o Kocurro z nami🤣🤣🤣🤣🤣.
UsuńOd razu lepiej! :D Widac postep na blogu i wzrost doświadczenia jako Bloger :D Gratulacje :D
UsuńAle kotki większym cudem. Co w tej kociej głowie siedzi?!
OdpowiedzUsuń