Wieczorne cykanki, to nie ponurość dnia, to chwila przed nastaniem zmroku. Dziś było z chaszczy przesadzane drzewko, szczepiona kalina koreańska. Posadzone kiedyś tam bezmyślnie w kącie za ognikiem, zarosło buszem niemożliwym. By je z niego wydobyć cała Bobusiowa sobota zmarnowana. Przesadzone, cykanki strzelane po, nieliczne bo ręka mdlała po wyczynowym odchwaszczaniu by był dostęp do źle posadzonego, i wyczynowym odchwaszczaniu by móc posadzić półtora metra dalej.
Ścieżka po przyszłym roślinnym stawie dziś nieruszona, a już z lekka zdezelowana. Nic to, będą poprawki, muszą być, bo stan jeszcze bardzo daleki od zamierzonego. Zapadająca ciemność litościwie tuszuje.
Pisała R.R
Wpis skąpy, bo bardzo mi dokopała jedna trawka, co się przytuliła do miskanta i prawie go zjadła. Zjadła też przestrzeń przed kaliną, wżarła się w ognika i powojniki. Wygląda na zmutowany trzcinnik, wysoki na metr siedemdziesiąt, kłącza ma liczne i kruche, wżerajace się trzydzieści centymetrów wgłąb. Trawka przy trawce, przetykana pokrzywami i ostami. Noż, jasna dupa, tego to na pewno nie sadziłam, samo przyszło i dało popalić.
No i widzisz, to czego się nie chce rosnie jak zloto. Zalegania niedzielnego życzę.
OdpowiedzUsuńA rośnie, rośnie. Radośnie rośnie, ja o wiele mniej radośnie jednak koryguję, mówiąc sobie, że to tylko rycie pół metra wgłąb ziemi, a mogło być gorzej. Po niewielkich w sumie kawałkach, nie mam wyjścia, zalegam😀
UsuńMoże trzeba się przestawić na uprawę ziół - pokrzywa, skrzyp, mniszek itd... Samo będzie rosło, a jakie pożyteczne :).
OdpowiedzUsuńPrzemyślę Małgosiu 😀
UsuńCoś w tym jest, tak często upierdliwe roślinki nachalnie się pchające tam gdzie ich nie za bardzo chcemy zdrowe i lecznicze. Ekstremalnym przykładem Dżingis Chan, czyli rdestowiec, jadalny, leczniczy. Może nawet smaczny.
Ach, niecnapisalam, że kwiecie cudne, ciekawi mnie roslinne oczko wodne.
OdpowiedzUsuńhttps://romananna.blogspot.com/2021/07/notatka-357-bo-miaam-pomysa.html
UsuńTu pisałam o pomyśle. Żabięta i ropuszęta już większe, teraz widziałam takie dochodzące prawie do dwóch centymetrów. I jaszczurzątka, one maluśkie. To dla nich i przez nie pomysł, by nie chodzić po ziemi gdzie się czaiły. By dać stabilniejsze schronienie w kamieniach. Kamienie-ścieżka jeszcze nie unieruchomione na stałe, a już widać, że pomysł sensowny. Te podpory podnoszące kawałki płyt, z luźno ułożonych betonowych cegieł już są schronieniem. Mała czarna żabka-ropucha? z żółtymi plamkami najegzotyczniejsza.
Na cykankach wygląda bardzo porządnie, o wiele lepiej niż ten chaszcz u mła. Dziś się wreszcie wyspałam, obiad tylko odwalę i może tyż cóś pielnę.
OdpowiedzUsuńEkhm, szlachetna sztuka cykania, pomiot szlachetnej sztuki fotografii....🤣🤣🤣
UsuńU mnie było tak silne padnięcie, że nawet Jacuś nie dał rady. Też się wyspałam 😀
Ja sie dzisiaj obijam rasowo,no,moze posprzatam wieczorem pokoj remontowy i dokonczę zupę.
OdpowiedzUsuńDobrej niedzieli dziewczyny. Kocuru jak tam?
Dobrej niedzieli Doruś. Ja właśnie zbieram tyłek w troki i ruszam do dzieła, będę ogarniać co się da, najwyższa pora.
UsuńKocurro dał znać na pomagam, może się i tu odezwie. Wg. tego co pisze, walczą. Mefisto dwunastolatek, to teraz z nim zgroza i troska. Ale i nadzieja, trzymam kciuki z całych sił.
Dziękuję, nawet była ok,zupę zdazylam ugotowac w calosci przed wyjazdem do kol.W. Remontowego nie sprzatalam, bo wciaż prace nie skonczone, omiecione przez J. bedzie się tak do wyjazdu z tym bawił i bede jak zwykle miala na koniec roboty so kokardę.
UsuńNie rozumiem JAK TO MOŻLIWE, że ciągle TRZEBA SPRZĄTAĆ!!!! To jest STRASZNA KRZYWDA!!!!
UsuńJak mam czas na paczenie to leje niemożebnie! :-/ Szpagi trochę zjadła i jest bardzo niedobra, znaczy nie jest tragicznie. Po południu polezę do siostrzeńców, może Cesarzowa nie zauważy zajęta pokazywaniem innym kotom kto tu rządzi. Na razie uskutecznia dzikie biegi po domu bo nie pozwalam moczyć futra na dworze. Brzydko patrzy na szkiełka, małpa jedna!
OdpowiedzUsuńOczywiście że Szpagetta Podstępna łypie tam gdzie nie powinna, zdrowy niepokój co kota może i co z nią, to mała intrygantka umie zasiewać. Małą ilością wchłanianego jedzonka bym się nie martwiła za bardzo, myślę że Pasiaczek częstował, kiedyś te ekspresowo pożarte 400g z kotów wyjdzie. Co do paczusi to tego.... Daj znać, bo może lepszym wyjściem byłaby nakleja poczty polskiej? InPost coś nie ma farta, ale w niego już umiem.
OdpowiedzUsuńU mnie przestało lać, pan od wymiany wodomierza po wytarzaniu się i dużych wygibasach na niewielkich kawałkach łazienkowej posadzki wymienił wodomierz. Poszedł już, jakby obrażony za metraż posadzki, konieczność tarzania się i wygibasów, a to przeca nie mój pomysł, sami chcieli wymieniać...
No ta, obraza bo popracować cza było. Chyba też się zacznę obrażać. Co ja się będę czypać! Z Cesarzowej wyszło, Pasiak był bardzo życzliwy, ograniczeń w częstowaniu nie było. Szpagutkowska się zemściła i narżnęła poza kuwetą! I to jak, sama była zdziwiona tym wyrobem, który zresztą z niej wychodził z takimi odgłosami że mła natentychmiast się rzuciła w kierunku kuwety. Wyraźnie jej się po tym wydaleniu polepszyło. Nawet zjadła pół swojej porcji i zaproponowała mruczanki. Mła z tego wszystkiego i ciągłego lania nie poszła dziś do siostrzeńców i zostawiła ich na głowie Doroty. Teraz czekam z niepokojem co u Mefika. O paczuszce pomyślę jak przestanie padać, kartony nadal omijam wzrokiem ( dobrze że irysy lubią podsuszanie ).
UsuńNie masz szans w konkursie na obrazę z cesarzową 🤣. Cienkie z nas Bolki w te klocki w porównaniu z futerkami, tylko nieliczne miauczusie nie mają sztuki obrazy we krwi. Mefioso, tak, on u mnie też w głowie siedzi. I nic więcej w temacie nie napiszę, ściskam kciuki i tyle.
OdpowiedzUsuńCo do lania, to ma ono na moje narkotyczny wpływ, śpią właściwie stale. Nawet Jacuś, on najchętniej na mojej głowie, laptopie, kolanach.
Mefisiowe newsy napisałam.
OdpowiedzUsuńYuumi to chodzi cały czas i popierduje. Odkryłam że olej w tajemnicy był z patelni chlany spod pokrywki. No głupek mały! Ona w ogóle w śmietnik włazi i szuka. Wiecznie głodna. Na razie leci Smecta na gastro wysypana 1/3 smecty - i ona jest tak bezrefleksyjną, że ona to żre nim to się w sos wsiąknie. Żeby Mefi tak leki jadł ładnie!
Jak małe dziecko - wszystkiego musi spróbować. Trzeba uważać, bo i jakiejś chemii domowej może skosztować i zrobi się większy problem. U znajomych pies zjadł trochę trutki na ślimaki i niestety umarł od tego. Tak ku przestrodze to piszę, bo człowiek czasem nie pomyśli nawet, co takiemu maluchowi przyjdzie do głowy... tfu, tfu!
UsuńNawet pożarcie w nadmiernej ilości chrupek-rarytasów może zaszkodzić. Szpagetta podjadła za bardzo i był kłopot, a co dopiero takie małe działające jak odkurzacz. Te jedzeniowe straszności trujące! Bobusiowy pierwszy pies umarł z tej przyczyny, koleżanka nie odratowała suni co na jej oczach zezarła sromotnika, a te antyślimacze granulki, to szkoda gadać producentom że jednak szkodzą, jak widać nie takie bezpieczne. Uwierzyłbym filmikowi gdzie producent konsumuje w ramach demonstracji nieszkodliwości dla ssaków, ale co z ptakami? Z żabami i dżdżownicami kopiącymi w zagranulkowanej ziemi? Fakt, ślimaki potrafią być klęską, ale jeśli się sypie, to jednak przynajmniej dzieci i psy pod stałą obserwacją.
UsuńKocurku, ona dziecko nienażarte🤣🤣🤣, będzie balonik lub pantera 🤣🤣🤣. Jak się Mefioso przypatrzyć, to może zacznie naśladować, oby❤️💕
Usuń