Oooo, nie do samych źródeł i nie od ujścia. Fragment rzeczułki, uregulowanej, okopanej i kto wie czy nie stworzonej ręką człeka. Bo ogólnie, to w okolicach Cz-wy rodzi się Warta, z terenu poddanego intensywnej melioracji. Łąki i nieużytki wśród miasta, często porośnięte roślinami wskazującymi na duże potrzeby wodne. Nie było wiosny, oznaki przedwiośnia nieśmiałe. Trzeba się trochę postarać by wypatrzeć nabrzmiałe pączki listeczkowe czy kwietne. Pierwsza to nasza wyprawa po chorobowych epizodach, Asinych korzonkach, moich zatokowych ekstremach. Mimo to, spacer pięciogodzinny, częściowo z przymusu, bo trzeba było z miejskiej dziczy dojść do miejskiej komunikacji, a tak fajnie się szło i szło pogadując. Cykanki przekłamane kolorami, dzień był SŁONECZNY, co słabo widać. Po drodze jedna z jakże licznych glinianek-zalanek. Z łabądkami, kaczuchami i stadkiem rybitw. Pyskujących "daj!, daj!".
Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało. Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
niedziela, 13 marca 2022
Notatka 414 wzdłuż Stradomki
A na jaki temat były pogaduchy? Wiadomo.
Strachy i to co teraz. Po drodze drobne przypomnienie że pomimo pozornego spokoju świat bywa bardzo krwawy. Jest, nie byłyśmy bezpośrednio przy, ale świadomość jest. Równolegle do rzeczułki, po drugiej stronie, niedaleko dworca Częstochowa-Stradom, zatopiona w trawach i blokach betonu. Tablica upamiętniająca odkryte przy remoncie torów miejsce masowej egzekucji. Taaa.
Niebo tym razem spokojne, czyste i ciche, ale to też złudne, nad Cz-wą przez ostatnie dwa tygodnie rozlegał się warkot samolotów budząc panikę. Nie było ich widać, szare jednolicie niebo a one nad pułapem tej obłocznej watoliny. A to amerykańskie tankowały w powietrzu nad Cz-wą.
Pisała R.R.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ile?! 5godzin?!
OdpowiedzUsuńJa laziłam dwie i wystarczy, ta nagle cieplejsza pogoda byla wyczerpująca, szczerze powiem umęczyłam się, nie wiedzieć czym, a wy 5 godzin!!
Tak wyszło Doruś. To niby spokojne dreptanie, spacerwk. Czy muszę pisać w jak złym stanie dotarłyśmy na przystanek?
UsuńJa musiałam odespać.
Nie musisz, tylko obawiam się czy nie przesadzilyście, oby nie!
UsuńOkaże się. Jak na razie czuję ten spacerek😀
UsuńJa się nie dziwię. Ja a pracy normalnie ponad 7 godzin na nogach. Nie ma kiedy usiąść. Taka praca. Zobaczymy czy wracam ale obawiam się że tak. Jakiekolwiek operacje to raczej ostateczność...
OdpowiedzUsuńKocurro, praca leczy😔. Pytanie czy dasz radę i czy w Twoim przypadku tak będzie. Wiesz, operacje są dla ludzi. Jeśli ma poratować.....
UsuńDobrze byłoby u Kocurki zmienić rodzaj pracy, na mniej wyczerpujacą fizycznie.
UsuńDawno mówię. Ale u Kocurka -pewnie tak jak u mnie - nie ma łatwo z pracą
UsuńTym bardziej, że teraz u nas na każdym kroku ukrainki pracy szukają. Więc muszę się trzymać tego co mam - umowa na stałe jest i od 6/7 do 13/14. więc nie mogę odpuścić. 15 minut od domu...
Usuńi najważniejsze, że odwalam swoje i mam głowę czystą :)
Usuń