Czytają

piątek, 30 czerwca 2023

Notatka 522 żelazko na gazie

Nie mam telewizora. To znaczy mam nieużywany zupełnie i nawet nie wiem czy działa po ostatnich zmianach w emisji pasm. Odzwyczaiłam się, teraz mnie wnerwia nawet oglądany krótko. Ale czasem mi jednak oglądactwa brak, jak już głód obrazu ruchomego dokuczy to oglądam. 

Ostatnio głód ruchomego obrazu już musiał być bardzo duży bo rzuciłam się na seriale. Braki w temacie serialu mam solidne, bo na ogół wolę filmy, do ogarnięcia w czasie najdłużej trzygodzinnym. Ale. 

Nawet taki absolutny nieoglądacz telewizji jak ja miewa seriale ulubione. Niektóre pozostają ukochanymi na zawsze, inne są miłościami równie trwałymi jak wieczna ondulacja, czasem nie do zniesienia po latach. A jeszcze inne, takie kiedyś niezbyt i bardzo niezbyt, okazują że są super. Ekranizacje literatury, to co lubię w czytaniu staram się obejrzeć.  Zdarzają się ekranizacje idealne, Herkules Poirot Agaty Christie, opowieści Ellis Peters o braciszku Cadfaelu, jeszcze parę innych. Łatwiej serialom niż filmom oddać urok i klimat powieści, więc serialowe ideały częstsze. W stały nałóg serialowego oglądania jednak nie wpadam. 

Bo ostatnio naszło mnie na oglądanie seriali, co już wyznałam.  Hurtem lecę, jak nie ja. Wręcz nałogowo. Ten od żelazka był przedostatni, ostatni to DAWNO DAWNO TEMU czyli ONCE UPON A TIME. Ilustracje z niego. 

Żadna nowość ale ominął mnie gdy być może był emitowany w Panu Telewizorku, już wtedy z Panem Telewizorkiem widywałam się niezwykle rzadko. 

Żaden tam wysoki poziom intelektualny, skąd, ale bardzo przyjemnie mi się oglądało, a Robert Carlyle wskoczył mi na listę ulubionych aktorów, świetna rola, nieoczekiwany zupełnie popis aktorstwa mistrzowskiej klasy. 


Siedem sezonów. I ogromnym zaskoczeniem dla mnie jest to, że wbrew wszystkim brakom serial tak mi się podoba, że na pewno jeszcze do niego wrócę. Zbyt dobrze się bawiłam przy oglądaniu by powrót odpuścić. Bajki wzięto na tapetę, dodano wielość światów w których żyją bajkowe postaci, postaciom dano życie rodzinne i komplikacje uczuciowe, bez dbania o to że nigdy w bajkowej literaturze nie pojawiły się razem.  Wyszło dziwo, zabawne i odprężające. 

Serial z założenia był robiony jako typowy podnośnik pozytywnych emocji, czyli od moralizmu i happyendów aż mdli, ale, uwaga, ja nie z tych co z fascynacją analizują gustowne girlandy z ludzkich flaków, duszne rozważania rozwleczone przed oczami memi powodują me duszne palpitacje, dużej dawki nie zniosę.   Niczego natrętnie podtykanego w zbyt dużej dawce nie znoszę, a tu dziwność, nie bardzo mi przeszkadza ani moralizm, ani problematyczna gra jednej z głównych bohaterek, podejrzana uroda najpiękniejszej drugiej głównej też znoszona bez grymasów. Oraz rozwłóczenie przesadne wątków i rozterek moralnych. Potrzebowałam być może tak potężnej dawki optymizmu, nawet wtykanego nachalnie. Nie wiem jak to będzie przy powtórnym ogladaniu za być może miesiac? rok lub więcej, ale teraz, tak świeżo po maratonie, już mi brakuje niektórych postaci. Rumpelsticken, Zła Czarownica z Zachodu,  to dla mnie supernowe, kilka innych błyszczy dla mnie tak, że miernoty przy nich do zniesienia. No i nieoczekiwany  zaskakujący humor. Na pewno wiele smaczków przegapiłam, w języku oryginału podejrzewam że iskrzy o wiele silniej. Ni z tego ni z owego, groźny czarny charakter zostaje nazwany pekaesem, Świątynia Przeznaczenia porównana do wytwornego wychodka, jeden odcinek (teoretycznie w treści dramatyczny, bo chodzi o zdejmowanie wrednej klątwy) jest musicalem. No i Rumpelsticken, pieszczotliwie i skrótowo zwany Rumpelkiem, ten ma dopiero  odzywki i sytuacje. "Magia może wszystko, możesz być potęgą, cesarzem, herosem lub chimerą" i po czymś takim zmienia się dla przykładu w zionącą ogniem świnię. Malutko groźną.

Ktoś oglądał?

Dobrodziejstwem i przekleństwem nałogowego oglądacza seriali jest to, że można hurtem, nie ma już raczej zastosowania ironiczna odzywka:

Musisz iść, bo się spóźnisz na Gumisie/będę lecieć, muszę zdążyć na Gumisie. 

Gumisie u mnie mają bardzo wysoką pozycję wśród dobranocek. W Monte Carlo rozglądałam się za Księciuniem, bo to turystyczne mi się kojarzyło z architekturą gumisiowych miasteczkowych budowli, no i akurat tam jest nikła szansa spotkania księciunia. 

Więcej absurdalnego sensu ma obecnie powiedzonko z serialu nie tak dawno oglądanego. 

Zostawiłem żelazko na gazie.

Jako pretekst do wyjścia oczywiscie.

Ale także no niestety, to żelazko na gazie to opis czynności bezsensownej i destrukcyjnej. Szkodliwej. Nałogowe oglądanie, tak jak inne nałogi, nie jest rzeczą zbyt pożądaną. Jakieś się podobno powinno mieć, tylko dobrze by było gdyby nie zagarniały wszystkiego. Ja na razie muszę wziąć na wstrzymanie, skłonności do nałogów mam, dwie solidne serialowe serie ciągiem to już na razie dość.

Konkurs, co to za serial, ten od żelazka na gazie? Obejrzałam calusieńki, co juz robi dość dobrą lokatę na mojej liście lubianych, a powiedzonko uznaję za swoje. 

Pisała R.R.

59 komentarzy:

  1. Ja nie wiem, skąd to powiedzonko, seriale oglądam nadal w telewizji, przywiązana jestem do angielskich kryminałów, takich jak "Midsomer Murders", "Inspector Morse", jego kontynuacja "Lewis", jego początki "Endeavor", i parę innych. Pewnych cykli książkowych nawet nie chcę widzieć w formie filmu, np. Cadfaela. Niech pozostanie moim z wyobraźni, a nie tym akurat aktorem z taką twarzą.
    Lwóweckie "Agatowe Lato" się zbliża. Chyba się wybiorę oglądać kamyczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie nie życzę filmowania ulubionych książek, z masochizmem jednak oglądam efekty. Na ogół nie dorastają do słowa pisanego, czasem jednak są tworem odrębnym i atrakcyjnym. Więc oglądam. Za nic na świecie nie chciałabym przypisania twarzy aktora do twarzy ulubionego bohatera, ale zdarzają się dopasowania idealne, David Suchet jako Herkules Poirot np. W serialach to jakby częstsze. Angielskie serialowe kryminały to doskonała rzecz, wcale się nie dziwię że można bardzo lubić.
      Kamyczki!!!! Jedź!!!!

      Usuń
  2. Ja ten serial kocham!!! Once upon a Time!!! ❤️❤️❤️ On mi serce po Amberku wyleczyl. Pamiętam jak czekałam na kolejne sezony dodawane na Netflix. Teraz ten serial jest na Dinsey i ja go kocham ❤️
    Obejrzałam też Once Upon a Time Wonderland choć to inna bajka. To też optymizm tam bije :)
    Rumpla kocham :D
    ELSA też była swietna ;D i Merida!!! I czerwony kapturek!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy miłość do serialu Once Upon a Time (wersja Chamydła to Obce UpinaTinę😀😀) będzie stała, na razie po odstawce brakuje mi go. Z tymi postaciami to mam różnie, do pewnego odcinka, wiesz którego) Czerwony Kapturek mi nie pasował, kapitan z makijażem był na początku tylko akceptowany, Elsa i Merida rzeczywiście trafione w punkt😀

      Usuń
  3. Ale Cię wzięło :))). No i dobrze, skoro leczy serce i duszę, to warto oglądać. Chyba nie mój klimat jednak, a poza tym ja rzadko oglądam tv czy inne Netflixy, od dwóch lat w zasadzie nie oglądam w ogóle. I dobrze mi z tym :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, też mi dobrze bez. I jak mnie wnerwia obecność tv jako osoby głównej przy odwiedzinach i wizytach!!!! Aż dziwne że wciąż w wielu domach ten nachalny intruz jest gospodarzem.
      Jasne że są lepsze sposoby ratowania się niż bierny odbiór zmysłami (słowo pisane, muzyka też się liczy), ale bierny odbiór może dać siłę. Troszkę mi dał. Tak ogólnie, to myślę sobie że bogactwo możliwości tylko biernego odbierania świata może być nawet szkodliwe. Tyle tego.
      I z innej mańki. Bardzo fajne są Twoje aktualne kolaże, świetne wykorzystanie mandali. Tak, mają w sobie coś karcianego, ale całość formy to trochę jak kolażowe drzwi, w wersji nowoczesnej i symbolicznej. Lub komiks albo gra, planszowa gra. Układ kostek/okienek z elementami podobnymi w różnych konfiguracjach tak mi robi. Wersja komiksowo-drzwiowa najbardziej mi pasuje, dawno dawno temu ( że nawiążę do oglądanego serialu🤣) ważne drzwi bywały przecież komiksem-opowieścią.

      Usuń
  4. Nie moje klimaty, więc cytatu nie zgadnę.
    Oglądam ,dużo, filmy, seriale, programy ogrodnicze, czasem też o domach, wnętrzach itp. zwyklej tv batdzo mało, ale jak wracsmy z pracy to za chwile,jest Gardenes World😃, to nawet J .lubi, jednym uchem posluchac do drzemki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gardena World's, hmmmm.😀
    No dobra. To z The Librarians czyli z Bibliotekarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądałam bibliotekarzy! ;D
      Ale z takich bajkowych to ja coś jeszcze oglądałam, ale nie pamiętam co.
      Chyba musze sobie przypomnieć ;D
      Ja na codzien też nie oglądam cały czas zombie, tylko jak mam nastrój popatrzeć na postapo tak samo LOST
      Np Grey Anatomy jest takie bezpieczne jak New Ambesrdam i inne takie lekarskie, zazwyczaj jest jakiś morał, wszystko sie nie zawsze dobrze konczy, ale jakas lekcja z tego itd.

      Usuń
    2. Znaczy ja mówię o kryminalnym 😸

      Usuń
    3. Kocureczku. Ja między innymi dlatego dobrze znoszę "Dawno dawno temu", że tam moralizują na potęgę, ale dobro jest wybiórcze. Popatrz, ojciec chce wybaczenia syna, sam nie ma zamiaru wybaczyć swojemu ojcu. Schemat powtarzalny. Pospolita kara to wyrok na poczekaniu, jedyna kara to wyrzuty sumienia co są lub nie i ewentualna zemsta. Stanowiska (za wyjątkiem posady szeryfa w pierwszej serii) obsadzane w drodze ogłoszenia "teraz ja jestem burmistrzem/królową". Złodziejstwo jest niesłuszne wyłącznie wtedy gdy okradany ukarze.Fajnie? Biorąc pod uwagę, że akurat ten serial jest jakoś tak skonstruowany że nie do końca poważnie da się wziąć te natrętnie sączone nauki dobra, jestem w stanie zachwycić się całością, traktując te wątpliwe moralnie dynksy przy "wychowywaniu" jako przymrużenie oka. Baśnie zawsze miały element "wychowawczy", niekoniecznie wychowujący na dobrego człowieka. "Opowiem ci bajkę" muszę kiedyś przetestować 😀, czy zniosę 🤣.

      Usuń
    4. Doruś, korektę przyjęłam.🤣

      Usuń
    5. Kocuru,nieee, to program o ogrodnictwie😃

      A film Ogrodnicy też widzialam,fajny.

      Usuń
  6. Opowiem Ci bajkę - taki serial jeszcze jest

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. Dużo fajnych. Mnie zachwycił Kapelusznik, lubię wrzaski Gburka😀

      Usuń
  8. Kryminalni ogrodnicy, coś podobnego!

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja tak jak Dora, dużo oglądam albo słucham tv, różnych różności , lubię i już. Przyzwyczajenie drugą naturą, nie lubię ciszy w domu. Ale na urlopie brak tv zupełnie mi nie przeszkadza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma inaczej. Telewizor wyprosiłam ze swojego życia. W moim przypadku chyba słusznie.

      Usuń
    2. A jest coś obecnie w Twoim telewizorku jak Gumisie z powiedzonka? Czego nie chcesz przegapić?

      Usuń
  10. A z kryminanalnych ogrodników, a właściwie ogrodniczek, jest fajny angielski serial pt.:" Rosemary and Thyme". Ktoś widział oprócz mnie? Z czystym sumieniem mogę polecić.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestetyż z angielskimi fsjnymi to ciężko jest naxtych wszystkich platformach, co je mam. Z radoscia na cda ogladnęlam dr. martina i detektorystów, ale to wyjątki, a i jeszcze bukietowa zdaje się jest. Ale innych co szukam to nie ma. Na amazonie tez nie, chociaz wydawa siw że byc powinnno wedlug nwtowych poszukiwan gdzie ogladnąć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Tu mła, mogę pisać więc i tak dobrze a to że jako anonim to szczegół. Mła oglądała ostatnio "Endeavour", klimatyczny kryminałek angielski. Serię z Poirotem w wykonie Davida Sucheta mła uważa za wzorzec z Sevres dla seriali będących adaptacją literatury kryminalnej. Mła w ogóle lubi brytyjskie krimi, no wicie rozumicie "Vera", "Broadchurch", "Shetland". Takie opowiastki z brytolskich zadupi, znaczy z country. Seriale fantasy muszą być dla mła mocno odjechane, cóś jak pierwszy sezon "Dark", który był dla mła odkryciem i narobił mła apetytu na resztę, która niestety okazała się niestrawna, rozciągnięta i z zadęciem godnym "dzieła wiekopomnego". Mła ma swój własny test serialowy, jeżeli w trzecim odcinku życie bohaterów nadal ją ciekawi to serial w porzo. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adaptacje, taaa. Odkryłam że powstał miniserial, taki jednosezonowy, na podstawie cyklu książek o Aurorze Teagarten pani Charlaine Harris. A cykl lubię. Ze dwa odcinki są łatwo dostępne, ale to jest jakieś takie nie takie, od doboru aktorki po klimat serialu. Wtopa, pojechanie schematem seriali kina familijnego, a to zupełnie nie tak. Brytyjczycy by się przydali, oni potrafią mieć szacunek do dzieła literackiego. Szkoda. No dobra, przyznaję, brytyjskie zadupia z kryminalną fabułą są najlepsze, ale żal, że zmarnowana szansa Aurory. I w ramach żalu, to obejrzę sobie angielskie zadupie z denatami🤣. Co do seriali, to ja wysiadam na ogół po drugim odcinku, tu nie chodzi o ciekawość życiem bohaterów, ale o klimacik, który już w drugim odcinku powinien mi się spodobać. A czasem ewidentny nadmiar czegoś już w pierwszym odcinku odrzuca i za cholerę nie mam ochoty na drugi.

      Usuń
    2. Odjechany na maxa to byl serial Holistyczna agencja detektywistyczna Dirka Gently'ego. Polecam. Zresztą ksiażka też jest.

      Usuń
    3. I holistyczną agencję od razu sprawdziłam. Świetny serial i bardzo szkoda że skończony. Miód dla mnie, lubię takie pokręcone na barwnie w fabule, scenerii i bohaterach😀

      Usuń
  13. Alienista mi się bardzo podobał!

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety znalazłam na filmweb że tylko Vera jest dostępna online ale na canal+ a tego nie mam. Prime i tak mam dzięki dziecku, które jakieś rzeczy do gier sobie odbiera tam co miesiąc.
    Reszta zapisana może kiedyś którys Netflix doda.
    W pułapce jest fajny serial i trzeci sezon w pułapce zbrodni. Mi się podobal :) chyba na Netflix jest ale mi się wszystko miesza
    Dr Martina widziałam wszystko i czekam na więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam obcykane juz wszedzie w tych co mam, a mam netflixa , prime, appletv, hbo max i cda, disneya. Czasem z ktoregos rezygnujemy, jak nie ma nowych i ciekawych pozycji.

      Usuń
    2. Ja nie mam Apple i CDA w sensie nigdy nie aktywowałem

      Usuń
  15. Verę uwiwlbiam, ale trudno znaleźć, ja nie mam gdzie ogladać, czasem jakis ochlap znajdzie się na ale kino+ . . Ja mam canal+ i na zadnym nie puszczają.
    Dr.Martina nie bedzie więcej. To skończony serial. Ogladalam na CDA

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja jeszcze uwielbiam skandynawskie, rozne, obyczajowe,kryminały,komedie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Noe wiem gdzie wy to ogladacie, szukalam i nie ma takiwj mozliwosci, J juz szukal do sciagniecia i tez,problem, ani very,bo bardzo duze pliki, ani Shetlanda, tego to w ogole brak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doruś, nie do mnie pytanie. Trochę dobroci jest na viderze.

      Usuń
    2. Też nie znalazł.tyvh seriali. Liczę że Doda je Netflix albo inny HBO czy Disney.

      Usuń
  18. Ok, Shetland juz znaleziony,1 sezon czyli 2 odc.ogladnelam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogę znaleźć tych seriali może kiedyś je dodadzą na Netflix
      A na 10 dr Martina czekam też na jakimś Disney czy netflixie bo nie chce z CDA się szarpać

      Usuń
    2. O kurczaki! To sprawdzę.

      Usuń
    3. Jest! Kocurku, dzięki za info o doktorku!

      Usuń
    4. No za szybko sie cieszylam, reszty nie da się sciągnąć.

      Usuń
    5. Czekam na netflixa żeby dał może odda razem z 10 sezonem

      Usuń
  19. Detektyw Monk polecam i Mentaliste ❤️❤️❤️

    OdpowiedzUsuń
  20. I przepadły w serialach 😸😸😸
    Ja oglądam kolejny sezon Fear Walking Dead - taka duchota i upał u nas że nie da się żyć 🥵 burzy nie ma i duszno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadłam, chociaż Holistyczna Agencja polecana przez Dorę jest bardzo dla mnie super. Rosemary and Thyme jest wyłącznie w wersji angielskiej, ale obejrzałam kilka odcinków, zazdroszcząc ogrodów, obszernych tak, że nie do odtworzenia przez Kowalskiego. Chyba że Kowalski nabab.

      Usuń
    2. U mię pada i porywiście wieje, ostarnie dni pracy,a ja nie mam warunków!

      Usuń
    3. O jest na NetfliX! :D To odpalę ;D

      Usuń
  21. A Łasucha oglądały?
    Albo Dark?
    Ja na Disney polecam jeszcze serial Syrena też taki prosty pomieszany ale fajny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocurku trafiłam na serial który jest nie wiadomo do kogo skierowany. Świat dziecięcej słodyczy skrzyżowany z kinem akcji, serial jest tak dziwny że zobacz. Happy się nazywa, a Happy to wymyślony dziecięcy przyjaciel zderzony z dorosłym, wcale nie słodkim światem, też fantastycznym, ale mrocznym. Mafiosi, psychopaci, demoniczne stwory, korupcja i przestępstwa, dużo przemocy i świecenia zadkami a Happy skojarzony w parę z cynicznym zapijaczonym i skutecznym cynglem do wynajęcia, byłym policjantem. Dzieciom bym nie poleciła, nie w pełni dorosłym owszem, poleciłabym. Oczywiście że dobro zwycięża, ale jak pokazuje sezon drugi, nie da rady tak od razu pozałatwiać wszystkich karaluchów, zło brudzi, nie da też rady tak pstryk i już, zmienić się natychmiast..

      Usuń
    2. Ale drugi sezon, o rany. Porażka. Przedawkowanie przemocy.

      Usuń