I po robocie. Tabaaza zdołowana przymusowym lenistwem, ja zdołowana niemocą własną. Taki niby fantastyczny dzień, a się okazuje że kręcioła i odwyk od wideł nie pozwoliły zrobić tego co bym chciała. Owszem, posadziłam zakupione w ubiegłą niedzielę rośliny i właściwie niewiele ponad to. A niezbornie mi szło, marudnie i żmudnie. Dobrze że Dziecko odwiozło. Ponadto sucho przeraźliwie, deszczyk był za mikry.
Cykane kwioty z soboty.
I kotka Fotka.
Oraz urobek dodatkowy. Zebrałam, teraz się muszę zebrać, by się urobek nie zmarnował. Pięćset mleczowych łebków.
Aaaaaa, Rabarbaro odezwij się, złotnica czeka.
Pisała R.R.
Czytam Wiedźmina i odsuwam myśli od ćmiacego bólu. Zdjęcia śliczne jak zawsze. Podziwiam cierpliwość do jakiegokolwiek ogrodowania - ja tylko kwiatki ususzam więc nie mam żadnych. Nie tylko ze względu na koty. Kocioł śmieszny podobny do Pandy u mojej mamy. Choć taki bardziej Felix. Dzisiaj dziecko wraca z męskiej wyprawy z dziadkiem... Dwie noce z Mefisiem dały w kość. On wyczuwa pięknie jak mnie boli i kładzie się pysiem na moim policzku tylko ugniatanie pazurkami bolesne nieco...
OdpowiedzUsuńKocurku, Mefioso jest medyk 😔.
UsuńWiedźmin jest dobry na wszystko.
UsuńWłaśnie skończyłam cały cykl(po raz kolejny, rzecz jasna).
Podobno słuchowisko jest genialna rzecz, ale nie mam. Kiedyś fragment w radiu słyszałam. Szukałam na empik go - trzeba mieć jakiś inny abonament albo kupić sobie na płytach. Ale podobno warto
UsuńPatrz, a ja słyszałam, że wersja dźwiękowa "Narrenturm" (czy jak mu tam), jest genialna. Też nie znam😉
UsuńTo może bym posłuchała bo czytać się tego nie dało. Nie byłam w stanie. Szlag mnie trafił.
UsuńHe he.
UsuńLiczyłaś mniszki?
OdpowiedzUsuńŁadnie rosną kwiatuszki, tulipany juz przemijają.
Fotka ladniutka, dorodna, i jak widać lubi głaskanko.
Liczyłam😀. Fotka jest niedotykalską kocią miniaturką, wrzeszczy przy pieszczotach 🤣🤣🤣. A wydaje się pluszczaczkiem.
UsuńPopatrz, już piszesz z TAM😀
O, a to zaskoczenie z Fotką.
UsuńTak, teraz Tam znaczy tu😃
Tak, zwierzaczki są nieobliczalne😔, a kiedyś rzeczywiście była pieszczochą. Ale dorosła (choć nie wyrosła), i uznała że więcej sobie nie życzy.
UsuńZrób sobie dzień lub dwa na orientację i aklimatyzację 😀
Ni ma casu. Wczoraj byl taki wakacyjny dzien, od dziś orka.
UsuńTe pozy, te łapeczki, ten wąsik, ten dąsik - kotka Fotka to trzpiotka. ;-D Mła tyż niemoc ogarnęła, przerywana pierońskim swędzeniem. Na łapach muszę siedzieć żeby tego świństwa nie drapać. Okładam się jak Kocurrek, znaczy ona Mefisiem a mła Mrutkiem. .
OdpowiedzUsuńNie rozdrapuj świństwa, niech idzie sobie niedopieszczone😀
UsuńTo jest prowokatorka, nie trzpiotka. Kusi do głaskania i pieszczot, a spróbuj tylko to na zawał padniesz. Jest szansa przy tym wrzasku jaki z siebie wydaje przy obcych rękach. Przy _swoich" rękach ogranicza się do syczenia, parskania i wywijania łapkami i sobą. Na szczęście nie drapie i nie gryzie, ja mam na zmianę wersje dla obcych i dla swoich.
U mnie był dzisiaj strach o Jacusia, bo podejrzanie spokojny i popłakiwał co jakiś czas. Jakby ciut gorączka i nie dał sobie porządnie obejrzeć brzuszka. A ten wyłysiały kawalątek podwozia zaczerwieniony. Więc łapy były dziś zatrudnione przy Jacusiu, i słusznie, bo po pierwsze lepiej mu, po drugie kręciła nie całkiem se poszła.
Omg może wet musi Jacusia obejrzeć?
UsuńNo nie podoba mi się to.
Dzwonię do studentów w przerwach pracy żeby dowiedzieć się co i jak.
Solpadeine co 6h. Na razie żyje. Odlotu jeszcze nie mam
Raportuj o Cacusiu i kręciole wlasnej. Cacuś spokojny to je podejrzane mocno. Mła usiłuje usilnie nie drapać. :-/
UsuńWet będzie, na razie obserwuję. Jest nadal grzeczniutki, ale się bawi, myje, je. Kręcioła odpuściła ciut. Kocurku dobijaj się. Tabi nie dopieszczaj dziada drapaniem, bo będzie tak jak z Fotką, z niego też prowokator 😀
UsuńHa, skoro u Ciebie już kwitną kamasje, to znaczy że moje posadzone w ubiegłym roku przepadły :(
OdpowiedzUsuńMiodek z mniszka produkujesz ? Mnie zaopatruje w niego Mama i chętnie korzystam z tej okazji , sama robię syrop z kwiatu bzu czarnego, zdaje się , że to już niedługo trzeba się za nim rozejrzeć.
U mnie też susza, nie pada od długiego czasu, z utęsknieniem wypatruję deszczowych chmur, ale na razie bezskutecznie.
Nie przepadły. Tak myślę, bo przecież sadziłaś drobnicę biedronkową, o której od razu pisałam że kwiatów na razie.nie dadzą. Bo malusie. A kamasjowe cebule potrafią być bykami, jak bardzo wypasione cebule tulipanów. Więc tego, będą za rok😀. Tak, miodek😀. U mnie coś pogrzmiewa, ale dyscu niet.
UsuńNie żartujesz ? Naprawdę mogą mieć wielkość tulipanowych cebul ? Moje od biedy można byłoby porównać z szafirkowymi. Dzięki za nadzieję :)
UsuńNie żartuję. Nie bez powodu były przedmiotem zbioru i handlu wymiennego między indianami. Pożywieniem były, na tyle smacznym, że pożądanym. Problemem może być przesuszenie, i tu dzynks. One słabo znoszą warunki powietrzne, pleśnieją i wysuszają się piorunem. Więc albo indianie mieli swoje triki na przechowywanie, albo żarli je szybko. Surowe, pieczone czy gotowane - to zagadka, na pewno jednak nie maciupeństwa😀
Usuń