Czytają

niedziela, 20 czerwca 2021

Notatka 346 niedziela gapy.



To dziś, to ta niedziela. Ból głowy od wczorajszego wieczora,  rankiem fatalny ale już opanowany. Ale zostawił po sobie ślad, dziwaczne niezorganizowanie, gapiostwo, zapominalstwo. Błędnik też jakby dziś niepewny. 

Lepiej się nie tykać niczego poważnego, groźba spieprzenia  wszystkiego co w rękach realna. Lepiej się dziś nigdzie się  wybierać, zabłądzenie, ew. złamanie nogi też realne. 

Jeszcze z obolałym globusem wyszłam z domu z twardym celem: giełda, letnie buty.  Ponieważ podziękowały mi za służbę w minionym tygodniu dwie pary letnich butów. Dwie pary, i to tak, że nie ma szans na naprawę.

Już w centrum orientacja, że nie przełożyłam do wziętej torby ani srajtfona - żaden problem, ani portfela co kluczowe. 

Jak niepyszna zrobiłam w tył zwrot, jeszcze potknięcie się na krzywym chodniku i zaliczenie gleby, jeszcze przejechanie jednego przystanku za dużo, no i witaj domku. Gdzie na wstępie o mało nie rozdeptałam Gacusia. 

Także tego, niedziela gapy jak w pysk strzelił.

Ale jak to? Dzień na zmarnowanie? Nie ma tak. 

W garze farbuje się nabyta kiedyś tam kwiecista kieca. Pastelowa, drobny kwiatowy rzucik, ogólne wrażenie koloru to brudnawe pudrowe róże. Ona z fajnej bawełny, o wiele na mnie za duża ale łatwa do przeróbki. I tylko ten kolor, bardzo dla mnie niekorzystny powodował że nie przerobiona, bo mało na tym świecie rzeczy równie paskudnych, jak ja w pudrowym różu. Farba ciemnożółta, w dzień gapy już dała ciała, jaskrawo wyjdzie. No nic, lepszy na mnie kanarek niż puder. Zaraz nastawię płukanie, zobaczymy czy równo złapało. 

Coś jeszcze wymyślę, strach się bać co.

W dzień gapy wszystko nieobliczalne, a dzień długi.

Obrazek róży 'Darcy Bussell' oraz muzyczka Astor Piazzola 'Libertango'. Róża niespodzianka, pożegnana po zimie, zakwitła odrostem  przy rudym kikucie.


Po za tym, to co aktualnie cieszy oczy z mojego zielonego. 


Zajęta szukaniem zajęć trudnych do spieprzenia pisała R. R.

















Ps. Za wcześnie by odtrąbić sukces, ale farbowanie chyba wyszło równo. Jaskrawość sukcesem nie jest, ale poprawiać nie będę. Na cykance mokra kieca. Nie zachwyca, obiektywnie ładniejsza była pudrowa, za to ja w żółci już bardziej znośna..


Obiadek. Zrobiony-zjedzony. A teraz spać. Może po drzemce gapa sobie pójdzie...

27 komentarzy:

  1. To wszystko przez ten cholerny upał. Moje stworzenia się pozaszywały, Małgoś chrapie a ja się snuję. Podziwiam że farbowałaś, mła niezdolna do wysiłku najmniejszego. A jeszcze wczoraj roślinki domowe przesadzałam. Kiecka nie wyszła źle, jest nadzieja że się troszki barwnik utleni i będzie ta żółć mniej jaskrawa. Muzyczka nastrojowa. Co do róż to zobacz jakie miłe niespodziewanki mogą się zdarzyć w tym te macie. Co do gacusia - no jak mogłaś? ;-D Pozalegaj troszki z żywiną, naciesz się byczeniem. Butki letnie nie zając, nie uciekną. :-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Łoyesu, mła napisała Gacusia mała literą, kęsim jej za to.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gacusiowi nie powiem😀.
    Po drzemce już, oraz po ciężkiej gimnastyce sponsorowanej. Kociątka
    - rozpruły torbę z plastikowymi nakrętkami
    - urządziły sobie hokej multikrążkowy dodając drobniejsze też baaardzo liczne chrupki
    - wzbogaciły lodowisko porwanym papierem toaletowym, rozlaną woda z jednej miseczki
    - wywaliły fotele, zrzuciły stosik starych telefonicznych książek, jedna już nigdy nie będzie miała okładki. To u Łojca w pokoju. Stos upranych ręczników też brał udział w bitwie. Pod dywanem liczne chrupki i korki.
    - w dużym pokoju odpięty z żabek kawał firanek, wywrócone krzesła. Tego jeszcze nie naprawiłam.
    One mają fioła, wariować w taki upał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hym... moje śpio, czekajo na wieczór i mła się już boi. Mła podejrzewa że Gacuś i Feluś mają niewielki udział w tej zniście. Cacunio pewnie działał i na 100% prowokował, gadzina mała. Fyranki z żabków to u mła tyż ściągnięte, niedobrze bo upał przez gołe okno wchodzi - nic litości dla madek. Bombelki cholerne.

      Usuń
    2. O mamuniuu jaki armagiedon. U mnie spansko, bo nuda, zabawianie srednio dziala.
      Po za tym odpoczywaj, za bardzo dalas czadu w upale i teraz masz globusa i wszystko na opak. Kiecuchna nie z tych co bym nosila, ale w niebieskosciach bylaby fsjna.Ja po prostu nie mogę bez rekawow, no nie dy rydy.
      U nasz ochlodzenie, burza o 7 rano, później tak sobie i wiatrzysko nad M.Pólnocnym. Na truskawkach juz mile cieplutko ale tak ze 23 st. No a teraz juz sie ochladza, nowy tydIen ma być normalny ,,srednio cieply.

      Usuń
  4. Teraz u mnie letarg. Całej trójki i nie da rady obudzić. Bombelki cholerne, fakt.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyli u Ciebie ochłodzenie przyszło w miarę łagodnie. Też tak chcę, bardzo tego czekam, ale jednocześnie się boję. Bo obrazki z byłej Holandii i obecnej Francji bardzo be. Co do Armagiedonu, to był czystą złośliwością za zamknięte drzwi do pokoju wczoraj i dziś. Tak podejrzewam. Zamknęłam, to miałam. Ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niebieska byłaby lepsza, patrz, dzień gapy zaszkodził bardziej niż myślałam.

      Usuń
  6. Nie wiem co się na swiecie ani w Polszcze dzieje, nie ogladam wiadomosci. Właczam serialiki lub filmy i mam wolne od zalewu wszelkiego zła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie wyszło to farbowanie, sukienka wygląda jak kwintesencja lata :) Zachwyciło mnie czwarte od dołu zdjęcie- szałwie z margerytkami, prześliczne. Mają fantazję Twoje zwierzaki ! Może to chłopaki tak się wzajemnie nakręcają ? No i to, że są niewychodzące, gdzieś tę energię muszą rozładować :) Chyba bez małpiego gaju dla chłopaków w którymś pokoju się nie obędzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie piszesz o tym, a u Ciebie chłodniej. Jak Ci zazdroszczę! Nie umiem żyć w takim upale, dziś o wiele gorzej niż wczoraj. Nawet moje chłopaki w końcu zaczęły szukać chłodu, łazienka wyłożona futerkami😀 Oczywiste, że prowodyrem Jacuś. Ale co dziwne, jak duet zacznie szaleć, to raczej we własnym gronie, Jacuś robi wtedy za siłę niezależną i brutalną, mały pocisk balistyczny, grom z jasnego nieba, otrzeźwiający. Rzadko zabawa całej trójki. Dojrzewam do małpiego gaju, ale i tak, to będzie używane, co albo mnie najbardziej wkurzy- w ramach zemsty, albo to co blisko mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłodniej zrobiło się dopiero dziś podczas deszczu , tuż po południu- za szczęścia latałam na bosaka po ogrodzie i łapała, deszcz całą sobą :) K. zainstalował mi moskitierę w drzwiach balkonowych w sypialni i próbuję trochę schłodzić chałupę, na dworze jest teraz 20 stopni, w domu jeszcze 25, ale ,a, zamiar całą noc wietrzyć. Ja też nie lubię upałów i źle je znoszę , bardzo ci współczuję konieczności przemieszczania się przy takiej pogodzie. Moje koty bawiły się razem tylko w dzieciństwie kocim, potem już raczej każde sobie rzepkę skrobie .

      Usuń
  9. W K zmyłka dziś była przez jaką godzinę. Wyglądało tak, jakby deszcz był tuż tuż. Ale to była zmyłka, jest niemożliwie duszno i gorąco.. Słabo żyję. Jedyny zysk taki, że i moje futra mają dosyć, żadnych nocnych figielków. Gdyby nie klima w pociągu, to właściwy ubiór na K to bikini, w klapkach i okularach przeciwsłonecznych.

    OdpowiedzUsuń
  10. Żyje. Leżę jak koty. I czekam na chłód. Upał zabija.

    OdpowiedzUsuń
  11. No dobrze, a efekt jest jaki? Pamiętasz przecież nogę na blokadzie przed zabiegami.

    OdpowiedzUsuń
  12. Pewnie na efekty trzeba poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  13. No nie wiem, możliwe. Ale Aga szukała dalej od razu, dopiero fala jako tako poskutkowała, przynajmniej pięty odzyskały po niej kształt. Kto tam do końca wie, jak to jest z tą cholerą, może trzeba na efekt rzeczywiście poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno bloker już zszedł bo w necie piszą że on do miesiąca działa. A był robiony miesiąc temu. Nie boli tylko ćmi ale jest obite od ultradźwięków. Mi się wydaje, że poprawa jest. W poniedziałek pójdę to się dowiem co dalej. Jutro ostatni raz te zabiegi. Zauważyłam że trzeba zwracać uwagę na tych ultradzwiekach bo jak nie wiedzą że ostroga to ustawiają słabo 0.7 jakieś. A jak podkreślam że to na ostrogę to moc jest 1.4 🤦🏼‍♀️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli norma przy rehabilitacjach przy użyciu sprzętu, to leczony bidok musi się dopominać o prawidłowe prowadzenie zabiegów. Dobrze, dawaj cynk, co dalej, wiadomo że trzymam kciuki. Chociaż ledwo, ledwo, bo słabo się żyje w takiej duchocie.

      Usuń
  15. Właśnie, puk, puk ! Jak po burzach i ulewach ?
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
  16. Armagedonu nie było, żadnych efektownych katastrof. Zwyczajna burza rozciągnięta kawałkami na całą noc, zwyczajne dość obfite padanie. Żadnych efektownych wichur. Dopiero czwartkowo-piątkowa noc taka, duchota doprowadziła nas do prawie zapaści. Powolutku odżywamy, futerka i ja, była mowa, że będą wiwaty przy uldze, ale jak w końcu ulga przyszła, to nie ma siły ani na wiwaty, ani na tańce w deszczu.

    OdpowiedzUsuń