Konserwa wiosenna, minimalistyczna. Nie nadążam. Wiosna (zimna i wietrzna ale jednak wiosna) śpieszy się wściekle. Nie nadążam, serio. Liście rosną w oczach, liście kasztanowców razem z kwiatostanem, a ten już z pąkami. Czyli matury tuż tuż. Lada moment nie będzie kwitnących śliwowatych, ach jak to szybko mija! Podejrzewam że to wina Kocurro. Tyle razy czytałam że już by chciała jesieni (!!!!!!), wakacji czy piątku (chyba też było?), no i czas się dostosował.
Powiem Ci Czytaczu, że mało z tej zimnej wiosny korzystam. Pora to zmienić, wszystko tak rusza z wizgiem do ŻYCIA...A ja w lekturach i haftach psuję sobie oczka.
Pisała R.R.
Ps. Kocurro się przyznała, słusznie podejrzewałam. Ale co z tego że się przyznała, proceder nadal prowadzi, dziś już mirabelki przyblokowe prawie przekwitają. Tawuły i migdałki szaleją, no pędzi ten czas jak na zamówienie Kocurro.
Kocurro opamiętaj się!!!!!