Znów kamienne i roślinnie. Dawno nie było, teraz jest bo:
Bo niech się przydadzą te zgromadzone foty.
Bo wcale a wcale nie mam ochoty pamiętać o świętach.
Bo strasznie biało za oknem, tym bardziej strasznie że biel taka już ciut złachana miejskoscią.
Bo zima kalendarzowa jeszcze nie przyszła, a już jej nie chcę.
Wreszcie bo nie mam siły na opisywanie domowizny, grypowanie trwa. Wypadałoby, allle może w następnym poście, może będzie lepiej. A coś już by trzeba.
Więc. Takie kwiaty. Były już jakieś, wcale nie wykluczam że jeszcze będą.
W poniższej doniczce podejrzewam drobne szachrum, doniczce i dolnej warstwie liści człek się przysłużył, roślinka jednak ważniejsza, a urosła bez człeka.
Tym razem Czytaczu, pozwoliłam sobie na pokazanie kilku roślinnych aranżacji, a także na to, roślinom towarzyszyły np. żaby. Wszystko mineralne, ten puchaty kobierzec tak podobny w puchatości do kwiatów kocanek to kakoksenit (cacoxenite), gdzieś dalej jest w wersji ciemniejszej.