Czytają

sobota, 5 czerwca 2021

Notatka 341 przestój

Sobota. Dopiero dziś złapałam oddech po zaledwie trzech dniach pracy. Nie wiem jak to będzie, bilet na czerwiec kupiony, zdalna ewentualnie możliwa w lipcu. Źle to wygląda, wracam wykończona, forma naprawdę do dupy. I okazuje się, że zupełnie inaczej wszystko, gdy nie ma nawet symbolicznego wsparcia Łojca.  Ledwo ogarniam real, na net brak już siły. 



Moje futerka źle znoszą moją nieobecność. Są próby karania mnie za dezercję.  Jest wielka przylepna namolność. Są nocne zabawy, koniecznie na mnie lub przy mnie, tak jakby nawet mój wnerw i opieprz słodziaczków był dla nich samą przyjemnością.



Na Jacusia, prowodyra i wodzireja, metoda przemocowej pieszczoty. Trzeba złapać CHUPACABRĘ w galopie, silnie wytulić i wygłaskać wywijajacą się na wszystkie strony małą gangrenę. Przemocowo wycałować, zapewniając że kochany i wypuścić gdy przestanie się wyrywać. Zmęczony może odpuści. Zdumiewające, ale wymęczony przychodzi z własnej woli, by spokojnie, w poczuciu że wszytko jak należy zasnąć.

Wypłoszony  Feluś i obserwujący z niesmakiem ekscesy gnojka Gacuś przyjdą, gdy CHUPACABRA zaśnie. I oczywiście będą żądać pieszczot, które trzeba tak uskutecznić, by nie obudzić. Męczące, długotrwałe i choinka dojrzewam do zamykania małej wścieklizny w transporterku wieczorową porą....

Cykanki pokazują kolejno kwitnący blisko przystanku perukowiec, kwitnący w K czerwony kasztanowiec, solidne przynajmniej dwudziestoletnie drzewo. Oraz parę, co aktualnie się kocha. Takie duety to i z Gacusiem, ale jak to z Gacusiem, nie da rady zcykać. 





Pisała R.R. co jak się dorwała do srajtfona na przystanku, to przegapiła busa do Bobusiów. Następny trzynasta trzydzieści, lub czternasta czterdzieści. Ech.

20 komentarzy:

  1. Dobry i lipiec, jak pozwalają, to bierz zdalną. W dwie osoby na pewno łatwiej było ogarniać życiową prozę i kocią ferajnę, ale i sama dasz z pewnością radę, tyle że trzeba będzie wypracować sobie nową rutynę. A jak kondycja kiepska, to tym bardziej trzeba pomalutku. Na małego nadaktywnego łobuza nie mam innego pomysłu, jak zmęczenie go , ale rozumiem, że nie masz na to czasu i siły. Miłego bobusiowania !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i po bobusiowaniu, zgodnie z życzeniem było bardzo miłe 😀. Ze zdalną, to szefostwo teraz niechętnie, będę musiała być namolna. Oj nie lubię, stanowczo nie lubię.
      Łobuz jest łobuzem, śpi cały dzień to energia musi być wypuszczona, i niech to szlag, ma jej tyle że gdyby zasilał np. pralkę, nastąpiłoby spalenie urządzenia przez nadmierne zasilanie. Jedyna korzyść to taka, że świadczy to o zdrowiu. Bardzo, bardzo, bardzo zdrowy kotuś 😀

      Usuń
  2. Znaczy oby do lipca! Cacuś przypomina Baltazarka z tym ADHD, Dżizaas twierdzi że u Baltazarka to z tego że on przeszedł przez patologiczną rodzinę ( która nie leczyła go z kociego tyfusu i traktowała jako chwilową rozrywkę dla dzieci ). Hym... może wujek topiący Cacusiowi na charakter nie posłużył? Feluś i Gacuś bardziej stateczne bo wiekowe, no i Lisia byłą damą, więc narowów straszliwych które by się poza okres kocięctwa utrzymywały u nich nie ma. Wyszalały się za młodu a teraz stateczne państwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej stawiam na za wczesne odstawienie od wychowawczego cyca i wychowawczego towarzystwa rodzeństwa. Ale Feluś też był taki, jeden wielki kocięcy armagedon, szalejący Gacenty usiłował dorównać, ale nie dawał rady. Mam wrażenie, że Cacuś-Jacuś vel CHUPACABRA ogólnie do poziomu małego Felusia nie dorasta, tyle tylko że znajduje sobie wyjątkowo upierdliwe sposoby wyładowania ADHD 😔

      Usuń
    2. I tę upierdliwość sposobów Dżizaas określa mianem patologia. ;-D Wszystkie małe zdrowe kotki szaleją i drapią ale nie każdy kombinuje po nocy jakby tu oderwać korkowe płyty położone na ścianach w celach wyciszających. Jeffik i Tytusio to było i owszem szaleństwo, dzikie biegi i podrapki, zrzucanie donic na podłogę i katowanie kwiatów, oraz pastwienie się nad firankami. Natomiast nie odchodziło ostrzenie pazurów na wszystkich meblach i obgryzanie ścian oraz pobudki o trzeciej w nocy z propozycją nie do odrzucenia "Bawimy się w drapaka, ty jesteś drapakiem."

      Usuń
    3. Bardzo słuszne określenie ta "patologia". Przed momentem miałam skok na kolana z pazurami jak sztylety, bo ośmieliłam się nie zawołać do miauczacego w drugim pokoju kotusia, zlekceważyć. Po trzech minutach, bach, mam na kolanach machinkę bojową, ze szponami. I żądaniem żeby natychmiast się zająć koteńkiem, bo on taki kochany. Niedziela zmarnowana po praktycznie bezsennej nocy.

      Usuń
  3. Kocia miłość piękna! ❤️❤️❤️
    Tak to już jest, że łobuz kocha najbardziej. Coś o tym wiem... Emry mi wciaka swój mokry nos a ja wiem, że pół nocy będzie się odbijał.
    To samo Morfeusz i Chessur wtulone nosy mruczą ale ja wiem, że dołącza do tego małego wariata....

    Ślemy fluidy by było tylko lepiej choć wiadomo, że smutno... 💚🍀☘️💚☘️🍀💚🍀☘️💚🍀☘️💚🍀☘️💚🍀☘️💚☘️🍀💚🍀☘️💚☘️🍀💚🍀☘️💚☘️🍀💚🍀☘️💚☘️🍀💚🍀☘️💚☘️🍀🍀☘️🍀🍀☘️🍀🍀

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaak, te szaleństwa, z biegami po mnie, ze skakaniem na mnie, z wściekłym drapaniu po kołderce (mysz!!!, tu musi być mysz!!!), z atakowaniem sztyletami pazurów moich nóg, to miłość. A jak nie blisko mnie i na mnie, to koniecznie tak by na pewno BYŁO SŁYCHAĆ że tu jest stado galopujących słoni, bo przecie nie jeden leciutki koteczek. Albo zawody w łomotach. Wołanie "zauważ mnie", a potem sprawdzanie jak mocno chce się kotunia zatrzymać😀😔😀
    Ech Kocurku, ta kocia miłość CHUPACABRY bywa trudna do zniesienia. Nawet Feluś i Gacuś myślą podobnie, choć kochamy małego potwora 😀😀😀😀.
    Fluidy się przydadzą, dziękuję serdecznie.😀♥️😀♥️😀♥️

    OdpowiedzUsuń
  5. Młodość wyszumieć się musi. Kiedy już jakoś ogarniesz nieco całoksztalt, może w pokoju poŁojcowym zrób bawialnie dla towarzystwa, kartony, jakieś zabawki, tunele, i sprytnie jedne chowaj, inne wyciagaj przed nocą, żeby nowe bylo atrakcyjne.
    Ale rozumiem tęsknotę kocią i radość z Twojego powrotu do domu. Muszą się przyzwyczaić do nowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kocurro ma rację, to rzeczywiście bardzo dobry pomysł. Kłopot jeden podstawowy, gdy było wesołe miasteczko ze szmat. Otóż moje kochania chcą się bawić przy mnie. Samo szaleństwo cóś mało atrakcyjne bez pańci 😔. Ale zrobię im te bawialnię 😀.

      Usuń
  6. To z tym pokojem to jest wg mnie niegłupi pomysł. Ja moim po taniości w zooplusie brałam swego czasu tunel taki zielony szeleszczący o takie namioty zielone za dychę. Kilka namiotów dwa tunele i były zajęte szajbą. Muszę chyba pomyśleć na reorganizacja, bo Emrys też przechodzi sam siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moim tunele i namioty by nie zaszkodziły 😀 Rozejrzę się. Pamiętaj, dawaj raport co z poetą😀♥️😀😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zooplusie polecam. Zielony namiot Cat camp za 14 a tunel z tej samej serii za 17. Szelesci, niezniszczalne i szajba niesamowita

      Usuń
    2. Jest szansa że się wyszaleja i będą spać w nocy

      Chyba

      Usuń
    3. patyczki matatabi polecam tez. łazi taki z patyczkiem obsrobanym lekko i sobie go wącha i gryzie i jest spokój

      Usuń
  8. Może i tak. Ale jak znam CHUPACABRĘ to po prostu będą nowe zabawki, używane w nocy. Z naciskiem na efekty dźwiękowe.

    OdpowiedzUsuń
  9. To beda halasować w innym pokoju, a zabawiki takie zeby nie za bardzo robiły halas, czyli np.dzwoniace pileczki nie sa wskazane😄

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doruś, względem hałasu, to mam nadzieję że nie wiesz, jakiego łomotu kotuś potrafi jak chce narobić tymi mięciutkimi łapeczkami. Koniecznie o drugiej-trzeciej w nocy, ale północ też się nadaje������

      Usuń