Nic nowego nie mam do powiedzenia. Zastój. Kaszlę, chrypię i zalegam. Idzie ku dobremu, ale cholera, ślamazarnie nie do wytrzymania. Co to jest za gangrena, ta wirusówka, trzyma się mnie jak przylepiona. Rosół na okrągło, ale tym razem wirus chyba rosół lubi i zostaje na następną porcję........
Futerka zdrowe, karma i piasek są, warzywa z wtorku starczą do kolejnego wtorku, kawa i reszta spożywki też na razie są. Więc wirus chyba czuje że se może pozwalać, w dupie mając moje chciejstwa.
Dziecko było tak dobre, że odebrało zamówione książki (empik i biblioteka), jest jeszcze stos emerytalny, więc podczytuję. Szczerze?
Mam zaliczoną książkę Marty Kisiel "Nagle trup". I mimo fajerwerków humoru, świetnego stylu, szumnych zapowiedzi i dobrej zabawy przy czytaniu - to nie będzie moja ulubiona książka. Bywa. Moje autorki-fantastki kryminalą pobocznie i różnie im to wychodzi. Nie przebiła Marta Kisiel Mileny Wójtowicz, ale to ogólnie sprawa subiektywna, to lubienie lub nie, ranking co lepsze też bardzo osobisty. Czytam synchroniczne kilka książek, ale mózg najchętniej obecnie rozkoszuje się lekturami już znanymi. Tylu lepszych autorów, a teraz rączki same się wyciągają po Koontza. Na przykład.
Lenistwo fizyczne wymuszone, a w głowie kombinacje. Stara śpiewka, nie da rady schylać łba, a spróbuj człeku coś robić przy wyprostowanym. Czytać się da, ale niewiele więcej. Więc kombinacje i plany na razie teoretyczne, byle tylko choć procent udało się zrealizować, to będzie ok.
I filmiki oglądam. Te mi się spodobały wyjątkowo.
Pisała R.R. zdrowiejaąca ślamazarnie.
Co za zaraza, że tak Cię trzyma, ale ze dwa tygodnie zazwyczaj trwają takie akcje przeziebieniowe. Trzymaj się ciepło i oby do szybiego wyzdrowienia!
OdpowiedzUsuńNie umiem czutać kilku ksiązek w jednym czasie.
Fizycznie przeczolgało mnie wczoraj, ale mam czas na regenerację.
Odpoczywaj więc i regeneruj co się da. Jak podejrzewam, zwijałaś się jak królik z bateryjką Duracell😀. Też tak myślę, że to dwutygodniówka. Taką mam nadzieję, na szczęście wydaje się że tym razem wszystko schodzi. I dlatego kaszel, katar i chrypa. Ale schodzi.
Usuń9 godzin, pielenie częsci kamyczkowej drogi dojazdowej, wyrywanie ręczne i przycinanie czym się da trawska wokol szpaleru drzewek i lamp , zamiatanie . To wyrywaniee trawy mni dowalilo, nadwyrezylam coś i boli mnie prawy bok. Zielsko wywoze taczka, mam droge pod gorkę, nowy wymysł, zmieniono miwjsce kiprowania :(
UsuńPracuję powoli, ale tak wyszło. Dzien wczesniej tez zmagalam sie z trawskiem w niewygodnej pozycji , wiec kumulacja.
UsuńKumulacja. No tak, seryjne i ciągłe nadużywanie tych samych mięśni i ścięgien. Wypoczywaj.
UsuńTak też czynię, chociaz porowerowac by sie zdało, zeby nabrać jakiejs wprawy, a ru jak nie to to co innego i nie ma jak.
UsuńMelduję, że bez się suszy, nurkowałam za nim w krzaczorach nadodrzańskich, ale się udało, a to już ostatni dzwonek u nas na kwiaty, następne będą do zebrania dopiero owoce.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że moje ostatnie cierpienia zatokowo-katarowo-kaszlowe okazały się być alergiczne ? Nie miałam gorączki, ale koszmarny katar spowodował, że zatokach powstał obrzęk i stan zapalny, a gruźliczy kaszel wywoływała spływająca w nocy wydzielina, zaś na ten trop wpadł pulmonolog, do którego w desperacji wybrałam się prywatnie. I psikadło donosowe ze sterydem zdziałało cuda !
Trzymam kciuki, żeby i Twoje choróbsko wreszcie poszło precz.
Dziękuję Ci bardzo. Zdaje się że jak w końcu wyjdę, to będzie u mnie po ptokach z kwiatami bzu, więc Twoje się przydadzą jak nie wiem co.
UsuńSteryd w psikadle mam, choć u mnie to raczej nie alergiczne. Tak myślę, bo zaczęło się grypowymi bólami i dreszczami, z łamaniem gnatów, Identiko jak covid. Obojętne co to jest, niech sobie idzie!!!!
O masz ci los. Ja widziałam te szumne zapowiedzi, ale na razie stos jest i kupię jakąś książkę jak przeczytam że trzy ze stosu. O. A poza tym przegląd muszę zrobić bo coś się miejsce kurczy, a to tata coś oddaje mi całą siatkę a to mi mama przyniesie ze studiów jeszcze karton z piwnicy muszę zabrać. Oesu ..
OdpowiedzUsuńNa podłodze będą stać. Stosikami.
Kocurku, książka jest dobra. To wcale nie takie oczywiste.
UsuńZDROWIEJ !!!!
OdpowiedzUsuńWydawało się, że mniej poważnie, a tu się wirusek przykleił. Ehhhh.
Fluidy ślemy i nastawiam Sherlocka mojego prześladowcę w Twoją stronę. Uwaga
💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱💚🍀🌳🌿☘️🍃🌱
❤️
UsuńNo wyzdrowieć musisz, bo ja Dnia Dziecka nie mogę wysłać. Noooooooo... dla Jacusia :) Bo on jak Czesiu, a do Czesiu słabość jest :)
UsuńNie wysyłaj!!!! Jacuś gangrena, kolana mam poryte przez Chupacabrę małą.
UsuńJa też na rosole i puree. Szczękościsk na razie trwa. Żuje jakąś gumę coś co jakiś czas żeby rozruszać ale na razie malutka poprawa
OdpowiedzUsuńChyba bym wolała katar!
Nie wolałabyś..Ważne że poprawa, i u Ciebie i u mnie.
UsuńCzy to jest Jacuś na zdjęciu ?
OdpowiedzUsuńMnie obkłada Sherlock Emrys i Chessur i Morfeusz.
Zastanawiam się czy koniec już rychły czy jak
Jacuś. ŻADNE KOŃCE, Kocureczku. Po prostu los nam wpuszcza "atrakcje", jak w zoo kaczki w wybieg hipopotamów. Bo hipopotamy podobno potrzebują kaczek. Na nie wiem, widziałam że kaczki potrafią bardzo wnerwiać hipciową rodzinę.
UsuńTwoja odporność cóś słaba jak zawsze, pewnie stąd to czymanie się świństwa. Rosołkuj wytrwale. Ty Kocurrek powolutku, uważaj cobyś niczego nie uraziła. Najważniejsze że możecie czytać. :-D Jacenty wcale nie wygląda dorosło, filmiki super. :-D
OdpowiedzUsuńTabi, ty też uważaj, rozbabrane miasto jest wyzwaniem. Odporność to u mnie bardzo be, odwróciło się, bo przez lata byłam twardą rzepą😉
UsuńTo może jednak to Neosine Duo sobie warto walnąć? Albo jakiś Grypinosin - to jest wszystko to samo podobno.
UsuńJa to brałam po covidzie z witamina c 1000 i d 2000
No wlaśnie Jacuś wyglada przeslodko.
OdpowiedzUsuńA ma dwa latka. Jako kociątko był pielinką, kotkiem z puchu dmuchawca, coś z tej delikatności konstrukcji mu zostało. I ma mnóstwo wdzięku, którym sobie u mnie robi fory. A w środku duch Dżyngis Chana, obok zachowań kocięcych.
UsuńNo tak, chociaz we mnieckazdy kocurinek wzbudza czule emocje😼
UsuńJa Ci tylko tyle powiem, że Ty se nie rób jaj. Kwiaty drożeją. Niby teraz są ogrodowe, ale na wieniec słabo się nadają. Na śluby i owszem i insze wesela, ale na pogrzeby trzeba zamawiać coś na jedlinie. No i czasu brak i za gorąco, żeby na czarno w kondukcie się wlec w taką spiekotę. Także bierz Ty się dziewczyno za siebie. Podwój porcje rosołku. Imbirem i czosnkiem zapraw aż Ci łzy pójdą i leć po ten czarny bez, bo wszystko Ci poobrywają (ludzie teraz doprawdy wstydu nie mają i Boga w sercu, i nic bliźniemu nie zostawią, no).
OdpowiedzUsuńJa tam u siebie nawet pogrzebu nie planuję, lepiej mię spalić i rozsypać gdzieś. Nad morzem, o.
UsuńPiesko, Kocureczku wszystko drożeje w tempie szybkim. Pochówki czy kremacje podejrzewam też. Czyli jak już to szybko, zanim rodzina się zadłuży po szóste pokolenie. Właśnie siedzę w przychodni.
UsuńJest nieźle, skoro czarny humor Cię nie opuszcza. Ty się tak nie spiesz i kosztów na rodzinę nie zwalaj, tylko się kuruj, naszykuj se puszkę po kawie i tam odkładaj na te dębinowe jesionkę, marmury, lastrika, oprawę muzyczną (żeby Ci żaden organista z łapanki smętnie nie zawodził) i stypę. Ludzie se muszą dobrze pojeść, żeby Cię źle nie wspominali. Ot co!
UsuńJedyny obecnie u mnie humor to czarny. Co zrobić. Śląpię i siąpię, rosół lada chwila pójdzie uszami. Następny się robi. Jutro muszę się ruszyć z domu solidniej, kapsułki oregano, zielenina, ten deficytowy specyfik z e-recepty. Chyba będzie wyłącznie pieszyzna, puszka na pochówek pusta, nie mogę ryzykować linczu w razie napadu kaszlu.
UsuńTakeś się domagała moich kosaćców, a jak je upubliczniłam, to nawet nie obejrzałaś! Foch!
UsuńCzarny humor to jedyna godna postać humoru. To trzeba umieć. Także wiesz, no, górna pólka. Kiedyś się wyliżesz. Wszystko kiedyś przemija, nawet najdłuższa żmija. Z każdym dniem jesteś bliższa ozdrowienia (to nie jest pocieszenie, ani nadmierny optymizm, tylko zwyczajnie prawo upływającego czasu). Inaczej się po prostu nie da.
Bo miałam nawałnicę telefonów. Zachrypłam do skrzeczqcej niemoty, do jutra dźwięku z siebie nie wydam.
UsuńTo oregano w kapsulkach by sie przydalo i duuuzo wit.C i D3 z K2
OdpowiedzUsuńNo i ? Co lekarz na Twoje dolegliwosci powiedzial i zlecil?
OdpowiedzUsuńEch. E-recepta słoń..Syropy, psikadła tablety. Nie wykupiona, bo główny lek niedostępny, będzie może jutro, a reszta z tego co mam na rozpisce to posiadany standard. Nie wychodzić, bo zarażam. Pokazać się za tydzień.
OdpowiedzUsuńDżizes.
UsuńA co to jest to, czego nie ma?
UsuńNie mam pojęcia. I póki nie wykupię tak się nie dowiem,.urocza forma e-recepty.
OdpowiedzUsuńJakaś hybryda wykrztuśna i przeciwzapalna w tabletkach. Do brania dwa razy dziennie, rano i w porze obiadowej, ale nie po piętnastej. Na rozpisce akurat to jest bazgrołem. Ta lekarka pisze częściowo nazwy, sinupret forte jest zapisany jako "sinu", a to coś jest chyba na "e". Albo "f"