Czytają

środa, 15 lutego 2023

Notatka 479 nowinki, magija i inne

Powinno właściwie być o futrach ulubionych, tuż tuż ich święto. Nie wiem czy będzie mi się chciało piać peany na ich część, szczerze pisząc, to energię wolę zużyć na ich wypieszczanie niż na pisemne wypociny w tym temacie. Może zresztą cóś skrobnę, zobaczymy.  I czwartek tłusty już jest. Hmm. 

Na razie nie.

Na razie o mineralnej nowince, nowinka powinna być w cudzysłowie, tak jak i być może nowinki z poprzedniego postu. Bo nowinki to są być może li i jedynie dla mnie. Była mowa o szungicie, nie może być nowinką kompletną, bo znany od wieków, ale teraz wzięty pod naukowe lupy zaskakuje. Przy ściboleniu informacji natrafiłam na ten artykuł. 

SZUNGIT - ściemy i nieściemy 

Artykuł ledwie muska temat, jeśli ktoś chce niech szuka dalej, rzecz jest ciekawa. Szungit szlachetny jest od wieków wykorzystywany do oczyszczania wody. Działa, owszem, podobno to dzięki cząstkom fullerenu, ale uwaga, do końca nie wiadomo jak. Podkreśla się że pochłania jak gąbka szkodliwości, ale prawdziwa żywa gąbka i gąbka sztuczna mają swoją pojemność. Żywa z pochłanianego się buduje, zbędny nadmiar wydalając, martwa i sztuczna obrasta brudem sama stając się źródłem zarazy jeśli nie płukana. Czy może porównanie do gąbki jest błędne, może to tak jak ze srebrem czy miedzią, woda na poziomie mikro rozpuszcza metale i to już wystarczy by wytłuc grzyby i bakterie, wytrącić szkodliwości, wzbogacić mineralnie pijącego i mu co nieco poczyścić w organiźmie....  Hmmm. Wolałabym wersję drugą. A jak jest naprawdę? Badania podobno trwają. 

Nowinka to to, że pojawił się jako kamień ozdobny i tu też fajny.

Też zagadką jest nowinka druga, szukałam i nic z tego szukania nie wynikło. Minerał wydobywany razem z czaroitem, więc góry Syberii. Wypolerowana powierzchnia wygląda jak przecięta plątanina kolorowych połyskliwych wstążek i nici. Nazwa zaczynającą się od litery p i mająca coś wspólnego z Petersburgiem. No cóż, znalazłam:

- pietersyt. To nie to, półprodukt powstały przy procesie wytopu miedzi, na postawie widzianych koralików z pietersytu twierdzę że niepodobne do widzianego cuda. I sztuczne, a to ma być naturalna rzecz. 

BĘDZIE KOREKTA TEGO CO POWYŻEJ. Z powodu komentarza MP. 

Ponadto:

- perowskit. Nie to, choć rzecz o tej nazwie wyjątkowo ciekawa i z ogromnym potencjałem. Nasza Olga Malinkiewicz się tu znacznie wyróżniła na technologicznej i naukowej niwie badając materiały zbudowane sztucznie tak jak oryginalny perowskit i od tego minerału nazwane. Duża rzecz. 

- peridot lub perydot. To po prostu "lepszy" rzadszy i cenniejszy oliwin. Stanowczo też nie to.


Co do cuda widzianego, to może będzie kiedyś popularne, tak wiele ozdobności przecież nie tak dawno debiutowało. Poznam, jakby się  pojawiło. 






Kryształy bizmutu, syntetyczne, ten ostatni naturalny

A nowinka trzecia..,.

Musiałam sobie co nieco poczytać, bo z tym totalnym zaskoczeniem w starym temacie nie umiałam się pogodzić. Nie zgadzałam się na otrzymaną wiedzę, ściemę podejrzewałam. Świat ogólnie pełen ściem, na ogół nie protestuję przeciw np.  czakrom na Wawelu,  bo sama nie życzę sobie uświadamiania w co poniektórych tematach. Tym razem tak byłam pewna tego co wiedziałam, że z rewelacją się nie pogodziłam tak od razu. 

Zaczęło się od tego, że z ućkanego sznurkami  koralików blatu wzięłam w rękę pęk takich drobnych, o średnicy około pół centymetra, szlifowanych kanciasto, przejrzystych i migocących, mocno zielonych. Na dotyk to chyba szkło. Cena powalająca jak za szklane, siedem dych a sznurek nie taki znów długi. A może to nie szkło? Pytam co to. 

- Szmaragd Nilu proszę pani. 

- No dobrze, ale z jakiej to rodziny, kwarc? Sztuczny spinel?

- Szkło awenturynowe. 

- i takie drogie te szklane?

- ale tańsze niż "noc Kairu", a to ten sam surowiec.  Tak jak i piasek pustyni. 

- Ale przecież piasek pustyni jest naturalny....

- Skąd. Syntetyk, naturalne mogą być sokole, tygrysie i bawole oko, te takie w migoczące paski, w migoczące kropki są sztuczne. Z laboratorium.

Aaaaaa. Szok. Niemożliwe. Ryjka jednak zamknęłam. Jak to piasek pustyni syntetyczny?  Sama mam tego trochę, kilka rzeczy kupowanych i co śmieszne - niektóre koraliki jako imitacja. I oczko-kaboszon po Mamie.  I w pamięci wyczytany kiedyś i gdzieś epizod celny z morskich wojaży, gdzie nie pozwolono na wywóz z Australii głazu będącego piaskiem pustyni. I jak to tak, to była ściema? I ja mam szkło?!!! 

Niezgoda. 

Niesłuszna. Niestety, to wszystko szkło. 

Nazwa to szkło awenturynowe, od minerału którego cechy naśladuje. To znaczy prawdziwy awenturyn ma w sobie połyskujące ciut bardziej niż tło drobinki, szkło awenturynowe drobinki ma złote lub srebrne w kolorze i o wiele wyraźniejsze. Jak na razie występuje w wariantach następujących:

- piasek pustyni,  rudy z drobinkami srebrno-złotymi

- noc Kairu, granat i czerń

- szmaragd Nilu, zieleń, drobinki w rozmiarze mini. 

Inna nazwa to kamień tysiąca słońc. 

I wstyd, ale to żadna nowinka, wynalezione przed wiekami, przedmioty ozdobne z niego robią. O, np. takie cóś. To też szkło awenturynowe opiłki tym razem przypominają proszek.



Poczytać o kamieniu tysiąca słońc można tu.
A właśnie, odnośnie tego czytania, to w jakże wielu miejscach netu podaje się jako rzecz naturalną opisy magicznego działania kamieni. Godzę się z opisami magicznych właściwości minerałów, zwłaszcza tych używanych od wieków, ale kamień tysiąca słońc, szkło jednak, to magiczne właściwości może posiadać takie jak szkło. Niektóre nie pęka nawet ostrzelane, inne może posłużyć do wyrobu mikronarzędzi, mebli, lotu w kosmos, ale takie działania:  

Kamień ten mieniący się błyszczącymi drobinkami poprawia nastrój, odpędza zmęczenie, wpływa kojąco i uspokajająco. Przydatny jest w napadach depresji i złego humoru. Uważany jest za kamień przyciągający bogactwo i szczęście. Dodaje pewności siebie - przydatny podczas załatwiania wszelkiego rodzaju spraw urzędowych, a szczególnie podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Serio? Tak naprawdę serio?
Hmmm. Minerały mają w sobie moc, jedne trują, inne leczą, poddane obróbce
pozwalają odkryć swą urodę albo zupełnie inne zaskakujące zastosowania albo uzyskać z siebie coś całkiem innego. To że przypisuje im się działanie magiczne to nic dziwnego. Dziwne by było gdyby nie przypisywano. Tak, można kręcić nosem, ale przypominam, nasz świat oparty na minerałach, związkach chemicznych, mamy je w każdej tkance naszego ciała, a wiemy na razie tyle, że pozwoliła nam ta wiedza na rozwój cywilizacji, a nowe odkrycia odsłaniają nowe możliwe kierunki rozwoju. Co do wiedzy już uzyskanej to jednak ona nie taka zupełna.  Choćby ten szungit, działa jako oczyszczacz wody, ale tak naprawdę to jak? Pytanie "jak?"  nie jest zresztą tak trudne jak "dlaczego?", tu w żadnej dziedzinie nie mamy odpowiedzi. W żadnej. Kosmos niewiedzy, czy wystarczy wiedza że zaopatrzenie komórek w czystą wodę przedłuża ich życie? Wartością bezcenną dla naszego życia już jest to że przedłuża. 
Nie tłuczemy dziś pereł, wystarczy nam tabletka wapna musującego, ale nie ma wątpliwości, jedno i drugie jakoś tam na nas działa. Ha, teraz zamiast tłuczonych pereł ( które miały być dobre na wszystko) w aptekach tłuczone i mielone kryształy zeolitu. Określanego jako najsilniejszy antyoksydant świata w reklamowych ulotkach. Jakie czasy, takie perły...... 

Nie śmieję się z wiary że minerały chronią, leczą, dodają odwagi czy przynoszą powodzenie w jakiejś dziedzinie. Sama wiara że robią, już robi cuda. Stan posiadania, pewność naszej atrakcyjności w posiadanym też robi różnicę. I samo fizyczne działanie minerałów, jak tu się otrząsać skoro to działa? Agatowy kamyk może celnie rzucony wybić oko,  tak jak każdy inny. Może zdobić, a kwestia gustu czy może tak każdy kamyk. Agatowe (i ogólnie z minerałów krzemionkowych) bransoletki, i to rzecz sprawdzona, dobrze robią spuchniętym i obolałym nadgarstkom, przynosząc ulgę także spuchniętym i obolałym palcom, nie mającym  przecież bezpośredniej styczności z kamieniem. Lepiej działa gdy kamień mocno dotyka ciała, a czy to tylko sam ucisk jak w opasce tenisowej czy może coś więcej?
Skuteczne w każdym razie są, niezależnie od wiary w moc kamieni.  Jakiś sens być musi w wieszaniu nad dzieckiem kamieni strzegących, w wybijaniu tarcz onyksami i koralami. Może zresztą to tylko szukanie głębszego uzasadnienia dla upodobania do ozdób. Nie wyśmiewam i nie neguję, nawet podejrzewam, że jest w tym całym magicznym interesie sens.

Ale ufff, magiczne działanie kamienia tysiąca słońc ????!!!!! Chociaż brzmi fajnie... 
 
Poniżej istny czerwony mineralny misz-masz. Co cenne (a są poniżej portrety bezcenności), a co prawie wcale? Co samo urosło, a co człek wyhodował? Ładne są wszystkie, no może to u góry to nie, takie jakieś spożywcze....... No dobra, ta bryłka czerwonej, a raczej buraczkowej galaretki to nieoszlifowany rubin. Reszta niech będzie zagadką.















Kłopot miałam z fotkami. Tak koniecznie chciałam barwne chryzokole, porządne obrazki rzeczywiście obrazkowych i mszystych agatów, alllle porządnych nie ma.  Real lepszy od netu, na mojej mini giełdzie bywają takie chryzokole i agaty jakich net w snach nie oglądał. I nowinka czwarta, okazuje się że odebrano nazwę "agat" wszystkim kamieniom o tym samym wszak składzie i takiej samej budowie krystalicznej które nie są pasiaste. Zastępując znane mi od dekad określenia jeszcze nieznanymi. Wciąż się dzieje, a to coś nowego się pojawia, a to stare nazwą inaczej......

Pisała R.R.

Hodowane kryształy? Jednak nie. Skolecyt i turmalin. Skolecyt może przyjmować taką iglastą formę w pustej przestrzeni. To krzemionkowa sprawa, dziwny jest w tym, że ogrzany traci sztywność, gnie się niczym robak. Turmalin podobno też nie sztuczny, rany, jak został wydobyty bez połamania? Klejony na kropelkę?




21 komentarzy:

  1. O gąbkach do naczyń przeczytałam kiedyś ciekawy artykuł na crazynauka i od tamtej pory co tydzień wywalam 😆

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, ma znaczenie JAK działa taki filtr wody. Oj ma! Te kuchenne gąbki można podobno odkażać w mikrofali, może to jedyne słuszne zastosowanie urządzenia🤣
      Kocureczku odebrałam paczusię z przygodami, paczkomat bardzo nie współpracował. No ale jest! Otwarta!! Na razie największe wzięcie ma pudełko, jest uparcie sprawdzane czy może jednak trzy tyłeczki się zmieszczą 🤣 . Fretka na razie delikatnie zaczepiana z dużą nieufnością 🤣♥️Dziękujmy, o Kocurro!

      Usuń
    2. O jak przyjemnke oglada się kamyczki, ślicznosci.
      No niech tam mają dobre moce, byloby przyjemne z pozytecznym.
      Cudny ten biały jeżyk.

      Usuń
    3. Można zawsze fretkę czymś dodatkowo psiknac ona niby z waleriana 🤣 moje kochają te fretki. Czesio je lubi wtykać w nosek i spać 🤣

      Usuń
    4. Doruś, przepadam za oglądaniem kamiennych cudów. Znacznie mniej za ich posiadaniem, mieć nie muszę. Też myślę, że niech mają te dobre moce, a co tam.🤣

      Usuń
    5. Jak na razie jedynie Jacuś ma odwagę zmierzyć się z fretką🤣.

      Usuń
    6. Sesja zdjęciowa koniecznie!!! Ja tak coś czułam że on odważny lew :D

      Usuń
    7. Jaguar, pum i lew. Oraz płochliwy króliczek przy nagłych hałasach. Sesja mówisz.... Hmmm.

      Usuń
  2. Cudne są minerały. Oszlifowane, lub nie. Takie tajemnicze, i ze środka ziemi, przemawiają do pierwotnego człowieka w człowieku. Nic dziwnego że się im przypisuje moce najróżniejsze. I może nawet je mają.
    Moja wewnętrzna sroka uwielbia Twoje wpisy z kamyczkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, też do mnie przemawiają! Co do wpisów kamykowych, to tu mogę dać ciała, poważnie to się kamykami interesowałam dekady temu. Wtedy agaty były nie tylko pasiaste, na przykład🤣. Ale ponieważ ja.yczki do mnie mówią, to pewnie się pojawi jeszcze jakiś ignorancki wpis🤣

      Usuń
  3. Mój gugiel twierdzi, że pietersyt to skała naturalna, zobacz tu https://gemstonegallery.pl/pietersyt-ozdobny-kamien/
    Cudne te kryształy, które pokazujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mój gugieł mnie zwiódł. Będzie korekta. Pietersyt w wersji Twojego to może być to, choć i tak nie do końca. Inny ten połysk, świeciły te pasma równo, rozumiesz nie tak jak cekin, raczej jak neon lub żarówka. Taki słabiutki neonik i nieduża żaróweczka to był, cekinady wcale. Inne gamy kolorystyczne. No i ten od Ciebie nie z Syberii, a gościu emanował dumą że jedno jedyniutkie takie miejsce na ziemi.

      Usuń
  4. W temacie kamyków, to kiedyś taka dziewczyna z Wroclawia prowadząca bloga, wraz z córkami zapisala sie do jakiejś grupy poszukiwaczy minerałów , pokazywala zdobycze,opisywała wedruwki poszukiwawcze, calkiem przyjemne hobby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie że przyjemne! U nas nikt raczej nie znajdzie diamentów, zwłaszcza takich wielkich jak góra, ale inne kamyczki też są ciekawe. Co trochę zresztą odkrywane jest coś nowego, zaskakującego. A i "stare", niby znajome minerały też potrafią nieźle zaskoczyć. Choćby takie topazy, wiadomo bylo, topaz jest żółty. I źle wiadomo było, w ciągu ostatniej dekady pojawiły się niebieskie. Być może to tak jak z rubinami, część z nich gdy dobrali się do nich specjaliści okazała się np. spinelami. Może do topazów doczepiono niektóre szafiry? A może odkryto złoże niebieskich? Ja nie mówię że trzeba szukać akurat takich najcenniejszych, wystarczą ładne i ciekawe.

      Usuń
  5. Z kamyczkow, to rzeczne i nadmorskie czasem zbieram😃😃😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tego się może zaczynać 🤣🤣🤣🤣.

      Usuń
  6. Na razie to ja się nadawam, do leczenia depresji szkłem awenturynowym. Wujek Jo mnie dobił. Jutro sobie na spokojnie poczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dobił, tylko przypłaszczył. Podniesiesz się, nawet jeśli do podniesienia trzeba użyć szkła awenturynowego, Karaibów i Francji. Na razie międol futerka.
      I przykro mi,.moja paczunia z czerwonymi koralikami na razie nie wyruszy, mój zapas silikonowych gumek okazał się niewystarczający, na giełdzie nie było, nie bardzo mam gdzie uzupełnić. To znaczy mogła by być wysłana, niby ok, te zwykłe silikony mam, ale jedne koraliki są dosyć wymagające co do nawlekania, zwykły silikon rżną, a uparłam się że koralowe muszą być.

      Usuń
    2. A właśnie spytam bo ja się nie znam a na allegro nie ma takich rzeczy? Jakieś rzemyczki np zamawiałam kiedyś coby młody sobie kupionego na wycieczce kła czy innego zęba mógł zawiesić :)

      Usuń
    3. Źle się wyraziłam, jeszcze nie mam. Jadą. Taaaaaa.

      Usuń