Czytają

niedziela, 12 lipca 2020

Notatka 50 strach

Od razu uprzedzam, że ten post będzie jeszcze aktualizowany. Myślę, że kilkukrotnie.

Dlaczego boję się jeszcze o Jacusia? Dlatego:








On naprawdę jeszcze powinien być przy cycu. Jeszcze z tydzień, dwa. Zamiast iść do miseczki goni dużych kolegów by nakarmili, a przy miseczce duma i duma nie mogąc się zdecydować na nie-cyca. 

💥

Ponadto. Miałam już pod opieką kociątka. Ale Jacuś jest pierwszym, aż tak delikatnym. Na zdjęciach nie bardzo to widać. Malutka chudziutka Lisiunia, takiż sam Maciuś, ciut większe Gacuś, Feluś i kiedyś tam Tytusek - wszystkie były mocniejszej konstrukcji. Nawet Fredzio, moja pierwsza i wielka miłość mimo że straszył wyglądem jako kocię, to jednak miał mocniejsze kosteczki. A tu... jakbym dotykała morskiej pianki, puchu, dmuchawca. Aż człowiek truchleje biorąc go w rękę. Jest już ciut stabilniejszy, ale....

💥

I jeszcze na domiar wszystkiego kichnął mi dziś rano. Kichał wieczorem i uparcie wyszukuje najcieplejsze miejsca. Niby to normalne, nosek suchy, oczka czyste, ale nie chce jeść. Och, czemu nie ma doktora P. Na gabinecie kartka, nieczynne do połowy sierpnia.  Jacuś śpi w moim szalu, na ośmiornicę śpi. Ze stosika ciepłej tkaniny wygląda koniuszek ogonka, kawalątek łapki, fragmencik uszka. Nijak to nie wygląda na składowe jednego kotka. 

💥

Lisina go nie akceptuje. Trzeba małpy pilnować. Odpycha od miseczki, prycha, macha pazurzastą łapą. Niby pozwala mu spać na tym samym tapczanie, ale z daleka od siebie. Zdziwienie, że Gacuś go lubi. Feluś go lubi. Tylko ruda małpa pokazuje niebezpieczne fumy.


🏵️☀️☀️🏵️☀️☀️🏵️☀️☀️🏵️☀️☀️🏵️


17.07.2020 drugi tydzień mija. Jest  chyba silniejszy. Na pewno większy. Dziś rogalik by się nie sprawdził. Już za drugim spankiem, na pieczywie spanko było za małe. Rogalik tylko za pierwszym razem był w sam raz.

🏵️☀️🏵️

18.07.2020 nie kicha. Chyba jest ok. Oby.

☀️🏵️☀️

28.07.2020 Vet dla Felusia. Dokładne info w PS2 do postu "czas zazdrości" Tli mi się w głowie szatański plan, by sprawić Jacusiowi rówieśnika.  Skoro przez niego i Feluś i Gacuś wymagają leczenia nerwicy, to odciążeniem dla nich byłby rówieśnik. Jak to zrobić, by i Jacuś nie nabawił się nerwicy??!!! Czy to ma sens??!!
29.07.2020 będzie vet dla Gacusia.

🏵️☀️🏵️

Notatka 49 Leniwe niedzielne figielki

Biedny Łojciec. Nie leżankuje sam. Bieedny.














Reszta też gdzieś wypoczywa, ale znalazłam tylko Felusia. Zakamuflowanego.



Bo tak było:



Sam widzisz, Czytaczu jak to jest. Pozdrawiam. R.R.

A teraz jest tak. Bieedny Łojciec.


sobota, 11 lipca 2020

Notatka 48 O kurra!!!! Kogut!!! - fascynacja na sobotę

Ta sobota, tak szara, mglista i deszczowa zrobiła mi się całkiem kolorowa z powodu pewnego opowiadanka. Opowiadanka koleżanki o kurach, które są miłością jej mamy. Koleżanka, trochę dumna, trochę wściekła z powodu maminych upodobań, opowiedziała o podejmowanych przez mamę działaniach by uzupełnić kolekcję o wyjątkowy egzemplarz. Drogi i rzadki niesłychanie. Jestem zbieraczem, ale nie czułam tej czaczy, mimo tego że miałam do czynienia z egzotycznym drobiem - miniaturowymi kurkami odmian rozmaitych i bardzo kolorowych. Hodowała je śp. Pani Pigoniowa, obok jak mi się zdawało (profanowi, nieukowi) zwykłych kur. Cały ten kolorowy drobiazg był dodatkową ozdobą sztachet oddzielających ogród od bruku podwórka i samego podwórka, składnikiem magii otaczającej Panią Pigoniową i jej dom. Ot, pocztówka z dzieciństwa.

Ale sobie popatrzyłam o co ten szum.
I mnie oszołomiło. Toż to cuda!!! Zdjęcia oczywiście z netu. Ułamek ułamka z bogactwa odmian.






Cacusie? A one zwyczajne jakby. Bo są i takie:


Te dwa poniżej to Feniksy. Taka rasa.



Silk


A co ja będę psuć ci Czytaczu przyjemność - sam sobie poszukaj . Daję cynk po prostu, że coś takiego istnieje. Świat, gdzie kolekcjonerstwo rozwinęło się niesłychanie w dziedzinie o której nie wiedziałam. Elitarny bzik, kosztowny, kolorowy i ..... dotyczący żywych zwierząt.
Nie chcę oceniać, ale świadomość że to czasem specjalnie dla ludzkiego snobizmu wyhodowano te kury psuje mi trochę przyjemność oglądania.

A dodatkowo okazało się że:
- największą rasę kur wyhodowano w Brazylii, koguty mierzą powyżej metra.
- najmniejszą rasą jest Serama. Kogut ma 15 cm. Poniżej on.


- kury są typowane na domowych powszechnych ulubieńców. W przyszłości. Hmmm.

A wymarzoną rasa koleżankowej mamy to


Ayam Cemani

Rasa czarna totalnie. Czarne skorupki jaj i czarne mięso. Rasa dumna i bitna. Hmm.
Pratchett chyba znał tę rasę, w "Wyprawie czarownic" jest kogut Legba, towarzysz pani Gogol, czarownicy Voodoo. Tak. To właśnie cały Legba. Ayam Cemani.

Czytaczu, jeśli zechcesz obok oglądania kur także o nich poczytać, to może się okazać że kurzy świat jest fascynujący  nie tylko z wyglądu. Zaskakujący, zwłaszcza nic właściwie o kurach nie wiedzących mieszczuchów. I też jest tego mnóstwo.

Odkrywała kurzy świat powierzchownie R.R

Notatka 47 Mane Tekel Fares część I

Pamiętasz Czytaczu skąd powyższy cytat?

Napis na murach  Babilonu, zwiastun upadku miasta pojawił się w nocy. Gdy Baltazar pewnie już spał po napchaniu bandziocha.

Nie przepadam za napisami na murach. Tak, zdarzają się coś mówiące i coś znaczące. Bywają dramatyczne, złowrogie, śmieszne. Lub absurdalne. Mimo niechęci zaczynam gromadzić dokumentację. Ale dziś nie o murach będzie, ale o tym co pod nogami mieszczucha. Miejski Czytaczu bądź czujny, bo zaczyna się niewinnie. O tak:




Bywa, że takie napisy są na tyle długo "nie rusane", że blakną lub z lekka zarastają.



Potem zaczyna być niepokojąco. Miejski grunt pod nogami zaczyna tracić swą podstawową cechę. Stałość.  Stopniowo. Najpierw pojawiają się dodatkowe elementy, a potem poooszło





A kończy się to tak jak na zdjęciach poniżej, czyli rozpierduchą na dużą skalę:














Którą to rozpierduchę robi się od początku kwietnia, przy użyciu ciężkiego sprzętu.







A w efekcie, Czytaczu jeździsz autobusami zamiast tramwajem, wysiadasz i wsiadasz doń z użyciem  przejścia dla  samobójców, po jezdni. 





I wygląda na to, że szybko nie będzie końca. Cóś mi się wydaje, że czyniący powyższe ruinacje przewidują caałe lato na tzw. czynnym wypoczynku. Przygotowani są.


Widzisz to co ja Czytaczu? Czyli przyjemną przyczepę kempingową i toy-toya ?

A wszystko to bo było parę napisów na chodniku....

A co zwiastują Biedronce te bazgroły? Hm...


Oczywiście, to wszystko z powodu koniecznego remontu torowiska. Bo całe jego kilometry są do wymiany. Tylko , dupa blada, dlaczego to trwa i trwa tak długo? Końca nie widać. Drugie lato z remontami. Pewnie będzie i trzecie i czwarte, a może i piąte. Kawalątkami robią. Bez stresu i pośpiechu. A stres to mam ja.
Na napisy to jednak uważaj Czytaczu.
Może nie zwiastują upadku, ale remont mogą.





Zastanawiała się, knuła i podejrzewała R.R. Oraz ostrzegała oczywiście.