To uzupełnienie jednak na tyle ciekawe mi się wydaje, że jeszcze się dziś ze klunkrem pomorduję. Inna rzecz, że nie wymaga to ode mnie wysiłku fizycznego, choć ząbkami zgrzytam.
Czytaczu, czy Ty pamiętasz jeszcze ze szkoły o co z tymi grzybami chodzi? Te kurki i maślaki to nie jedyne przecież, świat nimi wypełniony. Nas żywią, i na nas się żywią, są mordercami i wybawcami. Dlatego ten film, wybacz reklamy. Aaaa, nie ma reklam!
Grzyby, nie wiem czy wiesz, są bohaterem i przyczyną apokalipsy opisywanej w paru powieściach. Tak. Wojna atomowa, kosmici, wybuchy wulkanów, potop spowodowany topnieniem lodowców, meteoryt, skażenie chemiczne wody powodujące śmierć całego życia na ziemi. To ostatnie wydało mi się najbardziej wstrząsające, ale przecież jest jeszcze wyczerpanie źródeł energii i surowców, epidemie (he, he, koronawirus) i grzyby. Ot, choćby i ostatnio czytany "Strażak" Joe Hilla, ten dał grzybami czadu. Choć był i miłosierny. To coś co atakuje mrówki... Brr. Ewa Białołęcka też popełniła po naszemu postapokaliptyczne opowiadanko, gdzie groteska miesza się z grozą, a przyczyną są grzyby. Czytam te powieści od gnojka, nasiąkłam nimi i na szybko Ci powiem, że jako przyczyna naszej zguby wcale nie są rzadko używane.
Nie sądzę, żeby akurat one były dla nas tym czarnym charakterem, a mogłyby, oj mogły. Ale... co my właściwie o nich wiemy? Dlatego wydało mi się konieczne, by wiedzę sobie rozszerzyć, a jak sobie, to czemu nie Tobie, Czytaczu....
No i tak jest właściwie z każdym tematem. Film przecież po łebkach omawia, a o co zakład że wiele z tego co pokazał jest nowością? A ile jeszcze nie wiemy, to jest dopiero ogrom. W niezwykłym świecie żyjemy i kopa w tyłek mam ochotę zasunąć każdemu kto z premedytacją go niszczy, oraz temu co marudzi że się nudzi.
I jeszcze jedno. Jeśli biedny Czytaczu nie widzisz filmu na srajtfonie - nie ma wyjścia przestaw bloga na wersję komputerową. Odkryłam to przypadkiem przed chwilką.
Ulepszenie, wersja mobilna, taaaa...