Czytają

czwartek, 23 marca 2023

Notatka 489 kryształowo i towarzysko - część druga


Było w notatkach

483 Kryształowo przejrzyście. 

484 Mniej przejrzyście

485 Kosmicznie opalowo - też było i uwaga - jeszcze opalowo kiedyś będzie.  

486 Agatów moc w maxi pigule. I najfatalniej, że agaty wcale nie opisane jak należy. Klęska. Za dużo i fachowcy się plączą w temacie.

488  Towarzysko, dziś część druga tegoż dzieła. 

Bylo świetliście, ogniście, lśniąco perłą, jaskrawo kolorem. Przejrzyście lub nie.

Złoto też było, azbestowe w tygrysim kamyku. 
Ale mało, potrafi być i złoto inaczej i prawdziwie złoto.
 
Gościem co odpowiada za złoto najczęściej widziane w kwarcu jest rutyl. Wszechstronny jest, bo może i bardzo zdobić i bardzo szpecić gospodarza, może też w ramach zastępstwa za azbest wywoływać efekty świetlne kociego oka i asteryzmu. Rutyl to tlenek tytanu, lubiący dla siebie najczęściej postać długich wąskich pręcików, od cienkości cieniutkiego włosa do całkiem grubych patyczków. Kolory może mieć różne, złoty, o tak, ale i szary, bury, czerwonawy lub czarny. Nie zawsze metalicznie błyszczy.  Kwarc goszczący go jest zwany kwarcem rutylowym, włosy Wenus to najczęściej stosowana nazwa dla gościa, co bywa dla urody kwarcu łaskawy. . 






Bywa łaskawy, ale nie zawsze, zwłaszcza zanim się człowiek weźmie za kryształ. 



Azbest i rutyl najczęściej odpowiadają za  złote lśnienia w kwarcu. Nikt się od ich blasku nie wzbogaci. 

Ale od prawdziwego złota może.

Kwarc jest minerałem często towarzyszącym złożom złota. Prawdziwego, tego o symbolu Au. 

Złoto na nim gości, przerasta go, tworząc żyły, powłoki, wykwity.  Najczęściej kwarc kruszony jest dla kruszcu - stąd nazwa kruszec, ruda metalu uzyskana metodą kruszenia skał, obecnie dotycząca wyłącznie metali szlachetnych. Bywają takie kawałki ze złotem okazami kolekcjonerskimi, bywają wykorzystywane jubilersko.  Specjalizuje się w takiej biżuterii firma z Alaski, to z jej oferty pokazane pierścienie. 




W biżutach widać jak złoto potrafi się wgryźć w kamień. Poniżej okazy bez obróbki. 
 


Ekhm. Mówimy o zdobnościach. Cennościach. A w kopalniach z ozdobnością skały różnie, kwarc  bywa i taki be.


Złoto w kwarcu i z kwarcem mniej cenione od bryłek czystego złota zwanych samorodkami. Co prawda łatwiej znaleźć złoto wryte w kwarc, trudniej jednak go od tego kwarcu oddzielić. 

Teraz pora na prezentację innych gości, z tym że pytanie, kto tu właściwie kogo gości?

O towarzystwie mowa, wrostach, wyrostkach, wykwitach z wnętrza substancji o innym składzie lub budowie (inkluzje), obrostach innym. Powinnam może podzielić na cuda co mogą być w kwarcu i na te co z niego wyrastaja, albo może według rzadkości lub cenności. Nie, jednak będzie misz-masz, troszkę ułożony pod względem towarzystwa. 

U góry posta imitacja akwarium z cytrynu. 
Owszem, kryształ ma gości w strukturze -może to fantom, może powietrze. Coś jest, co może udawać morze. Co? Nie opisali. Ważniejszy dla uwieczniającego cytrynowy ogrom, był fakt, że ogrom to naprawdę ogrom, dziewięćset kilogramów. 

Poniżej.

Pierwszy kryształ ma w sobie gazowy fantom związków miedzi. Druga fota to malachit-związek miedzi,  na kwarcu



Chloryt wewnątrz kryształu i chloryt zmieszany dokładniej z Si2O, wbudowany w układ kryształów.



Rutyl, tu w formie nieco innej.



Dendryty jak skamielina


Ropa naftowa wewnątrz


Arsenopiryt z boku


Fluoryt na kwarcu, kwarc na fluorycie



Wyrastający turmalin



Obrastający turmalin.


Tu też turmalin


To były formy eleganckie. Ale beryle i turmaliny bywają nieeleganckie, przeszywając kwarc jak dzidy św. Sebastiana, lub robiąc sobie z niego coś w rodzaju tarczy do rzutek i poduszki na szpilki. Porównanie do szpikowanej pieczeni też trafne.

Amazonit i kwarc dymny, z pianką i bez pianki. 



Kwiatki z krzemianu wewnątrz. Ten krzemian, dumodieryt, jest świetnym barwidłem minerałów, sam w sobie jako kamyk też fajny, dżinsowy taki.


I związki wapnia. Kwiat z kalcytu już byl, tu  rodochrozyt w towarzystwie kwarcu, różnie zakolegowany.






Ale nie tylko on daje różowego czadu.
Kolejno, kwarc różowy i biały z pirytem, 
Różowe turmaliny w kwarcu




Powrót do wapnia,
kalcytowy fantom wewnątrz


Promil możliwości jak może być towarzysko z kwarcem. 

Człowiek od razu rozumie skąd mu się wzięła idea wytworu szklanych kul, z chatką posypaną sztucznym śniegiem czy brokatem, wielobarwnych szklanych przycisków ze szkła mirafioli, odtwarzania w szklanej masie kwiatów i stworów. Prościej se zrobić niż se znaleźć, dlatego.  

Ładne, prawda? 

Ale co z tego, jakież mogą mieć znaczenie te okazy oprócz zaspokojenia potrzeb estetycznych? Ludzie się chwalą łupami mineralnymi jak okazami grzybów. Fakt, tak jest. To drobny, ładny odprysk tego, co wydobywane z Ziemi. Wśród mineralnych bogactw są i takie, które pozwoliły nam na stanie się tym, czym obecnie jesteśmy i od nich zależy czym będziemy. 

Bez kwarcu by nie było człowieka w obecnym wariancie. Bez niektórych towarzyszy kwarcu, pokazanych powyżej w celebryckiej wersji, też by nas nie bylo. 

W ten fascynujący temat nie będę się wgłębiać, to tylko sygnał, że kwarc, oprócz tego że ładny to i ważny. Jego towarzysze dalecy i bliscy też ważni. 


Pisała R.R.


Do tego posta miałam już nic nie dokładać. Uznałam że starczy, ale rany. 
 

Kalcytowe róże na kwarcu.










wtorek, 21 marca 2023

Notatka 488 kryształowo i towarzysko. Część pierwsza

Ametyst z dodatkiem


Uzupełnienie jawnokrystalicznych wykształciuchów. 

Udało mi się pominąć formę pośrednią pomiędzy ametystem a cytrynem jaką jest AMETRYN, może dlatego że on niejednorodny i składakowy. Ametryn to nazwa tego kawałka  kwarcu który zawiera i ametyst i cytryn z etapem pośrednim. Owszem,  występuje w naturze, ale częściej wynikiem ludzkiego szachrum-machrum.



Szlifowany jak widać różnie, tak by wprost pokazać dwubarwność, i tak by druga barwa była pod spodem





Tak też potrafi być. Ametyst i cytryn. Podobno. 

Podobno, bo potrafi  być bardzo myląco. To co otwiera post to owszem, tło jest ametystem, ale kwiat na nim już nie jest kwarcem.  To kalcyt, związek wapnia. 


Udało mi się także pominąć wykształcanie się kryształów kwarcu na powierzchni czegoś,  kryształami mniej więcej równej wielkości. Nie ma dobrego tłumaczenia nazwy Spirit quartz, ale obrazek wyjaśnia. 


Jak mech, kolonia pąkli. Mogą obrastać własne duże kryształy, mogą inną powierzchnię. Taką formę może przybierać kryształ górski, dymny, mleczny, ametyst i cytryn, możliwe że prazjolit i ametryn również. 

To teraz o odmianie kwarcu która jest zaliczana różnie,  u nas do jawnokrystalicznych, angielska Wiki twierdzi że to odmiana krypto. Nie tworzy kryształowych szczotek, zbudowana jest jak chalcedon, włókniście, ale w przeciwieństwie do chalcedonu ma mało w składzie "zniekształconych" kryształków, czyli moganitu, dwutlenku krzemu. A razem z czystym  SiO2 są wiązki innych minerałów krzemowych.  Awenturyn, o który była awantura czy on jeszcze kwarc, ma wkład  z krzemianów,  tu krzemowe włókna nie tylko z nich. Krzem, informuję,  tworzy ponad trzysta tysięcy kombinacji z innymi pierwiastkami, a jak widać nawet w tak zwodniczo prostym SiO2 potrafi się wykazać pomysłowością. Wcale nie prościej jest z tymi innymi, strukturę mogą mieć różną, a taka gdzie związek krzemowy jest w postaci włókien ogólnie nosi nazwę azbestu.  Język można połamać na tych niektórych azbestowych. Krokidolit to przeciętnie proste imię, jest dla kwarcu ważny, ale nie on sam wśród włókien. "Azbest" prostszy i obejmujący wszystkie włókna, więc niech już będzie azbest, w takiej postaci robiący kwarcowi tylko dobrze, a nawet bardzo dobrze.  Co to za odmiana, odmiany kwarcu?  Z azbestem?  

Migotliwe. Bo wtopione w strukturę wiązki azbestu dają załamanie światła odbierane przez oko jako różniące się od siebie stopniem błysku-połysku pasy. Zmienne połyskiem jak atłas.  

TYGRYSIE OKO, kolor starego złota, złota, gama kolorów już bez odwoływania się do połyskliwości to żółcie, ugry, jasne brązy do brązów. Bywa sztucznie rozjaśniany, barwiony. 
 



Podgrzany tygrysi pasiak  ciemnieje, co ludzie wykorzystują uzyskując występującą obok tygrysiego oka, rzadszą odmianę kolorystyczną. 

Czyli BAWOLE OKO, kolor brązu, może mieć odcienie miedziane, takie odcienie spatynowanej na bordo miedzi też. 



SOKOLE OKO, JASTRZĘBIE OKO, KOCIE OKO.  Określenia używane wymiennie, acz.
SOKOLE OKO koloru stali, może być i koloru niebieskawej stali, jasnego srebra. Lub niebieskie.  JASTRZĘBIE OKO to takie gdzie obok szarości i niebieskiego pojawia się zieleń lub złote smużki tygrysiego oka. 
KOCIE OKO, kolor zielonkawy. Najrzadsze. 

Odmiany barwne występują razem przenikając się, a kolor zależny jest od stanu azbestowych włókien, to znaczy od tego w jakim stopniu weszły one w reakcję z tlenem. Odmiany są więc jednym rodzajem kamienia -taka sama budowa, skład i właściwości. Dziwne, że skoro tak, to nie ma jednej obowiązującej nazwy, chyba że  za taką uznamy tygrysie oko, a resztę za jego odmiany kolorystyczne. Wzór chemiczny to nadal SiO2, być może z lenistwa lub uprzejmości, bo skoro azbest skomplikowany.....










I uwaga. W handlu pojawiają się inne kolorystyczne odmiany kwarcu z azbestem. Białe, różowe - tzw. kwarc arbuzowy, zielone. Literatura kamiennie milczy na ich temat, choć włókna azbestu mogą gościć i często goszczą w kwarcu białym lub różowym. Handel przeciwnie, tam i amarant, pomarańcz, turkus, szmaragdowa zieleń oraz czarny, wszystkie z opisem "naturalny" 

Azbest, a głównie to krokidolit,  jest  odpowiedzialny za optyczne ładności  kwarcu: 
efekt kociego oka przemieszczająca się (w trakcie obracania kamienia), pasowa migotliwość lub jasna smuga przypominająca wyglądem źrenicę kociego oka. W kwarcu to raczej wiele smug, patrz wyżej, rzadkie takie okazy gdzie pasmo światła ostre i pojedyńcze, równomiernie się przesuwające po całej powierzchni, jeśli już pojedyncze to raczej szeroka smuga. 
asteryzm czyli świetlny efekt gwiazdy, powstały wtedy gdy włókna "wstawki" się krzyżują. 

Taki sam efekt może powstać gdy w roli wstawki są kanaliki powietrza, ale to rzadsze, częściej się zdarza w klejnotach z cenniejszych minerałów. 
Optyczne świetlistości mogą występować w każdej odmianie kwarcu zawierającej sporo dobrze wykształconych kryształów trygonalnych SiO2 




A teraz wizerunki zupełnie nowego dla mnie oblicza kwarcu. To przykład, że nie wie się czego się nie wie. Gdyby nie przypadek nadal bym nie wiedziała. Tak dużo fot, bo starałam się o pokazanie pełnego obrazu nowego znajomego. Co pewnie i tak się nie udało.














Nie miałam zupełnie świadomości, że pisząc o lotosowym w kolorach różowym kwarcu mogę pisać o odrębnej odmianie. Bo w 1990 roku znaleziono w okolicach rzeki Orange (RPA, Namibia) kwarc zabarwiony nie tyle żelazem, co jego związkiem, hematytem, on od śladowej zawartości do całkiem sporej. Kwarc Orange river, kwarc pomarańczowy. Kolorem rzadko pomarańczowy, owszem, potrafi mieć kolory zbliżone, ale też takie jak potrafi przybierać naturalny związek żelaza, zwany przecież krwawnikiem od swojej czerwonej formy. Hematyt naturalny miewa też kolor szary, grafitowy do czarnego, oraz wszystkie odcienie czerwonawego i szarawego brązu. Problemy z nową formą kwarcu takie, że raz zawartość hematytu nierówna, od śladowej  po całkiem sporą. Drugi to taki że jak widać kryształy przybierają kształt piękny, ale w nierówny sposób mają rozmieszczoną zawartość. Minerał o tak zmiennych proporcjach składowych i zmiennym wyglądzie funkcjonuje jako ORANGE RIVER QUARTZ,  KWARC POMARAŃCZOWY, lub INKLUZYJNY KWARC HEMATYTOWY. 

Hematyt w innych częściach świata na ogół robi tak przy kwarcu. 


Ale żelazo to nie tylko w hematycie.  W Mongolii znaleziono kwarc INKLUZYJNY z  hedenbergitem (od nazwiska ludzia co odróżnił ten glinokrzemian żelaza od reszty). Hedenbergit to niepozorny kamień sam w sobie, burawy kamyczek - a tu proszę, jego przyjaźń z kwarcem dała bardzo ładny rezultat.



Nie wiem co jeszcze się okaże z odmianami inkluzyjnymi kwarcu. Na razie jest też
 mango quartz, słoneczny kamień Azteków, też INKLUZYJNY, mylony z cytrynem. Kolor to sprawka krzemianu glinu (halloisit, haloizyt), on albo barwi kryształy na mlecznie nieprzejrzystą barwę miąższu owocu, albo wchodzi głębiej w budowę kryształu i robi zabawę w kierki-bierki. 






Złoto, tytan w rutylu czy miedź, metale i półmetale  lubią towarzystwo kwarcu. Czasem zostawiają swój metaliczny ślad na kryształach, co człowiek wyjątkowo chętnie małpuje. Ale poniższe okazy zrobiły się same. Owszem, rzadkie naturalne bardzo, ale występują. Tak rzadkie, a fałszerstwo tak łatwe, że na żywca Czytaczu masz nikłe szanse zobaczyć pometalizowane przez naturę. 
  




I jeszcze sam ametyst, metalicznie podbarwiony fantomami metali. Okaz urugwajski, wszystkie okazy metalizowane z fot  twarzoka Geology Wonders. 



Są metale, przede wszystkim glin i mangan,  które z krzemem tworzą własne związki, towarzysząc kwarcowi. Część z tych związków jest klejnotami. Pięknym przykładem jest granat spessartyn, częste towarzystwo dymnego kwarcu.




Sam granat spessartyn jest dość cenionym kamieniem, twardym bardziej niż kwarc, krzemianem, jak znaczna część kamieni szlachetnych.. 

Prościej zresztą wymienić takie drogocenności które krzemu nie mają, niż takie co go mają. Proszę bardzo. Bezkrzemowe kamienie bardzo szlachetne. 

Diament.
Korund, czyli szafiry i rubiny. 
Chryzoberyle, choć tu już sprawa sporna, bo beryle są krzemianami, płynnie potrafią przechodzić w chryzoberyle i są z nimi mylone.
Spinele i sinhality z tych mniej popularnych. 
Turkus.

Malachit i chryzokola i tu zonk, krzem bywa domieszką.
Pozostałe cenności bardzo i mniej szlachetne maja w sobie krzem, no może za wyjątkiem bursztynu i paru o których nigdy nie słyszeliśmy, ani ty ani ja, Czytaczu.
O kamieniach drogocennych bardzo i mniej, raczej nie będzie, jeśli już to w dalekiej przyszłości.

Bo. 

Cała ta moja krzemionkowa pisanina dotyczy niewielkiej części tego, w jakich układach krystalicznych i postaciach może występować kwarc. Lub występować bez układów. Znalazłam opracowanie gdzie wymieniono jedenaście układów krystalicznych w jakie może się układać krzemionka, w zależności od temperatury, ciśnienia, czasu trwania pozostałych czynników. A jeszcze jest  SiO2 w postaci gazowej, lub zastygłej masy krzemionkowej bez wytworzenia kryształów, tu też nie po jednym układzie jakby się wydawało. Taki niby prosty związek, hmmmm.  Teoretycznie większość z nich jest stanem przejściowym, ale jednak bywa, że trwalszym niż ludzkie życie. Opale niby z materiału co tworzy chalcedon i teoretycznie możliwe że w trakcie transformacji, ale jeden ze starszych, o czym pisałam, miał już za sobą  225 000 000 urodziny i nadal jest opalem. 

Pamiętasz Czytaczu prazjolit? On też był uważany że tylko sztuczny. 

Podobnie może być z odmianą kwarcowego kryształu zwaną coesite, coezyt, koezyt.  Do powstania potrzebuje potwornego ciśnienia liczonego w gigapascalach i około siedmiuset stopni Celsjusza (przy tak wielkim ciśnieniu taka temperatura to nienormalny chłód), więc być może jego naturalna wersja makro  gdzieś w kosmosie albo jeszcze nie znaleziona.  Tu i teraz albo w postaci drobinek - być może rozdrobnione przez czas, albo sztuczny, też nie powalający rozmiarem.  Pierścieniowa budowa powoduje, że po pierwsze jest zupełnie niełupliwy, wcale a wcale, po drugie twardość tego wariantu krystalicznego SiO2 jest wieksza niż 7, po trzecie światło załamuje się w nim wyjątkowo efektownie i bez szlifu. Teoretycznie może mieć przed sobą niezłą przyszłość i w nowych technologiach i w jubilerstwie.  Ale na razie tylko syntetyczny i malutki. 

Trydymit. Nie ma znaczenia jubilerskiego, choć kryształy oglądane w powiększeniu przepiękne. Kwarc jest substancją bardzo zależną od temperatury, ciśnienia  i czasu  trwania obu, by ułożyć się w stały układ. Trydymit  przykładem, to forma przejściowa do tworzenia regularnych kryształów zatrzymana  w czasie. Forma wydaje się trwała, bo czym jest czas ludzki wobec czasu kamienia? 




Krystobalit. Pamiętasz Czytaczu kwarc gwiaździsty? To klasyczne na ogół kryształy tak ułożone. Ale istnieją i takie, gdzie gwiaździsta struktura jest po całości, od budowy po układ makro. 

Nawet podobnie wygląda do kwarcu gwiaździstego, dla porównania zamieszczam kwarc gwiaździsty poniżej. 


On nie taki znów rzadki, występuje przy kryształach klasycznego kryształu, czasem na powierzchni, czasem przy wyrastających kryształowych szczotkach, a czasem uwięziony wewnątrz. 


Mają z nim do czynienia wytwórcy krzemionkowego szkła i ceramicy, gdy temperatura krzemionki znacznie  przekroczy zalecaną, znak że temperatura za duża, a bagatela, niektóre układy krystaliczne krzemionki topią się najmarniej w temperaturze ponad tysiąca trzystu stopniach Celsjusza. Niektóre,  pozostałe powyżej tysiąca siedmiuset.  

Co z SiO2 jeszcze nieopisane? Dużo. 


Pisała R.R