Blog był na próbę. Czy umiem, czy moja codzienność na to pozwoli, czy będzie mi się chciało. Mam na imię Romana i jestem unikatem, tak jak mój numer PESEL 50+. Żaden ze mnie cud . Jestem obrośnięta kotami, książkami, myślami o roślinach i tysiącami zaczętych spraw. Siedem wiatrów w tyłku, wciąż i ciągle, ale blog jest.
Czytają
środa, 17 lutego 2021
Notatka 277 Święto i L.S.Roche
poniedziałek, 15 lutego 2021
Notatka 276 Pomarańcz.
Siermiężnie surowy mamy teraz świat. Zimny, smutny, choć dzięki śniegowi jaśniejszy niż zwykle u nas bywa o tej porze. Kolorowe mogą być wschody i zachody słońca - mogą być, ale nie są. Ktoś już widział tęczę, krótkotrwały cud, no ale to nie byłam ja. Nielicznym dane. W oczekiwaniu na tęczę, dla otuchy dawka koloru, co to go w barwniejszych porach lubi ok 5% populacji. Ale teraz, dla odśnieżających i tych którym nie odśnieżyli, dla marznących, i dla tych co nie marzną, ale otępiali porą ponurą, dla zmęczonych i unudzonych, pomarańcz w dawce wstrząsowej. Reanimacja po smętności. Muzyka ognista jako dodatek, z ognistymi chłopakami. Ma parzyć. Późno zapodaję, będzie na pobudkę.
*
Bo to było tak.
Jak flet szczura, kota plamka lasera, sępa padlina, alkoholika trunek - zwabił mnie w poniedziałek nieprawdopodobny przepych bukietu, no co poradzę, pogrzebowego. Bardzo okazały, ze sterlicji mocnych, po ptasiemu żywotnych, wyrazistych i dziobatych. Pachnących szklarniową wonią dżungli, gorzko. Wcale nie kojarzyłam sterlicji akurat z tą porą roku, nawet wziąwszy pod uwagę uprawy szklarniowe. A tu proszę jaki kontrast z otoczeniem, jaki kolorowy szał. Pierwsze co zrobiłam gdy żałobnicy zniknęli mi w bramie (nie dam głowy, czy nie z przezorności. Szłam za nimi maniakalnie wpatrzona w kolorowy cud), a ja usiadłam na peronowej ławce, to zaczęłam oglądać sterlicje w necie.
Zawód, doprawdy żenada. Wcale nie widać na fotach że to aż tak niezwykłe kwiaty. Gdzie te kolorowe niuanse, fioletowy połysk łodyg, twarda szklistość szpiczastych nefrytowych liści. Gdzie królewski szkarłat wyglądający z matowego pomarańczu. Trzy czwarte a może i więcej urody zniknęło na fotach. To nie to, rozumiesz Czytaczu, to naprawdę nie to. Przekłamane, maniunie na ekraniku, bez subtelności i temperamentu żywych. Zajrzyj do kwiaciarni, może mają, porównasz i zrozumiesz o czym mowa, żywe to mocarne rośliny. No ale skoro szukałam, to masz Czytaczu.
Jasne, że było mi mało, ceglasty pomarańcz wbił mi się w pamięć i chciałam go więcej. Przeszłam się nawet po przyjeździe do Cz-wy po ryneczku, z myślą że kupię choć jedną. Ale nie było. Nigdy nie twierdziłam, że ze mną ok, jak zachciało mi się sterlicji to jeszcze pokopałam i proszę, nawet nasiona ta roślina ma z charakterem.
Wiesz Czytaczu, że pomarańczowy, czyli główny i jedynie słuszny dla sterlicji ożywia? Pobudza inteligencję, zdolności poznawcze i sprzyja życiu duchowemu? To stąd te pomarańczowe stroje buddyjskich mnichów. To też kolor alarmowy, nie do przeoczenia. Kojarzony z młodością, ogniem, żywotnością. Marketingowo to do dupy, za wyrazisty, 5% naprawdę lubi. Ja nie zawsze, ale teraz tak, potrzebuję. Inne pomarańczowe kwiaty.
Ufff. Teraz można chyba z powrotem dołączyć do 95% nie lubiących pomarańczowego.