Czytają

sobota, 1 kwietnia 2023

Notatka 492 piękna Niobe.


BAJKA O ŻYCIU MINIONYM

Zwierzęta

Zaczynamy się wszyscy w wodzie, od jednokomórkowców pierwotniakami zwanych. Z nich wzięły się stworki z więcej niż jedną komórką. Nie bardzo wiadomo jak te organizmy klasyfikować, co to jest - roślina czy zwierzę. Niby jasne, roślina przetwarza światło słoneczne by się budować z nieożywionej materii, zwierzę może się budować wyłącznie z materiału  organizmów żywych, gdzie związki chemiczne już przerobione na "żywe". Ale długo było poplątane, bywa troszkę poplątane i obecnie. 

Dla życia ogólnie i dla kamienienia ozdobnego jednostek prezentowanych, znaczenie ma to, że po pierwsze, stwory podjęły różne decyzje co do rozwoju, jedna komórka czy może więcej, po drugie - poważna część pierwszych organizmów jedno i już wielokomórkowych postanowiła mieć wapienne lub krzemowe wzmocnienia - tak tym organizmom zostało do dziś, pancerzyki i wewnętrzne konstrukcje. Żyły dość monotonnie, owszem tworząc rozmaite odmiany, wielość z nich nadal była z twardszym wzmocnieniem lub osłoną, ale tak naprawdę to rozwój był w tempie wolnym, bycie jedno i kilku komórkowcem takim organizmom wystarcza i dzisiaj. W tym spokojnym rozwoju zdążyły wykształcić np. gąbki, aż zdarzyło się COŚ, co spowodowało u części  organizmów zmiany równocześnie w kilkunastu kierunkach. Czym było to COŚ to nie wiemy, hipoteza że COŚ radioaktywne nie przebadana porządnie, może pojawił się wirus generujący mutacje. Efekt COSIA był taki, że tuż przed erą karbonu, około 550 000 000 milionów lat temu, nastąpiła istna erupcja nowych, wielokomórkowych stworzeń. Wtedy i we wczesnym karbonie narodzili się protoplaści wszystkich dzisiejszych mnogo komórkowych organizmów, oraz takich, co to ich potomków nie znajdujemy. A organizmy karbonu i er późniejszych w wielkiej rozmaitości odmian znajdujemy oczywiście że w postaci Niobe skamieniałej. 

Jak homo znalazł, to się przyjrzał. Nie wiem skąd u człeka pierwotnego wzięło się przekonanie że dziura to rzecz bardzo przydatna. Słuszne bardzo przekonanie. Może znalazł skamieniałego protoplastę jeżowca. Ten akurat był koralikiem, dziwić się nie można, ta naturalna dziura w nim aż kusi.  




W powyższym, odtworzonym oczywiście naszyjniku, kilka koralików to krążki skamieniałych przodków jeżowca. Reszta to dziurki ma już wydrążone rączką naszego praprzodka. 

Organizmów skamieniałych moc. Po wgłębieniu się w temat, to myślę że znajdziemy je w jaspisie leopardzim, w agatach Gobi i lace agatach. Dla zdobniczych upodobań ludzkich takie maksi znaczenie ma tylko kilka typów organizmów żywych szalenie dawno temu, i co dziwne - które mają potomków lub podobnych w ozdobności obecnie. Więc całą resztę ładuję tu, nie czując się na siłach rozróżniać co kiedy żyło. W ozdobach i gołe.


















Blogger wymieszał jak nie chciałam, trudno nie oddzielam. Są miłośnicy biżuterii z karbońskiej i jurajskiej fauny - co też widać powyżej. I motywów z niej, natknęłam się na pościel w trylobity i żeby tylko pościel. Jest dział rzeźby odtwarzającej skamieniały świat. Co rzeczywiście żyło, a co człek zrobił, co?





Niespodzianka, poza pierwszym obrazkiem, to co na pozostałych - wszystko żyło. 
Fota na własne oczy widzianych lilioksztaltnych. Giełda minerałów i skamieniałości.


To tylko liliokształne, kilku przedstawicieli solidnego rodu Crinoidea. Miniaturowych, a raczej we właściwej dla ozdób ludzkich skali  już możemy spotkać w bizuterii. Ta widziana i pokazana -za duża, ta dziwna makówka wielkości pomarańczy.






Jak potrafi być, to świetnie pokazuje przykład belemnitów, u nas to najczęściej znajdowana Niobe, a raczej jej fragment. Belemnity to głowonogi. Wyglądały tak. 


Znajdujemy ich tyłki, zbudowane z twardszej tkanki.   Przypominają nabojowe łuski - tyle że z kamienia i to tyłki nazywamy belemnitami, tak jakby były samodzielnie żyjącym stworem. 


W biżuterii potrafią się dobrze zaprezentować, tu w towarzystwie przodka jeżowca i z mini krabikiem.

Na ogół kamienieją nasiąkając krzemionką same, lub po rozkładzie zostawiając formę w którą krzemionka się wlewa. Taka jaka jest w okolicy.  Czasem to krzemionka opalowa, a  pospolity kształt belemnitu staje się po skamienieniu przemiotem pożądania.


Jak na razie znajdujemy belemnity zaopalowane nikczemnych rozmiarów, a one potrafią być takie.


No dobra. Nie da rady zamieścić foty, gdzie "łuski" sięgają rosłym chłopom po pachy. Ale tu też nieźle jest z rozmiarem. Takie wydłubywane są z jurajskich skał osadowych koło Norymbergi.


Od razu nadmienię, że opalowe odlewy stworów to najczęściej właśnie tyłki belemnitów. Ale nie tylko. Bywają i takie odlewy. Te australijskie są tropione przez paleontologów i raczej na rynek nie trafiają


Opal u góry i opal na dole w różny sposób zalał bratnie stworzaki


Krabik był, tak? Proszę bardzo. Może być i taki. 


A inne utrwalanie kamienne?  

W ozdobnościach to krzemionka głównie robi za utrwalacz, bardzo rzadko zastępują ją inne związki mineralne. W niewielkim ułamku promila mogą być to związki miedzi lub żelaza,  wtedy minerały turkus, chryzokola, piryt lub hematyt. Częściej jednak jest to krzemionka, z zawartością mineralnych dodatków, jak w tym skamieniałym drzewie. Złoża niklu były tuż tuż.  


Ale niczego wykluczyć nie można. Tu w pustce po jakimś organiźmie zagościł turkus. 


Jeśli w środowisku stwora jest ogrom organizmów z wapniem, to roztwór wapnia robi za utrwalacz. Takie wapienne skamieliny zawiera moja Jura, one bywają niezwykłe, ale - do ozdób się raczej nie nadają.  

I wapń i krzem mają równie ważne znaczenie dla powstania kamiennych i nie tylko kamiennych Niobe. Kimkolwiek by Niobe nie były .

Tu przerwa. Ponieważ udało mi się wypocić post - molocha, absolutnie nieznośny do trawienia na raz, musiałam go podzielić. Ciąg dalszy w następnym poście. Może będzie strawniej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz