piątek, 17 marca 2023

Notatka 486 ci skryci-agatowo, Część druga.


Ech, mało było o agatach. 


A przecież. 

To jest szaleństwo. Zdarzało się kwarcowi zmieniać zdanie co do postaci, są kwarcowe kryształy wyrosłe z chalcedonu, są kryształy zatopione w chalcedonie.  Widać to w tej geodzie,  na pewno sztucznie dobarwionej, ale to dobarwienie przydatne, lepiej widać.

Może być i tak. Tu barwy niekorygowane, kwarc, chalcedon, ametyst, cytryn, ametyst.




Z agatami to jest tak, że one najczęściej mają połączenia kolorów dalekie od palety techno. Owszem, misz-masz kolorystyczny, ale nie neonowe szaleństwo. Ono rzadkie. Ale bywa. Łowickie pasiaki tu akurat stonowane. Neonowa żółć,  niebieski też. Czy czerwień



Pokręcone częstsze. 


Bywaja z układem teoretycznie pasiastym, przypominającym płomienie lub porosty albo krajobrazy pozaziemskie. 




Lub pocztówkę. Te z Ankary.



Turcja kraj różnorodny, nawet kurorty narciarskie ma, może agaty uprzejmie malują widoczki prawdziwe. 

Pamiętasz Czytaczu te nasze, z Płóczek?  Matowe, nieprzeniknione dla oka?  Piękne, intensywnie barwne naturalnie, bez upiększaczy, eleganckie. Ale dla mnie to nie agatowa ekstraklasa, to miejsce u mnie zajmują trzy odmiany. Miejsce nieodwołalnie pierwsze zajmuje agat, fakt, w kolorystyce płóczkowski, tyle że o drobnych w szalone układy rozmieszczonych pasmach. Agat koronkowy, ten w handlu występujący jako crazy lace agate.  One meksykańskie na ogół.







Koronkowy, to polska nazwa agatu o drobnych składowych. Inaczej nie umiem nazwać tych struktur, bo to nie tylko pasma. Jak pasma, to powirowane, ale są też elementy siatki, supełków, oczek,  Wersje mniej kolorowej w handlu to lace agate. 

Okazuje się też, że każda pliszka swój ogonek chwali. Że najpiękniejszy. Nazwy nadawane dziwne. Agaty bukietowe i pióropuszowe  z Teksasu. Czy ja na pewno najbardziej to koronkowy? Te amerykańskie przecież przepiękne.  Choć na moje oko, to tym ślicznościom nazwa "agat" też nie przysługuje.





co dziwne, wygląda na to że nie doceniane.


Z Montany, wyjątkowo eleganckie.... Ach






 


Ładne. Czy można to nosić?


Z biżuterią agatową obecnie nie jest dobrze. Ogólnie, to obecnie cienko i z gliptyką, choć zdarzają się współczesne wytwory tej sztuki. 

Łatwiej jednak spotkać naśladownictwo w żywicy czy innym plastiku. 


Ciekawych współczesnych wyrobów z agatami jest niedużo, prędzej da się nabyć ładny agatowy wyrób z solidną metryką niż dzieło popelnione powiedzmy przed rokiem. 


















I znaczna część tego co można nabyć ma w opisie gregoriański, wiktoriański, art deco i bardzo często scottish. Ze trzy powyższe foty ten ostatni dopisek miały.
Cenili i cenią agatowe kamyki. Ba.
Szkoci są arcymistrzami w wykorzystywaniu pasiastości agatów i ogólnie kolorowych chalcedonów. Im mało agatowej samodzielnej pasiastości i kolorów, ale czego innego można się spodziewać po nacji co rozróżnia rodzinne klany wedlug barwnych krat? Skoro mało, to cięli i łączyli w układy jeszcze barwniejsze, łącząc srebrem lub złotem pocięte kamienie lub układy kamieni. Lub wcale nie wykorzystując metalu. Fot dużo, bo w necie sporo. Pachnie Celtami i średniowieczem, choć okazy głównie dziewiętnastowieczne.





















Klejnoty to są, to biżuteria, musi się dać nosić nie w roli bojowej tarczy, co tylko bardzo dobrze świadczy o umiejętności obróbki kamiennych kawalątków, dwa o gospodarnej i oszczędnej przedsiębiorczości Szkotów. Efekt? Czapki z głów, szacun i kręcenie głową że tak można. A skoro już o Szkotach, to doceniają oni nieoczywistą urodę, potrafiąc za narodowy kwiat uznać oset, a kwarc dymny za klejnot bardzo cenny, świetnie się prezentujący w zestawieniach które reszcie ziemian do głowy by nie przyszły, a przecież one kwarcowe 













No dobrze, ja nie Szkot, ponieważ szaleć z cięciem i układaniem chalcedonu nie będę, to jak mają być wzorki, to wolę takie, gdzie szaleństwo odwaliła natura, w skali odpowiedniej do ekspozycji na ludziu. Więc koronkowy crazy lace agate. 


I tu miła niespodzianka. Są biżuty.













Z agatu z Montany też są. 






A teksańskie? Co z nimi? Są. Ech, wychodzi, że za oceanem agaty lubią, cenią, i do tego mają piękne.








Wśród podobaństw, takich bardziej, ale niekoniecznie do posiadania, są jeszcze dwie odmiany chalcedonu,  dużo wspólnego mające z opalami. Jedna owszem zbudowana w sposób właściwy agatom, wstęgowo-smugowo-warstwowy, ale z takich warstw które dają dodatkowe efekty optyczne, w postaci świetlnych smug, plam. Lśnień perłowych i brokatowych.  

Agate iris, agat irysowy, agat tęczowy, agat tęczówkowy. 
Pierwszą fotę w poście ma agat, co ma trochę z irysowego, no może ognistego ciut też. A tu już całkiem irysowe.










Lwóweckie i płóczkowskie, cięte nawet na cienkie plastry, tak spektakularnych efektów nie mają. I nie, nie ma mowy o dobarwianiu, tak samo się poukładało i pokolorowało, człowiek znalazł, przeciął i ewentualnie wypolerował. Oraz oświetlił. Dodatek "iris" przysługuje tym, które mają w sobie pełną świetlistą tęczową paletę, bardzo wyraźnie widoczną po pokrojeniu na plastry, płóczkowskie mają matową.  Alle. Irysowość występuje gdy agat w cieniutkich plastrach. Tak cienkich.



Irysowe są w ekstra lidze z tymi, których warstwy mają połysk perły lub błysk ognia uwięziony w kamieniu. Ogniste agaty. Ten perłowy połysk w niektórych,  jest odpowiednikiem dymu - więc jakoś pasuje do agatowego ognia.  Czasem w jednym okazie łączą się cechy ognisto-dymne z tęczowymi. 







Alllle, czy to jeszcze agaty? A pasy to gdzie?






Tak to agaty, nikt nie stosuje nazwy "chalcedon ognisty". Wyjaśnienie ciut niżej.

Iris agaty nie muszą mieć bardzo zagmatwanej budowy, choć wśród nich i takie, koronkowe prawie. Ogniste rzadko są cięte, być może w środku mogą nie być ogniste, dlatego tak.



To kawałek niepocięty, niepolerowany, ale o co zakład że dałby tęczę wybitną po obróbce i podświetleniu? Oraz perłowość. W ogień wątpię, ale kto wie. 

Czy irysowy ma biżuty? Ma. Żaden ludź jak na razie sam z siebie nie świeci,  biżuteria to cienkie wiszące plasterki, przejrzyste i bez światła nieefektowne. Taki pierścień podświetlony w ofercie sklepu. Jeden.


Agaty ogniste świetnie wyglądają w zupełnie innej stylistyce. 










I tak na marginesie, wszystkie te podobaństwa amerykańskie lub meksykańskie. Agat koronkowy to Meksyk, Stany Zjednoczone mają agaty w każdym chyba stanie, jakości i ładności różnej. Agat tęczowy też z Montany, ognisty z Arizony.
A wszystkich możliwych stanów USA i innych lokalizacji na kontynentach nie przeglądałam. Alaska nieciekawie, Oregon też. Kanada pominięta. Z Ameryki południowej tylko Meksyk. Strach się bać, co jeszcze bym znalazła gdybym nie miała dosyć i szukała solidniej na Ziemi........

Ale. 

W związku z powyższymi cudami nasuwają mi się dwa pytania. Pierwsze.  Jak bardzo pokazane okazy są irysowe bez specjalnej obróbki i ekspozycji?  Bo może drobna tęczowość jest bardziej popularna po wyszlifowaniu na cienko... Może płóczkowskie wymagają cięcia i polerunku na wysoki połysk? Hmmm. Ale bez podświetlania to tęczy w irysowym nikło w plasterkowych kolczykach.

Drugie, to związane opalami. Czy naprawdę porządnie badano na ile opale są jeszcze opalami? Ognistość i tęczowość niektórych agatów każe mi się zastanawiać, i te dyskotekowe niebieskości tak podobne do pokazanego poprzednio połamańca. Przecież za perłowość i ognie w ognistych odpowiada warstwa krzemionki ze sferoidami ułożonymi tak, jak właściwe dla opali. 

I czemu nie ma biżuterii z płóczkowskich!!!!

Co do agatów, to zdaje się że walka o uznanie za agaty tylko pasiastych chalcedonów całkiem przegrana. Ogniste rzadko są pasiaste przecież, a występują jako agaty. 

Praktyka handlowa wie lepiej i bywa uparta - nie tak dawno znalezioną formę chalcedonu uznała za agat i kropka. Nic wspólnego ona nie ma z pasiastością. 

Grape agate,  agat winogronowy. Taka podobna struktura i w niektórych ognistych, tylko tam widać ją wewnątrz kamyków. Może planowały być "grape" ale je krzemionkowo zalało.
 






Mineralogia twierdzi, że jest to chalcedon botryoidalny*, ale stawiam na to, że handel wygra, grape agate łatwiejszy do wymowy.  Zwłaszcza że chalcedon mszysty nadal jest w handlu moss agate. I z okazji wzmianki o mszystym, okaz-pocztówka moss agate. Z Indonezji, ale teksańskie czy z Montany nie gorsze.


I plaster bardzo graficzny, agat/chalcedon dendrytowy, brat mszystego, mylone oba i przeze mnie. Wrosty w dendrytowym podobno bardziej drzewiaste. A mchy niektóre to znawcy oglądali?!


Agat znany mi jako smoczy, handel okazuje się że częściej nazywa agatem wężowym.  Tu średniej urody.


I co jeszcze? W handlu występuje też luna agate, agat księżycowy, ale po polskiemu to agat oczkowy. W pustce chalcedonowe warstwy tworzą stalaktyty, zrastające się, zalane warstwami następnymi, po przecięciu kamolka prostopadle do stalaktytu mamy efekt oczek.  Nic niby bardzo nowego w agatach, te kółeczka znane, ale agat uznano za odmianę. 




Agat, to dotyczy wszystkich chalcedonów, bywa że zalewa istniejące wcześniej struktury np. wapienne stalaktyty wizualnie podobne do oczkowych agatów częste. Występują jako patyki, plamy, smugi.

Ufffff. Nie na pewno ufffff, naiwnością byłoby ufanie że opisałam wyczerpująco. 

Tak jest i z chalcedonem. Wystarczy spojrzeć wyżej na foty grape agate i już wiadomo, nieaktualna wiedza o kolorach jakie może mieć chalcedon. Tak. Kolor właściwy ametystowi i naukowcy upierają się że grape agate powinien być nazwany prawidłowo ametystem, dzynks w tym, że zbudowany jak chalcedon, kryształy ułożone w ciąg chalcedonu. I jeszcze barwy, niby w naturze rzadkie zielone prazjolity, ale kolor wśród grape agate częsty. Więc może naprawdę przed nami odkrycie krystalicznych, tworzących ogromne szczotki zielonych, takich z turkusem, morskich. Prawie niebieskich też i butelkowych zielonych. Grape agate jak na razie tylko indonezyjskie.

A jeszcze co do chalcedonu. 

Nauka wypowiedziała się co co składu minerału. Te zniekształcone kryształy występujące obok klasycznie wykształconych dały naukowcom do myślenia, wzięli się za nie solidniej i okazało się że to nie zniekształcone kryształy  SiO2 - ditlenku krzemu, ale związek o takim samym składzie lecz innych proporcjach i wiązaniach opisany chemicznie jako Si2O, dwutlenek krzemu. Cholernie trudny do wyodrębnienia, dostał mylącą oczywiście nazwę moganit.  Krzem bardziej pomysłowy od człowieka, na pewno jeszcze nie raz zaskoczy. 

I tą korektą wiedzy o budowie chalcedonu kończymy odcinek i opisywanie kryptokrystalicznego kwarcu. 



Pisała R.R. 

* Botryoidalna, (botryoidalny) udało mi się zrozumieć, że oznacza to strukturę minerału najczęściej, zbudowaną na podobieństwo winnego grona. W środku kulki pustka lub ziarno, to wiem z jeszcze bardziej dziwacznego tłumaczenia. Nazwa z greckiego pochodzi. Znalazłam jedynie  objaśnienia obcojęzyczne, tłumaczone przez inteligencję bardzo sztuczną. Prosszz, podaję to, gdzie minerały mają nazwy rozpoznawalne, a treść da się przeczytać i nawet zrozumieć. Coś.  

Teksturą botryoidalną lub zwyczajem mineralnym jest ten, w którym minerał ma zewnętrzną postać globularną, podobną do grona winogron pochodzących od greckiego. Jest to wspólna forma wielu minerałów, zwłaszcza hematytów, gdzie jest klasycznie rozpoznawalny kształt. Jest to również powszechna forma goethytu, smithsonitu, fluoritu i malachitu. Obejmuje to chrysocolla. Każda sfera w minerale botryoidalnym jest mniejsza niż minerał reniform, i znacznie mniejsza niż minerałów niemowląt. Botryoidalne minerały tworzą się, gdy obecne są wiele pobliskich jąder, plam piasku, pyłu lub innych cząstek. Warstwy materiału mineralnego są osadzane promieniowo wokół jądra. W miarę osadzania więcej materiałów, sfery rosną i ostatecznie pokrywają się z tymi, które są w pobliżu. Te pobliskie sfery są następnie łączone ze sobą tworząc klaster botryoida. 

5 komentarzy:

  1. O, a tego wpisu nie widzialam, lece czytać i oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie nic nie zapamiętam, z tego co przeczytalam, ale to nieistotne. Bizuteria mi się nie podoba,wole okazy same w sobie , aleee, takie cieniutkie witraże agatowe , tak, one są ciekawe i ładne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biżuteria jest specyficzna, może mają tu znaczenie barwy klanowe, tak jak w kiltach. Szkocka specjalność 😊. Ale dobrze że coś Ci w oko wpadło 😊

      Usuń
  3. A ja sobie powtarzam czytanko. :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już kończę całą serię z krzemionką w roli bohatera. Zaczynał jako gwiazda, kończy jako statysta😀

      Usuń