niedziela, 8 maja 2022

Notatka 427 sobota kwietna

 


Miałam odpisać na komentarze, na gorąco opisać miniony dzień, ale padam. A tu  jeszcze czeka mnie ryzykowny zabieg odkręcania głównego zaworu wody. Niby to tylko jeden gest ale strach, bo on też jakby na "ostatnich nogach". Więc tylko cykanki, niestety mam wrażenie że kiepsko oddają real, a zwłaszcza kolory. Tekst będzie jutro, przynajmniej króciutki.

Najpierw jednak przed całą resztą dwie cykanki dedykowane Tabaazie,  róża w dziczy, owszem, ta róża od niej. Róż wyszło z przesłanych pędów kilka, ta kępka wybiła listkami najobficiej. I błysk Harley-a. Słaby, jak się teraz okazuje.


Magnolie mi kwitną!!!!



Genie ma kwiat jak marzenie, i to nie jeden a dwadzieścia, a ciasno zwiniętych pąków nie liczyłam. To nie są kwiaty-byki (pomidorowe w rozmiarze), drzewko też nie będzie drzewskiem, ale jak na roślinkę na razie mojego wzrostu to kwitnie wstrząsająco.  "Żółta  rzeka" też nie byk, na razie trochę większa niż ja, ale będzie mam nadzieję kiedyś drzewem. Kwitnąca nie jest żółta, ona jest waniliowa z nutką cytryny i pachnie!!! Kwiaty ma prawie dwa razy większe od Gieni, o zupełnie innej budowie, lżejszej. 




Komentarz będzie jednak potrzebny, kolory pokłamane, jak zawsze gdy aplikacja zażąda lada moment aktualizacji. Na razie jedziemy z cykankami.  No dobra, mniej więcej wklejone, idę odkręcać wodę. Do jutra, pa.

Niedziela. Dopisuję co trzeba,
a potrzeba np. o kolorach, bo rzeczywiście tu kłamliwe. Dzień był ciepły, słoneczny i wonny wszechstronnie. O kolorach. Kłamliwe one bo pomarańcze, błękity i żółcie zupełnie odjechane na cykankach. Pomarańczowe tulipany w realu nie mają śladu żółci, ot cieniowane wyłącznie pomarańczem, niebieskie pierwiosnki są w dwóch kolorach, jasny i ciemny szafir, no dwie odmiany różniące się wyraźnie . Genia ma bardzo ciemnoczerwone, prawie czarne bordo kwiaty, pod słońce malinowe. Sasanka jest czerwona, żaden róż, floks szydlasty kwitnie zimnym lila, a niezapominajki są niebieskie jak należy. Ufff.


































Krótki wgląd w lasek na pasku.





I mini sadek.



Był gril i potem ognisko. Jeż już wytuptał ze sterty palet i gałęzi.





I powrót. W nadchodzącym mroku przydrożne mlecze, już puchawcowe.



To była bardzo fajna sobota.



16 komentarzy:

  1. Czytam Romanko, ale nie nadążam z komentowaniem, bo ciagle coś mi przeszkadza, czasem tylko zbyt późna pora, bo czytam już w łózku przed zaśnięciem.
    Pięknie ,kolorowo, niech tylko deszcz podlewa ! Prymule są zjawiskowe, nie wiedzialam, ze takie pelne istnieją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyzby Romanka na zdjeciach byla?

      Usuń
    2. Nieee, to Beatka i Asia😀😀😀

      Usuń
    3. 😀 Też miewam kłopot z komentarzami, i to u siebie. Za deszczem bardzo się rozglądam, oj przydałoby by się. A te prymule z serii Ballerina, one są wg. świetne. Tylko trzeba rozsadzać, dzielić, co jest łatwe w wypadku niektórych, inne, tak jak różowa potrzebują o wiele więcej czasu. Ale może to dlatego że różowa przybyła jako maciupeństwo niewiarygodne, taki wypierdeczek.

      Usuń
  2. O mamuniu, ależ tam są hektary , jakoś wcześniej tego nie zarejestrowałam. Magnolie piękności, jednak nie powodują u mnie tylu wzruszeń , co jabłonie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieee, nie wiem czy hektar by się naliczył. To wąski pasek, długaśny, ale wąski.

      Usuń
    2. No wiesz, kwestia punktu odniesienia- przy moich włościach, całych 496 kwadratowych metrach, to jednak włości Bobusiowe prezentują się ogromniaście :) Podziwiam, ale nie zazdroszczę- tych moich już też nie ogarniam, aktualnie dobija mnie podagrycznik, rośnie cholernik jak bambus.

      Usuń
    3. Trochę, fakt. Ale nie skorzystać ze zdrowego do wypęku zielska szkoda.

      Usuń
  3. Pikne magnolki i pikne jablonki, prawdziwa wiosna. :-D Pierwiosnki jak marzenie. Mła się chciała spytać kim jest ten futrzaty który się kręcił kole stołu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psisko Bobusiów. Shaggy, czyli Szagi. Jest to pierwszy w moim życiu pies co mnie się boi i mnie nie lubi. Teraz to raczej udaje, ale lata trwało zanim się ogarnął. Przybłąkał się jakieś siedem lat temu, Fobos (odeszły ostatnio za TM) go zaakceptował i został. Ma za sobą pewnie nie wesołe przejścia, ja muszę mu przypominać jakąś wredotę z tych przejść, ale jak idzie burza, a jestem u nich, to przychodzi do mnie -rozumiem że do strasznego potwora co z burzą się pobije i wygra🤣🤣🤣. Trochę skundlony długowłosy owczarek niemiecki, skundlenie objawia się ciut mniejszym wzrostem. Ma jak każdy stwór swoją wyraźną osobowość. Bardzo łagodny dla ludzi ale uwielbia straszyć przechodniów. Mistrz pokonywania ogrodzeń, więc jak mu się zechce to pojawia się na chodniku przed domem i straszy. Nosiciel sąsiedzkich kur. Pieszczoch, domator, a kiedyś nie wiedział co to dom i jak się w nim zachować.

      Usuń
  4. Mnie też jabłonie rozczuliły :). Piękny sadek, piękny ogród! I piesio uroczy, choć widać, że nieufnie patrzy na fotografkę :))). Moje jabłonki jeszcze niezbyt duże, ale moim ukochanym drzewem w naszym ogrodzie jest czereśnia, ogromna i cudownie kwitnąca. Jakoś ostatnio idę w drzewa i krzewy owocowe, trochę mi dzieciństwo i wakacje u dziadków przypominają, takie sielskie klimaty :). Magnolię (nigra, kwitła dwa razy w roku) w ubiegłym roku wycięliśmy, bo konkurowała z innymi roślinami, coś trzeba było wybrać, a nie było szansy na bezpieczne wykopanie i przesadzenie dużej rośliny, przynajmniej we własnym zakresie. Ale sąsiad tuż za płotem ma spore drzewo magnoliowe, więc mogę się też napawać widokiem :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jabłonie są super drzewami! Gorzej, że w ich zakamarkach-dziuplach chętnie u Bobusiów się osiedlają szerszenie. Czereśnia to też cudo, właściwie to wszystkie owocowe wiosną dają popis urody i wdzięku. wiesz że morela ma kwiaty w kolorze łososia? Na tych cykankach nie ma, już przekwitła 😔. Magnolia z płotem to też dobra rzecz, jeśli jeszcze duża i pięknie kwitnąca😀. Co do piesia, to potrafił być bardzo denerwujący, minęło mu na szczęście, a potrafił non stop na mnie szczekać, przez całe bobusiowanie🤣🤣.

      Usuń
    2. Ja też mam magnolię u sąsiadów :) Rozwiązuje to problem chciejstwa i małości miejsca u mnie . A kwitnie w tym roku przepięknie . Morelowy "lasek" miał mój Dziadek, kwiatów nigdy nie widziałam, bo jeździłam tam tylko w wakacje, ale owoce prosto spod drzewa pamiętam, mięciutkie, słodkie, nagrzane słońcem- trzeba było tylko zdążyć przed osami.

      Usuń
    3. He he, ta morela ma kamole nie owoce i żądłowate na nie nie lecą. Podejrzewam że to podkładka, nie szlachetny szczep. Ale kwiaty piękne, choć drobne i szybko przekwitające.😀

      Usuń