Pełna mineralna tęcza, nawet jeśli niewłaściwie zaczęta i poukladana. Oczywiście że kwarc musiał być, incognito się przemycił. Bo okazalo się przy pobieżnym czytaniu co jest co, że jest w różowych przejrzystych kostkach, jako szafirowy futrzasty kryształ jest nadziany dumodierytem, a na następnej focie rośnie chalcedonowym dziwem w otoczkach fluorytu. Aaaa, no przecież jest i na pierwszej focie, barwnym chalcedonem obrasta igiełki skolecytu tworząc (przy oglądaniu odrobinie skrzywionym okiem) coś fajerwerkowatego. Skolecyt to ten jeżyk na końcu pokazu. Nic nie obrabiane, nic nie kolorowane, dodawane czy ujmowane, trzy okazy dostały podstawki - tylko tyle i to nie ja je dałam. Takie Muppet Show zrobiło się bez nas, w tym przynajmniej jeden taki, co to go należy unikać. Radioaktywny, uranowy, a taki ładny - ale Muppety potrafią i zjadać i robić BUM, oraz być wredne.
Pioseneczkę proszę odsłuchać przed oglądaniem, tak dla wprowadzenia w odpowiedni nastrój.
Banalnie wychodzi, ale cóż, bąknęło się "a" oraz "b", to trzeba ponieść konsekwencje w postaci ciosu w łeb literką "c". Więc zamieszczam.
Pierwsza piosneczka nie o tym, czego zwłaszcza u nas w związku z tęczą się dopatrują - powstała w roku 1978, w tym samym w którym tęczowa flaga została użyta jako sztandar. Hiciorem została rok później, gdy świat usłyszał ją w filmie "Wielka wyprawa Muppetów". Dla jasności przekazu wersja z polskim tekstem.
Druga, stosowna do pory roku dla tęcz własciwej, wykonywana przez Blue Sky/ Dear Earth o blue sky.
No co, trzeba jakoś świętować wiosnę, czas tęcz i nieba błękitnego. Oraz fakt, że trzynasty nie wypadł w piątek. Czwartek mamy.
Pisała R R
No co, trzeba jakoś świętować wiosnę, czas tęcz i nieba błękitnego. Oraz fakt, że trzynasty nie wypadł w piątek. Czwartek mamy.
To różowo fioletowe to wygląda bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńTak FUTROWO. 🤣
UsuńOne wszystkie wyglądają bardzo fajnie.
OdpowiedzUsuńPrawda. Mnie zaskakują ciągle fajnoscią😊.
UsuńNiepojete jednak to dla mnie, że takie to cuda na tej naszej ziemi i w ziemi . 😃
OdpowiedzUsuńDoruś, kochana. Tak naprawdę, to wszystko co koło nas to niepojęte. Minerały, fakt, przeciekawe, bywają jak widzisz różne i nie ma końca zaskoczeniom. Więc raz na jakiś czas coś tam wrzucę 😊
UsuńNatura nigdy nie przestanie mnie zadziwiać i cieszyć :). Ale przyznam się, że okres fascynacji minerałami mam już trochę za sobą - kupę lat temu kibicowałam synkowi, który zbierał takie cuda, czytał, poszukiwał itd. Pomagałam, sama wyszukiwałam ciekawą literaturę, na wakacjach szperaliśmy razem w kamulcach przeróżnych, odwiedzaliśmy targi kamykowe. Coś się samemu znalazło, coś się czasem kupiło albo wymieniło. Kolekcja i piękne albumy z oszołamiającymi fotografiami są teraz u synka. Też mu trochę przeszło, ale zbiory pozostały :). Niektóre pasje nie są na całe życie. Ale pooglądać zawsze miło, zwłaszcza że nie wszystkie niezwykłości jesteśmy w stanie posiąść na własność :).
OdpowiedzUsuńWażne że zdziwienie i zachwyt zostały, pal diabli zbieractwo. Zwłaszcza że niektóre są naprawdę niebezpieczne, inne to pipciumy do zgubienia i wysłania w niebyt przy odkurzaniu, lub olbrzymy do zawalenia podłogi 😊
OdpowiedzUsuńDlatego najlepiej takie eksponaty pooglądać na zdjęciach i pozachwycać się bezkarnie, nie będąc skazanym na odkurzanie, przestawianie, podświetlanie i takie tam :) Co innego, jakby wprawione były w coś użytkowego, jakąś kolią czy naszyjnikiem nie pogardziłabym... Ale i ptaszory Mariji , czyli biżuteria okienno- domowa, trochę z przymrużeniem oka, świetnie eksponuje róźnorodność i urodę minerałów.
OdpowiedzUsuńBo urodne one. Te Marijowe też.
UsuńZakloszowałabym, wszystkie. :-D
OdpowiedzUsuńMnie wystarczy popatrzeć, choć nie powiem, kusi😃
Usuń