|
Kwarc w towarzystwie związków żelaza i być może chloru |
MATRIX
Taki cykl mi się kluje. Na razie się knuje.
Matrix to od łacińskiego słowa oznaczającego matkę. Potem się porobiło, w matematyce, biologii, chemii, technologii i geologii słowo nabrało dość różnych znaczeń. We wszystkich na jakimś poziomie pojawiają się pojęcia : wzór, odbicie, element łączący i będący podstawą. Od czasu serii filmowej braci/sióstr Wachowskich słówko matrix dostało dodatkowy ładunek znaczeń. Plątanina, zagadka na wielu poziomach, sztuczna rzeczywistość kreowana na postawie matematycznych wzorów. Trudna do zignorowania i do identyfikacji jako fikcja.
Matka, jak to matka, dzieci ma, dlatego matka. Dzieci nie muszą być kopiami, choć matrix to też matryca, forma. No ale dobra matka pozwala na różny rozwój dzieci, prawda?
Prawda.
Tu i teraz biorę sobie słówko matrix na tytuł serii o kamiennościach, matką krzem, gmatwanina-plątanina, wzorzystość przynależna do kamiennych dzieci.
Dla oka wstawiam ciąg dalszy wariacji krzemionki z minerałami towarzyszącymi, wszystkie omówione wcześniej, więc do rozpoznania co kwarcowe. Zamki z bajki, rzeźby i obrazy sztuki nowoczesnej, widoczki. Matrixy. Przyznaję, post publikuję żeby pokazać to czego dotychczas nie upchnęłam. To główny powód, bo sam planowany cykl jest dopiero przecież planowany.
|
To brązowe, to brat rutylu, ten sam związek tytanowo-tlenowy w innym wariancie krystalicznym. Jest tak różny, że dostał swoją nazwę - brokit (brookite). Niżej też on.
|
|
Tu tez koleżeństwo z metalami, miedź i chyba ołów |
|
Kwarc dymny co urósł w mocno miedzianym towarzystwie |
|
Jeszcze inaczej z hematytem |
|
Fluoryt na kwarcu |
|
Kwarc na syderycie, czyli znów żelazo |
|
Trzy warianty kolorowania kryształów hematytem, nie dałabym głowy za ich naturalne powstanie, ale naturalnie metalizowane kryształy to głównie hematytem, co jednak wcale nie częste. |
Plan jest taki. W cyklu MATRIX będą się pojawiać takie ozdobności, co to krzemionka i krzem w nich pogmatwane. Już przy kryształach były komplikacje, nie dla kaprysu są przecież wytwarzane syntetycznie - potrzebne bez towarzystwa i zbudowane jak należy, a o takie w naturze trudno. Omówione poprzednio ozdobności kwarcowe, no cóż, też tak naprawdę czystymi SIO2 to są wyłącznie bezbarwne przejrzyste kryształy i morion/ kwarc dymny, do reszty już można się doczepić i nawet cytryn czy ametyst już mają barwę zawdzieczaną pojedynczym cząstkom żelaza. No, nawet nie cząstkom, to cząstki cząstek, tzw. centra barwne kolorują kryształy, ale jak ktoś się uprze....
|
Orange River quartz, jeszcze inna postać inkluzyjnego kwarcu hematytowego |
|
Ametyst |
|
Beryle rosnące obok kwarcu |
|
Ametysty obrastające kwarcem różowym |
|
Turmaliny na kwarcu |
|
Beryl w kwarcu |
|
A tu rzecz nieprawdopodobna, naturalny ametryn z wtrąceniami rutylu i chyba kalcytu. Goście może mają wpływ na formę. |
|
Kwarc na związkach żelaza. Zagadeczka co w środku słupa. |
|
W roli kapelusza kalcyt przybrany pirytem |
Tak naprawdę to samo SiO2 w większych kawałach jest rzadkie, w okruchach, ziarnkach i pyle to tak, rzadko która skała go nie ma. Ale już od początku najczęstszym na ziemi minerałem są krzemiany. Nic w tym dziwnego. Krzem tu na ziemi tak powszechny, że doprawdy aż dziwne że my jednak węglowi. Jeszcze dziwniejsze że z takim składem organizmu ani się nie rozpływamy, ani nie wybuchamy, he he. Wystąpią w cyklu starzy i nowi bohaterowie. Starzy, bo część z nich została omówiona półgębkiem, a skład mają taki że przynależność do ścisłego trzonu rodziny SiO2 to trochę na krzywy ryj.
Poniżej same obrazki. Człek tu nic nie malował.
Czerwono-czarny i czarno-wirowy są agatami z Kalifornii, a ja uznałam że ten stan nie ma ciekawych agatów. Akurat. Ma, i to jakie! Agaty bezczelnie podebrane ze strony pasjonata, znalazł, oszlifował i nie życzy sobie dzielić się zdjeciami. Co nieskuteczne, na Pinterescie są nie tylko te dwa. Jak znajdę link to wkleję, bo do odwiedzin zaprasza.
Style malarstwa jak widać różne. Każdy ma szansę wyhaczyć sobie i styl i ulubiony widoczek, a większość z pokazanych obrazków była/jest obiektem zwyczajnego handlu, na kieszeń nie milionerów.
Dlaczego nowi to jasne. Wyliczyłam już raz kamienie szlachetne bez krzemu, powtarzać nie będę, a wszystkie z krzemem mają szansę na pojawienie się w cyklu. Jacy nowi wystąpią?
Na jednego z bohaterów pcha się pospolitość pospolita, Szpat, kamień polny, glinokrzemian, skaleń - to z tym typem krzemowości mamy najczęściej do czynienia, dwie trzecie ziemskiej skorupy z niego. Ma swoje ozdobne postaci deluxe. Wzorek taki bardziej skomplikowany
KAlSi3O8 – NaAlSi3O8 – CaAl2Si2O8
Mniej więcej, bo nawet tak rozbudowany wzór nie uwzględnia wszystkich możliwości budowy bohatera. Po chemicznemu to glinokrzemian, tak popyrtany skład, że oficjalnie uznaje się że wszystkie wzory chemiczne na jego określenie są mocno niedokładne. Ba, żeby to jeszcze dało się porządnie określić budowę i po niej klasyfikować co jest skaleniem, a co już nie, ale tu też schody.
Szlachetności wśród tych pospolitych szpatów sporo. Nie takich co prawda bardzo kosztownych, ale niezwykłe piękności, tak jak i cenności wśród nich są
Trochę krzemianów bez przedrostka -glino.
Tu tez składy potrafią być porąbane.
Będzie też sporo z tego, co nie do ustalenia co to właściwie jest, przynajmniej dla mnie. Krzem, a nawet kwarc brał udział w zdobności, to pewne.
Nadal obrazkowe chalcedony.
Jeśli myślisz Czytaczu że powyższa próbka malarstwa biżuteryjnego przytłaczająca, to się mylisz. Matrix pokaże.
Jest plan, by raz na miesiąc walnąć Matrixem. Może się uda. Choć ciut ciut, bo to cuda Czytaczu. Nosić nie musisz, kupować tym bardziej, ale popatrzeć, to czemu nie.
Zapowiadała R.R.
I choinka, coś mi się zdaje, że raz na jakiś czas wrzucę foty napotkanych mineralnych dziwności. Bo dziwne są bardzo Czytaczu. Bardzo.
Wrzucaj, wrzucaj, jest co oglądać!
OdpowiedzUsuńJa chętnie, ale. Hmmm. Rany, nie masz na razie dość?
UsuńJak mam dosc to tekst lecę szybko , bez wczytywania się , i ogladam obrazki😃
UsuńJa do kawy sobie czytam. Tutaj też przy kawie zajrzę. Teraz towarzystwo dostało puszkę a ja idę spać dalej 😆 urlop 🤣
OdpowiedzUsuńWieś co? Ja spałam na króciutkie kawalątka, spać się nie dało (futerko rude szalało bitnie i rozbojniczo) następny post powstal. Teraz śpi jak zimą suseł, więc i ja się łupnę spać.
OdpowiedzUsuńJa mam juz po spaniu dowolnym, i teraz do poznej jesieni mam przerąbane.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne okazy. Pisałam kiedyś, że w moim mieście nie spotkałam wystaw i giełd kamieni, a tu masz- jadę autem z pracy, a przede mną na miejskim autobusie wielka reklama takiej imprezy. Ale los czuwał nad moim portfelem- akurat w czasie, kiedy będę się rehabilitować i wywczasować nad morzem pod koniec miesiąca...
OdpowiedzUsuńHe he, nie zakładam się, ale bardzo możliwe że nad tym morzem Cię dogonią. Może portfel też dopadną, kto wie🤣
UsuńWrzucaj, mła miała zawsze słabość do matrixów. :-D
OdpowiedzUsuńPewnie że będę wrzucać 😃
Usuń