|
Ametyst z dodatkiem |
Uzupełnienie jawnokrystalicznych wykształciuchów.
Udało mi się pominąć formę pośrednią pomiędzy ametystem a cytrynem jaką jest AMETRYN, może dlatego że on niejednorodny i składakowy. Ametryn to nazwa tego kawałka kwarcu który zawiera i ametyst i cytryn z etapem pośrednim. Owszem, występuje w naturze, ale częściej wynikiem ludzkiego szachrum-machrum.
Szlifowany jak widać różnie, tak by wprost pokazać dwubarwność, i tak by druga barwa była pod spodem
Tak też potrafi być. Ametyst i cytryn. Podobno.
Podobno, bo potrafi być bardzo myląco. To co otwiera post to owszem, tło jest ametystem, ale kwiat na nim już nie jest kwarcem. To kalcyt, związek wapnia.
Udało mi się także pominąć wykształcanie się kryształów kwarcu na powierzchni czegoś, kryształami mniej więcej równej wielkości. Nie ma dobrego tłumaczenia nazwy
Spirit quartz, ale obrazek wyjaśnia.
Jak mech, kolonia pąkli. Mogą obrastać własne duże kryształy, mogą inną powierzchnię. Taką formę może przybierać kryształ górski, dymny, mleczny, ametyst i cytryn, możliwe że prazjolit i ametryn również.
To teraz o odmianie kwarcu która jest zaliczana różnie, u nas do jawnokrystalicznych, angielska Wiki twierdzi że to odmiana krypto. Nie tworzy kryształowych szczotek, zbudowana jest jak chalcedon, włókniście, ale w przeciwieństwie do chalcedonu ma mało w składzie "zniekształconych" kryształków, czyli moganitu, dwutlenku krzemu. A razem z czystym SiO2 są wiązki innych minerałów krzemowych. Awenturyn, o który była awantura czy on jeszcze kwarc, ma wkład z krzemianów, tu krzemowe włókna nie tylko z nich. Krzem, informuję, tworzy ponad trzysta tysięcy kombinacji z innymi pierwiastkami, a jak widać nawet w tak zwodniczo prostym SiO2 potrafi się wykazać pomysłowością. Wcale nie prościej jest z tymi innymi, strukturę mogą mieć różną, a taka gdzie związek krzemowy jest w postaci włókien ogólnie nosi nazwę azbestu. Język można połamać na tych niektórych azbestowych. Krokidolit to przeciętnie proste imię, jest dla kwarcu ważny, ale nie on sam wśród włókien. "Azbest" prostszy i obejmujący wszystkie włókna, więc niech już będzie azbest, w takiej postaci robiący kwarcowi tylko dobrze, a nawet bardzo dobrze. Co to za odmiana, odmiany kwarcu? Z azbestem?
Migotliwe. Bo wtopione w strukturę wiązki azbestu dają załamanie światła odbierane przez oko jako różniące się od siebie stopniem błysku-połysku pasy. Zmienne połyskiem jak atłas.
TYGRYSIE OKO, kolor starego złota, złota, gama kolorów już bez odwoływania się do połyskliwości to żółcie, ugry, jasne brązy do brązów. Bywa sztucznie rozjaśniany, barwiony.
Podgrzany tygrysi pasiak ciemnieje, co ludzie wykorzystują uzyskując występującą obok tygrysiego oka, rzadszą odmianę kolorystyczną.
Czyli BAWOLE OKO, kolor brązu, może mieć odcienie miedziane, takie odcienie spatynowanej na bordo miedzi też.
SOKOLE OKO, JASTRZĘBIE OKO, KOCIE OKO. Określenia używane wymiennie, acz.
SOKOLE OKO koloru stali, może być i koloru niebieskawej stali, jasnego srebra. Lub niebieskie. JASTRZĘBIE OKO to takie gdzie obok szarości i niebieskiego pojawia się zieleń lub złote smużki tygrysiego oka.
KOCIE OKO, kolor zielonkawy. Najrzadsze.
Odmiany barwne występują razem przenikając się, a kolor zależny jest od stanu azbestowych włókien, to znaczy od tego w jakim stopniu weszły one w reakcję z tlenem. Odmiany są więc jednym rodzajem kamienia -taka sama budowa, skład i właściwości. Dziwne, że skoro tak, to nie ma jednej obowiązującej nazwy, chyba że za taką uznamy tygrysie oko, a resztę za jego odmiany kolorystyczne. Wzór chemiczny to nadal SiO2, być może z lenistwa lub uprzejmości, bo skoro azbest skomplikowany.....
I uwaga. W handlu pojawiają się inne kolorystyczne odmiany kwarcu z azbestem. Białe, różowe - tzw. kwarc arbuzowy, zielone. Literatura kamiennie milczy na ich temat, choć włókna azbestu mogą gościć i często goszczą w kwarcu białym lub różowym. Handel przeciwnie, tam i amarant, pomarańcz, turkus, szmaragdowa zieleń oraz czarny, wszystkie z opisem "naturalny"
Azbest, a głównie to krokidolit, jest odpowiedzialny za optyczne ładności kwarcu:
efekt kociego oka przemieszczająca się (w trakcie obracania kamienia), pasowa migotliwość lub jasna smuga przypominająca wyglądem źrenicę kociego oka. W kwarcu to raczej wiele smug, patrz wyżej, rzadkie takie okazy gdzie pasmo światła ostre i pojedyńcze, równomiernie się przesuwające po całej powierzchni, jeśli już pojedyncze to raczej szeroka smuga.
asteryzm czyli świetlny efekt gwiazdy, powstały wtedy gdy włókna "wstawki" się krzyżują.
Taki sam efekt może powstać gdy w roli wstawki są kanaliki powietrza, ale to rzadsze, częściej się zdarza w klejnotach z cenniejszych minerałów.
Optyczne świetlistości mogą występować w każdej odmianie kwarcu zawierającej sporo dobrze wykształconych kryształów trygonalnych SiO2.
A teraz wizerunki zupełnie nowego dla mnie oblicza kwarcu. To przykład, że nie wie się czego się nie wie. Gdyby nie przypadek nadal bym nie wiedziała. Tak dużo fot, bo starałam się o pokazanie pełnego obrazu nowego znajomego. Co pewnie i tak się nie udało.
Nie miałam zupełnie świadomości, że pisząc o lotosowym w kolorach różowym kwarcu mogę pisać o odrębnej odmianie. Bo w 1990 roku znaleziono w okolicach rzeki Orange (RPA, Namibia) kwarc zabarwiony nie tyle żelazem, co jego związkiem, hematytem, on od śladowej zawartości do całkiem sporej. Kwarc Orange river, kwarc pomarańczowy. Kolorem rzadko pomarańczowy, owszem, potrafi mieć kolory zbliżone, ale też takie jak potrafi przybierać naturalny związek żelaza, zwany przecież krwawnikiem od swojej czerwonej formy. Hematyt naturalny miewa też kolor szary, grafitowy do czarnego, oraz wszystkie odcienie czerwonawego i szarawego brązu. Problemy z nową formą kwarcu takie, że raz zawartość hematytu nierówna, od śladowej po całkiem sporą. Drugi to taki że jak widać kryształy przybierają kształt piękny, ale w nierówny sposób mają rozmieszczoną zawartość. Minerał o tak zmiennych proporcjach składowych i zmiennym wyglądzie funkcjonuje jako ORANGE RIVER QUARTZ, KWARC POMARAŃCZOWY, lub INKLUZYJNY KWARC HEMATYTOWY.
Hematyt w innych częściach świata na ogół robi tak przy kwarcu.
Ale żelazo to nie tylko w hematycie. W Mongolii znaleziono kwarc INKLUZYJNY z hedenbergitem (od nazwiska ludzia co odróżnił ten glinokrzemian żelaza od reszty). Hedenbergit to niepozorny kamień sam w sobie, burawy kamyczek - a tu proszę, jego przyjaźń z kwarcem dała bardzo ładny rezultat.
Nie wiem co jeszcze się okaże z odmianami inkluzyjnymi kwarcu. Na razie jest też
mango quartz, słoneczny kamień Azteków, też INKLUZYJNY, mylony z cytrynem. Kolor to sprawka krzemianu glinu (halloisit, haloizyt), on albo barwi kryształy na mlecznie nieprzejrzystą barwę miąższu owocu, albo wchodzi głębiej w budowę kryształu i robi zabawę w kierki-bierki.
Złoto, tytan w rutylu czy miedź, metale i półmetale lubią towarzystwo kwarcu. Czasem zostawiają swój metaliczny ślad na kryształach, co człowiek wyjątkowo chętnie małpuje. Ale poniższe okazy zrobiły się same. Owszem, rzadkie naturalne bardzo, ale występują. Tak rzadkie, a fałszerstwo tak łatwe, że na żywca Czytaczu masz nikłe szanse zobaczyć pometalizowane przez naturę.
I jeszcze sam ametyst, metalicznie podbarwiony fantomami metali. Okaz urugwajski, wszystkie okazy metalizowane z fot twarzoka Geology Wonders.
Są metale, przede wszystkim glin i mangan, które z krzemem tworzą własne związki, towarzysząc kwarcowi. Część z tych związków jest klejnotami. Pięknym przykładem jest granat spessartyn, częste towarzystwo dymnego kwarcu.
Sam granat spessartyn jest dość cenionym kamieniem, twardym bardziej niż kwarc, krzemianem, jak znaczna część kamieni szlachetnych..
Prościej zresztą wymienić takie drogocenności które krzemu nie mają, niż takie co go mają. Proszę bardzo. Bezkrzemowe kamienie bardzo szlachetne.
Diament.
Korund, czyli szafiry i rubiny.
Chryzoberyle, choć tu już sprawa sporna, bo beryle są krzemianami, płynnie potrafią przechodzić w chryzoberyle i są z nimi mylone.
Spinele i sinhality z tych mniej popularnych.
Turkus.
Malachit i chryzokola i tu zonk, krzem bywa domieszką.
Pozostałe cenności bardzo i mniej szlachetne maja w sobie krzem, no może za wyjątkiem bursztynu i paru o których nigdy nie słyszeliśmy, ani ty ani ja, Czytaczu.
O kamieniach drogocennych bardzo i mniej, raczej nie będzie, jeśli już to w dalekiej przyszłości.
Bo.
Cała ta moja krzemionkowa pisanina dotyczy niewielkiej części tego, w jakich układach krystalicznych i postaciach może występować kwarc. Lub występować bez układów. Znalazłam opracowanie gdzie wymieniono jedenaście układów krystalicznych w jakie może się układać krzemionka, w zależności od temperatury, ciśnienia, czasu trwania pozostałych czynników. A jeszcze jest SiO2 w postaci gazowej, lub zastygłej masy krzemionkowej bez wytworzenia kryształów, tu też nie po jednym układzie jakby się wydawało. Taki niby prosty związek, hmmmm. Teoretycznie większość z nich jest stanem przejściowym, ale jednak bywa, że trwalszym niż ludzkie życie. Opale niby z materiału co tworzy chalcedon i teoretycznie możliwe że w trakcie transformacji, ale jeden ze starszych, o czym pisałam, miał już za sobą 225 000 000 urodziny i nadal jest opalem.
Pamiętasz Czytaczu prazjolit? On też był uważany że tylko sztuczny.
Podobnie może być z odmianą kwarcowego kryształu zwaną coesite, coezyt, koezyt. Do powstania potrzebuje potwornego ciśnienia liczonego w gigapascalach i około siedmiuset stopni Celsjusza (przy tak wielkim ciśnieniu taka temperatura to nienormalny chłód), więc być może jego naturalna wersja makro gdzieś w kosmosie albo jeszcze nie znaleziona. Tu i teraz albo w postaci drobinek - być może rozdrobnione przez czas, albo sztuczny, też nie powalający rozmiarem. Pierścieniowa budowa powoduje, że po pierwsze jest zupełnie niełupliwy, wcale a wcale, po drugie twardość tego wariantu krystalicznego SiO2 jest wieksza niż 7, po trzecie światło załamuje się w nim wyjątkowo efektownie i bez szlifu. Teoretycznie może mieć przed sobą niezłą przyszłość i w nowych technologiach i w jubilerstwie. Ale na razie tylko syntetyczny i malutki.
Trydymit. Nie ma znaczenia jubilerskiego, choć kryształy oglądane w powiększeniu przepiękne. Kwarc jest substancją bardzo zależną od temperatury, ciśnienia i czasu trwania obu, by ułożyć się w stały układ. Trydymit przykładem, to forma przejściowa do tworzenia regularnych kryształów zatrzymana w czasie. Forma wydaje się trwała, bo czym jest czas ludzki wobec czasu kamienia?
Krystobalit. Pamiętasz Czytaczu kwarc gwiaździsty? To klasyczne na ogół kryształy tak ułożone. Ale istnieją i takie, gdzie gwiaździsta struktura jest po całości, od budowy po układ makro.
Nawet podobnie wygląda do kwarcu gwiaździstego, dla porównania zamieszczam kwarc gwiaździsty poniżej.
On nie taki znów rzadki, występuje przy kryształach klasycznego kryształu, czasem na powierzchni, czasem przy wyrastających kryształowych szczotkach, a czasem uwięziony wewnątrz.
Mają z nim do czynienia wytwórcy krzemionkowego szkła i ceramicy, gdy temperatura krzemionki znacznie przekroczy zalecaną, znak że temperatura za duża, a bagatela, niektóre układy krystaliczne krzemionki topią się najmarniej w temperaturze ponad tysiąca trzystu stopniach Celsjusza. Niektóre, pozostałe powyżej tysiąca siedmiuset.
Co z SiO2 jeszcze nieopisane? Dużo.
Pisała R.R
O cholerra! Tyle wiedzy a Ty piszesz, że dopiero liznęłaś temat?
OdpowiedzUsuńTaka to cholera z krzemionki że tak. I zauważ, piszę tylko o naturalnych zdobnościach, a gdzie to co wynika z przerobu tejże? To dopiero jest, ale tu się nie czuję na siłach. Ceramika, szkło, emalierstwo, to też wchodzi w krzemionkowe zdobności a ja już odpadam, co dopiero mówić o kruszywach budowlanych, silikonach czy elektronice tej światłowodowej i komputerowej. Teraz na szybko uzupełniam o biżuty post agatowy. Same agaty to potęga.
OdpowiedzUsuńPiękne te kryształy !
OdpowiedzUsuń