Przerwa techniczna, Czytaczu. Srajtfon mi wariuje, co trochę ogłaszając że zgubiłam kartę SIM. Co brednią. Nie mam siły walczyć z ciołem, dokłada mi się do tego Chamydło Gugieł, to jest nie do zniesienia.
Trzeba mi przepatrzeć czy jakiś wirus Tamagotchi mi nie zaatakował sprzętu, wymagając co pięć minut ponownego uruchomienia.
Tamagotchi to straszne wirtualne zwierzątko, mające japońskim dzieciom dać odczuć trudy opieki nad stworkiem realnym. Zaprogramowane to było tak, że prawdziwa opieka nad jednorożcem, smokiem lub feniksem byłaby łatwiejsza i skuteczniejsza. Bo tak to działało wrednie, że wirtualny Pikuś żegnał się z opiekunem zawsze, uświadamiając japońskiemu bachorowi że chomika to nigdy nie dostanie bo jest opiekunem do dupy. Perfidia wredna, czyż nie? Samo podejrzenie, że srajtfon chce mnie trenować w tym stylu...
No nerw nie mam do dziada.
Real mi dokłada swoje, i tak każdy pisany post byłby w jakimś sensie zapchajdziurą, wymagającą orki na ugorze, roboty Syzyfa zżerającej czas w stopniu na jaki nie mogę sobie pozwolić. A fajnego artystę znalazłam dla odbitki od codzienności, zakręconego jak ruski budzik. No i nie da rady napisać, bruździ mi paskudnie to awaryjniactwo w stylu Tamagotchi, a trzeba przecież pokrążyć po necie.
Mimochodem odkryłam fotografię wieczorną jednej z fontann Małgorzaty Chodakowskiej. Czyli drobne uzupełnienie posta.
https://romananna.blogspot.com/2021/01/notatka-137-odkrycie-ameryki-magorzata.html?m=1
Żebyś nie miał za dobrze Czytaczu, coś muzycznego, czepliwego jak nie wiem co też Ci zostawiam. Jak zwykle między gwiazdkami oglądanie i słuchanie.
*
O rety, co za piosenka😃😃😃
OdpowiedzUsuńNo i poszly konie po betonie, czulabym się niezbyt, mam jakiąs fobię co to wielkich budowli , rzeźb itp.
😀 Bebłacz po prostu. Każdy lubi inna przestrzeń. Mnie te konie pasują, ogrom nie ogrom, dekoracyjne, lekkie i pięknie świeca. Za to wysoki połysk i bezduszność w architekturze, połączone z zaprogramowanym poniżaniem i onieśmielaniem, och tak. Nie znoszę.
UsuńA mła te koniki paszą, kelpie jedne. Szczególnie ze światełkami. Piosnka o Bebłaczu tak kretyńska że się do mła przyczepiła i co najgorsze zarażam nią dalej ( Bebłacz jako Chujlio wręcz boski ). Nienawidzimy razem z Tobą twojego srajfona. Podły sprzęt, brzydki, fuj!!! Kto tak robi?! Wytarzać mu wyświetlacz w esemesach! ;-)
OdpowiedzUsuń😀też mi paszą. Bebłacz powala. Czepia się na długo. Srajtfon, tak, to sprawka Androida w nim. Żeby się dało potrząsnąć człekopodobnym sztucznym ćwierćinteligentem.
UsuńKoniki super, mogłabym mieć takiego na trawniku przed domem :))). Koty miałyby po czym ganiać :))).
OdpowiedzUsuńO rany, duży masz dom🤣🤣. Ale konie fajne, przyciągają uwagę.
OdpowiedzUsuńDom nieduży, ale trawnika kawał jest :))). Koty by się ucieszyły! A swoją drogą to tak mi się przypomniało, jak sporo lat temu znajomy zajechał do nas znienacka konno, bo miał jakiś skomplikowany problem z przewiezieniem tego konia z jednego miejsca w drugie i tak się jakoś z nim per pedes przemykał, koń zestresowany bo niezwyczajny miastowego zamętu, musiał trochę ochłonąć, no i ten koń pasł się na tym naszym trawniku, dzieciaki się zleciały z okolicy, żeby popatrzeć. Bo to jednak miasto jest, więc koń jest jak UFO.
UsuńKoń w mieście do niedawna był niesłychaną rzadkością, miałaś bardzo ekskluzywną wizytę😀 Ufo chyba częstsze🤣🤣. Teraz coraz częściej w miastach są straże konne, ale i tak to rzadkie widzieć konia w mieście. No chyba, że to Kraków lub Zakopane🤣
OdpowiedzUsuńTakie kelpie ogromne dla kotów, czy by im pasowało latać po metalu? Jeśli tak, to instaluj, bo te konie/kelpie to jednak dekoracyjne i niezwykłe, ludzie częściej wystawiają betonowe stwory, wozy drabiniaste i flamingi. Kelpie 10000 razy lepsze. Znów byś miała widownię za płotem 🤣.
Ach Bebłacz. Przyczepił się. Niezły jest.
OdpowiedzUsuńTo dobrze. Nie cierpię samotnie 😀
OdpowiedzUsuń