piątek, 29 stycznia 2021

Notatka 265 Wilcza pełnia

Nie wiem jaki będzie dzień. Teoretycznie już jest, w praktyce jeszcze nie. Księżyc w tzw. wilczej pełni, złapany w K. gdzie przez krótki kwadrans był widoczny, już zdecydowanie  mając się ku zachodowi. 

Krótko po szóstej.











Piątek czas zacząć.

I po robocie.  To nie piątek, to piąt, żaden tam piąteczek czy piątunio. Może zmienię zdanie jak dojadę do domu. Na razie czuję się przeżuta i wypluta przez dzień zaczęty wilczą pełnią. 

R.R. pisała.

8 komentarzy:

  1. Na szczęście już prawie weekend. Jakiś ten tydzień był niewydarzony, pogoda paskudna, najchętniej bym przespała od poniedziałku do soboty. Parę godzin temu zaczął padać śnieg i temperatura spada, może się w końcu synoptykom udało wywróżyć i będzie trochę biało, to się trochę raźniej zrobi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tydzień dobry nie był, fakt. Może białe Ci pomoże, miejmy nadzieję.

      Usuń
    2. Mnie cieszą koronki z bieli. Taak, to lubię i trochę ich się pojawiło 😀😀

      Usuń
    3. U mnie śnieg po kolana, całą noc padał, może trochę poleży :))))

      Usuń
    4. Może poleży i Cię nacieszy😀😀. Biało i u mnie, rzeczywiście jaśniej, to duży plus. O minusach pisać nie będę, zjawisko przejściowe, z paroma solidnymi zaletami 😀

      Usuń
  2. Mła tyż wypluta, taki dzień. Najważniejsze że masz strzały dla Lisiuni. Mła jutro musi poobserwować suczkę Pana Dzidka bo nie wie czy aby nie trza się udać z nią do weta ( Piesa Zaswetrowana ma teorię że źwierzęta i dzieci uwielbiają chorować w dni wolne, kiedy pomoc lekarska jest na pół gwizdka ).

    OdpowiedzUsuń
  3. Piesa ma tysiąc procent racji w temacie. Tylko to zawsze są nagłe dramaty, wyskakujące znienacka jak diabeł z pudełka. Tak potrafią mieć.
    Dobrze że mam strzały dla Gender, gorzej że znów mi odstawia niejadka. Ech. Huśtawka.

    OdpowiedzUsuń